Sieć bezprzewodowa to pewnie jeden z najważniejszych wynalazków związanych z elektroniką, który na zawsze zmienił nasze sposoby korzystania z komputerów, a później smartfonów i całej domowej elektroniki. Niestety wraz ze wzrostem jej popularności, pojawiły się problemy i o ile przepustowość jest już w większości przypadków wystarczająca, o tyle nadal nagminne są problemy z zasięgiem.
Wynikają one z różnych kwestii, począwszy od dużego zagęszczenia sieci w blokach, gdzie każde mieszkanie ma swój router WiFi, poprzez żelbetowe konstrukcje stropów i ścian, a skończywszy na dużych powierzchniach naszych domów, których nie jest w stanie pokryć nawet najmocniejszy router.
Wzmacniacz sygnału to dobre rozwiązanie w mieszkaniach
W tym pierwszym przypadku główny problem to ograniczona liczba kanałów w ramach sieci 2.4 GHz (jest ich 13), które dodatkowo nakładają się na siebie. To w rezultacie powoduje znacznie niższe prędkości transferów, niż wartości jakie wynikałyby ze specyfikacji naszego sprzętu. Pewnym rozwiązaniem może być przejście na pasmo 5 GHz, które nadal jest mniej popularne, ale niestety z założenia ma też mniejszy zasięg, z racji większego tłumienia niż pasmo 2.4 GHz. Wtedy z pomocą mogą przyjść nam rozwiązania zwiększające zasięg sieci WiFi, czyli tzw. range extendery.
Na rynku nie brakuje tego typu rozwiązań, a bardzo szeroką ofertą dysponuje między innymi TP-Link, który oferuje urządzenia przeznaczone na każdą kieszeń. Począwszy od najprostszych modeli wspierających tylko sieć 2.4 GHz, po te najbardziej zaawansowane z obsługą dwóch pasm (2.4 i 5 GHz) w standardzie WiFi 6 (RE505X) oraz wyposażone np. w gniazdo RJ-45 do podłączenia urządzeń, które nie obsługują WiFi.
Zasada działania tego typu urządzeń jest całkiem prosta. Większość z nich możemy zamontować bezpośrednio w gniazdku elektrycznym i skonfigurować przez aplikację. Wybieramy miejsce, które jest mniej więcej w połowie drogi między naszym głównym routerem, a miejscem gdzie chcemy mieć lepszy zasięg sieci WiFi. Sama konfiguracja polega na połączeniu z istniejącą już siecią WiFi i wzmocnieniu jej sygnału na kolejne pomieszczenie. Wzmacniacz powinniśmy dobrać do posiadanego routera, czyli jeśli posiadamy urządzenie zgodne ze standardem AC1200, to wybieramy odpowiedni transmiter w tym samym standardzie. W innym przypadku narażamy się na ograniczenie przepustowości. Jeśli planujecie korzystać z większej liczby urządzeń, albo potrzebujących wysokiej przepustowości to warto zainteresować się transmiterami PLC. Warto też pamiętać, że wzmacniacz sygnału jest raczej rozwiązaniem jednostopniowym, przedłużenie zasięgu WiFi wykorzystując do tego 2 lub więcej tego typu urządzeń będzie zwiększało opóźnienia i zmniejszy przepustowość, dlatego w takich sytuacjach znacznie lepiej sprawdzą się rozwiązania Mesh WiFi.
Transmitery PLC lekiem na zbrojone ściany
Czasami nawet wzmocnienie sygnału WiFi nie daje najlepszych efektów, a czynników może być kilka. Jednym z popularniejszych są zbrojone, żelbetowe ściany, które bardzo skutecznie tłumią wszystkie sygnały elektromagnetyczne, podobnie jak klatka Faradaya. Wtedy najlepiej jest wykorzystać sieć przewodową, ale pewnie mało kto ma ochotę ciągnąć kable po całym domu, tym bardziej jak już jesteśmy po remoncie i nie ma gdzie ich schować. W takim wypadku na pomoc przychodzą rozwiązania typu PLC, czyli wykorzystujące już istniejące, okablowanie elektryczne.
Moduły PLC w ostatnich latach również sporo zyskały na możliwościach. TP-Link ma swojej ofercie rozwiązania, które oferują transmisję danych z prędkością 1300 Mbps, czyli przekraczającą to co oferuje sieć Ethernet 1 Gbps. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę wiele czynników, jak chociażby odległość między transmiterami, dlatego maksymalna wydajność nie zawsze zostanie osiągnięta, ale i tak w większości przypadków prędkość będzie znacznie większa niż po WiFi, a samo połączenie też bardziej stabilne. Warto też mieć na uwadze, że urządzenia w standardzie HomePlug AV współpracują tylko w ramach jednej fazy, dopiero HomePlug AV2 pozwala na komunikację pomiędzy fazami, ale jest ona zazwyczaj wyraźnie wolniejsza.
Instalacja modułów PLC jest również bajecznie prosta, wystarczy podłączyć dwa moduły do gniazdek zasilania w dwóch pomieszczeniach, pomiędzy, którymi chcemy przekazać sygnał naszej sieci. Parowanie odbywa się automatycznie, a cały proces można śledzić i monitorować w dedykowanej aplikacji. Później pozostaje już tylko podłączyć urządzenia kablem Ethernet. W ofercie są też transmitery z wbudowanym switchem, który przekaże sygnał na kilka urządzeń, albo z modułem WiFi, który zapewni połączenie bezprzewodowe. W tym ostatnim wypadku warto zainteresować szczególnie połączeniem PLC z rozwiązaniem Mesh WiFi, jakie oferuje TP-Link Deco P9.
Mesh WiFi to niezbędnik w każdym dużym domu/mieszkaniu
Jeśli już natomiast o systemach Mesh WiFi mowa, to warto podejść do tematu skrupulatnie. Powstały one z myślą o dużych mieszkaniach i domach, gdzie nie ma szans aby jeden punkt dostępowy WiFi był w stanie pokryć swoim zasięgiem wszystkie pomieszczenia. Oczywiście zawsze można pociągnąć kabel czy wykorzystać moduły PLC, ale konfiguracja kolejnego punktu dostępowego WiFi sprawia, że sami musimy pamiętać o tym, aby swoje urządzenie przełączyć na mocniejszą sieć. I wtedy właśnie zrodziła się idea Mesh WiFi.
Mesh WiFi ma szereg zalet, które sprawiają, że nie można ich nazwać zwykłymi repeaterami. Po pierwsze przy braku połączenia kablowego (które jest możliwe, a nawet wskazane, ale nie obowiązkowe), komunikują się ze sobą równocześnie w pasmach 2.4 i 5 GHz, a dodatkowo automatycznie wybierają najmniej obciążone kanały. Dzięki technologii MIMO komunikacja działa dwutorowo, nie ograniczając przy tym prędkości transferu między punktami. Co więcej w przypadku więcej niż dwóch modułów, urządzenie automatycznie wybiera najszybszą trasę, dzięki temu, że wszystkie mają ze sobą bezpośrednią komunikację (jeśli są oczywiście w zasięgu). To wszystko sprawia, że jest to bardzo elastyczne rozwiązanie, które można dopasować nawet do dużych powierzchni.
Najważniejszy jest jednak fakt, że pomiędzy urządzeniami TP-Link Deco działa roaming realizowany przy pomocy protokołów IEEE 802.11k/v/r, który sprawia, że w całym domu/mieszkaniu mamy dostępną jedną sieć WiFi, z jednym SSID i jednym hasłem. Wcześniej tego typu możliwości miały tylko drogie, biznesowe produkty stosowane w hotelach czy centrach handlowych. Przełączanie między punktami dostępowymi odbywa się automatycznie i bez udziału użytkownika. Dzięki temu jest to bardzo wygodne rozwiązanie, a przy tym bardzo wydajne. W tym kontekście bardzo ciekawie wygląda zestaw TP-Link Deco P9, który przyda się wszędzie tam, gdzie nie mamy już możliwości poprowadzenia kabli Ethernet. W zamian za to możemy wykorzystać sieć elektryczną, bo Deco P9 ma wbudowany moduł PLC działający z prędkością 1 Gbps. Warto też zwrócić uwagę, że różne urządzenia z serii Deco są ze sobą kompatybilne, więc taki system można w każdej chwili rozbudować.
WiFi przestaje być utrapieniem
Jak zatem sami widzicie, nie ma problemów związanych z dostępnością WiFi w waszych domach i mieszkaniach, których nie dałoby się rozwiązać. Szczególnie jeśli nie chcecie robić kolejnego remontu i chować kabli sieciowych. Zawsze można wykorzystać istniejącą infrastrukturę i zapewnić sobie dostęp do sieci dosłownie w każdym zakątku domu. Pozostaje tylko zdecydować ile chcemy wydać i jaka prędkość jest nam potrzebna. Mnogość rozwiązań jakie oferuje np. TP-Link pozwala podejść do tematu bardzo elastycznie i każdy powinien znaleźć rozwiązanie, które go zadowoli. To bardzo dobra wiadomość, bo jeszcze 5 lat temu nie było to wcale takie oczywiste.
Tekst powstał przy współpracy z marką TP-Link
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu