Felietony

Co zrobić z dłużnikiem Wacusiem? Jak odzyskać swój dług podpowiada zawodowy windykator

Grzegorz Marczak
Co zrobić z dłużnikiem Wacusiem? Jak odzyskać swój dług podpowiada zawodowy windykator
2

Jak sobie poradzić w dzisiejszych czasach z dłużnikiem? Zacząć od firmy windykacyjnej, sądu a może giełdy długów? Ile czasu można czekać na wyrok i co będzie dalej? O tym wszystkim rozmawiałem z zawodowym windykatorem, specjalistą od odzyskiwania długów.

 

Ponieważ ostatnio na Antyweb była poruszana tematyka dłużników, postanowiłem pójść za ciosem i tym razem zbadać temat od innej strony. Co można zrobić kiedy jakiś nasz dłużnik unika płatności i spławia nas wydumanymi teoriami?

Okazuje się, że sposobów na zabranie się za dłużnika jest kilka ale każde z nich ma swoje wady i zalety. O tym jak postępować z dłużnikami rozmawiałem z zawodowym windykatorem, autorem książki "Zawodowy Windykator" i jednocześnie autorem na Antyweb.pl czyli Markusem Marcinkiewiczem.

Windykować czy przekazać sprawę do sądu? Która ścieżka jest lepsza, szybsza i bardziej efektywna? Załóżmy, że wykonałem pracę dla wymyślonej firmy “faketeam”, prezes Wacuś ciągle odwleka sprawę przelewu wymyślając coraz to nowe problemy. Co mogę zrobić i jak się do tego zabrać?

Windykować, a jak windykacja nie przynosi szybkich rezultatów to nie czekać i składać pozew do e-sądu. Można to zrobić samodzielnie rejestrując się na stronie E-Sądu, albo skorzystać z pomocy radcy prawnego, czy adwokata. W tym drugim wariancie zasądzone do długu zostaną także koszty zastępstwa procesowego, jakie naliczy nam pełnomocnik. Uzyskanie klauzuli wykonalności na wyroku nakazującym zapłatę potrwa kilka miesięcy, a dopiero wtedy wierzytelność możemy oddać do egzekucji komorniczej. Dlatego ja radzę najpierw znaleźć partnera w windykacji, który podejmie się próby odzyskania długu. Musimy jednak wybrać partnera właściwego. Ja radzę wybrać taką firmę, która rozliczy się z nami za prowizję od odzysku i która nie będzie chciała opłat na swoją działalność z góry. Jest wiele firm, które tak niestety działają, a że należą do różnych związków windykacji, to funkcjonują tak pod banderą etyki i zaufania. Ja się z takimi rozwiązaniami nie zgadzam. Uważam, że windykator musi być rozliczany za efekt, a nie za obietnice, które składa. Natomiast kiedy zacząć działać? Jeżeli w 14 dni od terminu płatności samodzielnie nie jesteśmy w stanie odzyskać pieniędzy - szukajmy profesjonalisty. Jak w ciągu tych 14 dni próbować odzyskać należność? Proponuję zacząć od przeczytania mojej książki “Zawodowy Windkator”. Może pomóc.

Ile czasu potrwa taka windykacja i z jakimi kosztami muszę się liczyć. Jakie jeszcze mam możliwości? Może e-sądy?

Różnica między wyborem windykatora, a sądem leży w czasie i w kosztach. Windykator pracuje za prowizję, którą zazwyczaj obciążyć dłużnika nie można. Można za to go obciążyć zryczałtowanymi kosztami windykacji w kwocie 40 euro. Prowizja windykatorów to od kilku do kilkudziesięciu procent odzyskanej kwoty. Teoretycznie się nie opłaca - można tak pomyśleć. Wtedy mamy drugą drogę - sąd. By uzyskać klauzulę wykonalności trzeba czekać kilka miesięcy, a w przypadku sądów gospodarczych nawet do roku. Jeśli wybierzemy E-Sąd, bo taniej, a dłużnik wniesie sprzeciw od nakazu to akta zostaną skierowane do właściwego sądu do rozpatrzenia i miną kolejną miesiące. Być może całość zajmie 9 do 15 miesięcy. Wszystko zależy od tempa pracy danego Sądu, na który nie ma się żadnego wpływu. Koszt procesu i koszty zastępstwa procesowego zostaną przez Sąd doliczone do długu dłużnika, więc wszystko odbędzie się teoretycznie na jego koszt. Teoretycznie, ale oczywiście najpierw te koszty wierzyciel musi sam zapłacić. Po wyroku do akcji wchodzi komornik, któremu też trzeba zapłacić z góry, a który potem te koszty odzyskuje od dłużnika. Wcale nie jest powiedziane, że komornik sobie szybko poradzi z odzyskaniem długu. Jest dylemat - zapłacić windykatorowi prowizję od odzysku i mieć dług odzyskany w kilka tygodni lub miesięcy, czy czekać półtora roku, w czasie którego dłużnik ze swoim majątkiem może zrobić wszystko, ale w razie odzysku długu przez komornika zrobić to “na koszt dłużnika”? Każdy musi sobie sam na to pytanie odpowiedzieć.

Wiadomo, że jako spec od windykacji zawsze będziesz promował drogę z windykatorem. Pytanie jaka jest skuteczność takich windykacji. Jak określić szanse na windykacje jeszcze przed tym zanim zaczniemy cały proces. Jakie są przesłanki do tego, że windykacja może być udana lub nie?

W zasadzie po pierwszych 30 dniach wiadomo już wszystko w jakim kierunku zmierzać będzie praca windykatora i jakie są rokowania. Jeśli w ciągu 30 dni nie będzie pierwszych rezultatów w postaci chociażby wpłat częściowych to nie czekałbym dłużej i składał pozew o zapłatę. Mówimy cały czas o wierzytelnościach z opóźnieniem krótszym niż 90 dni. Skuteczność trudno ocenić, bo zazwyczaj saldo zadłużenia odgrywa dużą rolę. Mniejsze kwoty odzyskiwane są szybciej, większe mogą wymagać dłuższego okresu czasu. Można liczyć, że windykator sprawi, że dług zostanie jednym przelewem spłacony w całości, ale jeśli mamy do czynienia z kwotami pięciocyfrowymi lub większymi to jeśli w ciągu 30 dni nie ma pierwszej wpłaty to zacząłbym się przyglądać pracy windykatora, którego wybrałem do tej roboty. Jeśli nie ma szybko pierwszych efektów - nie czekać i kierować pozew do Sądu. Natomiast wcale nie jest powiedziane, że trzeba wybierać. Można się zdecydować na pozostawienie wierzytelności w windykacji, a jednocześnie złożyć pozew. Wtedy, jak dług zostanie spłacony przed wyrokiem to powództwo można ograniczyć tylko do kosztów zastępstwa procesowego i kosztów procesu. W przypadku wierzycieli indywidualnych, niemasowych, uważam, że to najlepsze rozwiązanie.

A może zamiast się bawić i tracić czas to sprzedać dług na giełdzie długów?

Nie zaszkodzi wystawić wierzytelność jeden dzień po terminie płatności na giełdach wierzytelności. Niektórzy robią tak bo liczą na wywarcie presji na dłużniku żądając ceny zakupu na poziomie 100% długu. Inni podchodzą do tematu realnie i proponują cenę niższą. Firmy windykacyjne zawsze będą negocjować cenę w dół. Czasami możemy być problem z uzyskaniem chociażby połowy wartości zadłużenia. Trzeba znów policzyć, czy lepiej podzielić się odzyskiem z windykatorem czy sprzedać ze stratą, ale tak jak mówisz nie tracić czasu i mieć szybko chociaż część pieniędzy. Giełdy wierzytelności to raczej element “gry z dłużnikiem” niż faktyczny zamiar sprzedaży. Pod rozwagę można też dać, czy nie zgłosić takiej wierzytelności do biur informacji gospodarczych, ale to również wiąże się z kosztami, których z kolei nikt nam nie zwróci.

Kolejny scenariusz : Pan Wacuś twierdzi, że jednak mi zapłacił i przesyła potwierdzenie przelewu. Mam watpliwości czy jest ono prawdziwe ? Co powinien zrobić, jak to sprawdzić?

Dostarczenie fałszywego dowodu wpłaty, albo chociaż zmodyfikowanego, to przestępstwo, które należy natychmiast zgłosić do najbliższej prokuratury. Dłużnicy często podrabiają takie dokumenty bo wydaje im się, że zrobią bezkarnie w konia wierzyciela i zyskają trochę czasu wciskając im kit o wpłacie. Jeśli dowód wpłaty sprawia wrażenie podrobionego to należy pocztą do najbliższej, właściwej, prokuratury wysłać zawiadomienie o przestępstwie, niech sobie sami wyjaśnią czy oszustwo było, czy nie. Trzeba pamiętać, że wymiar sprawiedliwości nie działa szybko. Trzeba się nastawić, że minie nawet do trzech miesięcy zanim cokolwiek w sprawie się ruszy. Dlatego czas to największy wróg wierzyciela, a najlepszy sprzymierzeniec dłużnika. Jak dłużnik wciśnie dobre "kity", to zyska bardzo dużo czasu.

Załóżmy, że przykładowo Pan Wacuś nie płaci wielu osobom - czy zebranie się do kupy i wspólne dochodzenie swoich spraw czy też wspólne windykowanie ma większy sens i są większe szanse na sukces?

Niepłacenie faktur w terminie to dziś pomysł na “kredytowanie” swojego biznesu, które nie budzi zastrzeżeń etycznych nawet związków windykacji. Znam sytuacje, gdzie członkowie renomowanych związków windykacji, zamawiają usługi za które potem nie płacą i gdy się składa do nich skargę do tych związków to nie widzą w takim zachowaniu nic niezgodnego z etyką. Niestety niezależnie od branży wszędzie jest to praktykowane. Poszczególni wierzyciele zazwyczaj nie wiedzą o istnieniu pozostałych i każdy próbuje działać na własną rękę. Są firmy, które zajmują się skupem wierzytelności danego dłużnika po to, by mając ich wiele, prowadzić działania ukierunkowane na kilkuletni odzysk. Lepiej dla sprawy jest gdy kilku wierzycieli zleci wierzytelności do tej samej firmy bo wtedy jeden windykator jest w stanie przeprowadzić rozsądny proces odzysku. Gdy kilku wierzycieli zleca do kilku firm to dłużnik zazwyczaj w pierwszej kolejności płaci temu windykatorowi, który jest dla niego najbardziej uciążliwy. Zgodnie z przysłowiem - skrzypiące koło pierwsze dostaje olej. Jeśli wybierzemy “grzecznego” windykatora, to będziemy czekać, aż dłużnik najpierw zapłaci tym “niegrzecznym”. Przy czym zastrzegam, że cały czas mówimy o czynnościach legalnych i zgodnych z prawem. Każdy sam musi wybrać z usług jakiej firmy skorzysta. W przeciwieństwie do wielu branż w windykacji hejt jest pewnego rodzaju rekomendacją, ale znów trzeba wybrać - czy zlecić odzyskanie długu firmie, na którą nawet dłużnikom nie chce się narzekać, czy takiej, na którą dłużnicy ciągle się użalają w internecie?

Pan Wacuś (przykładowy), przegrał już wiele rozpraw dotyczących niepłacenia zobowiązań. Czy nadal może w świetle prawa funkcjonować jako przedsiębiorca i zakładać kolejne firmy?

Tak. Może normalnie funkcjonować i prowadzić kolejne biznesy, chyba, że któryś z wierzycieli skutecznie przeprowadzi na nim zakaz prowadzenia działalności, ale do tego długa i daleka droga. W dodatku wcale nie jest pewne, że się uda ją skutecznie przeprowadzić, a ostatecznie trzeba też ponieść kolejny koszty bez gwarancji ich zwrotu. Jak z tej drogi skorzystać? Zacząć trzeba od tego, że w razie orzeczenia przez komornika bezskutecznej egzekucji należy złożyć wniosek do Sądu o wyjawienie przez dłużnika majątku, w zależności od tego co na takim wyjawieniu na rozprawie sądowej się wydarzy należy podejmować dalsze kroki. Pytanie czy chcemy dążyć do upadłości danego biznesu i go zaorać z ryzykiem nieodzyskanie w ogóle pieniędzy, czy jednak jakoś się z dłużnikiem dogadamy.

Bardzo dziękuję za rozmowę i odpowiedzi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu