Gry

Jak waszym zdaniem powinno się oceniać gry we współczesnym świecie?

Kamil Świtalski
Jak waszym zdaniem powinno się oceniać gry we współczesnym świecie?
Reklama

Od dwóch dni obserwuję zażartą dyskusję toczącą się w sieci związaną z oceną gier. Wszystko to, oczywiście, przez Cyberpunk 2077 — grę ocenianą bardzo wysoko, ale. No właśnie - pojawia się sporo ale. Bo widząc cały zestaw wymienianych minusów (związanych przede wszystkim z błędami w rozgrywce) naprawdę przecieram oczy ze zdziwienia widząc 8, 9 czy nawet 10. Argumentem recenzentów jest to, że będzie lepiej. No może i będzie, ale mój punkt widzenia jest taki, że oceniam to co mam. Tu i teraz. A nie obietnice, że kiedyś będzie lepiej.

I nie, to nie jest żadna złośliwość w kierunku CDPR. Bardzo się cieszę że ich ambitny projekt sprostał oczekiwania recenzentów — i mam nadzieję, że gracze którzy przez lata wyczekiwali premiery Cyberpunk 2077 będą zadowoleni. Sam po prostu nie do końca rozumiem jak produkt — o którym wprost pisze się w kontekście dużej ilości bugów — otrzymuje tak wysokie noty. Bo co do tego, że może się podobać, nie mam żadnych wątpliwości.

Reklama


Zobacz też: Cyberpunk 2077 to gra bliska ideału? Recenzje są bardzo przychylne!

Jak oceniać gry, które się zmieniają?

Nie jestem fanem "cyferkowych" ocen w ogóle. Uważam, że są kompletnie bez sensu. Recenzent nie po to pisze ścianę tekstu, by wszystko spłycić do jakiejś cyferki, która — jak dobitnie (kolejny raz) pokazały ostatnie dni — jest bezwartościowa. Regularnie jednak czytam, że te błędy to czas przejściowy. Że będą łatki, będą udoskonalenia, wszystko będzie działać znacznie lepiej — kiedyś. Tak samo zresztą sprawy wyglądały z Wiedźminem 3. Ale to problemy która nie dotyczą wyłącznie CDPR, a całej współczesnej branży gier — przynajmniej tych AAA. Z podobnymi kłopotami i mechanizmami zmagają się też inne produkcje, a Skyrim, mimo że debiutował 9,5 lat temu, po dziś dzień dostarcza uśmiechu swoimi bugami. Będąc cyfrowym emigrantem, pamiętając (znacznie skromniejszą i mniej skomplikowaną) branżę sprzed kilku dekad, mam jednak dość ortodoksyjne podejście do tematu oceny gier.

I uważam, że nie ma absolutnie niczego złego w napisaniu kilku recenzji  tego samego produktu w odstępach kilku tygodni, miesięcy czy nawet lat. Przykład No Man's Sky pokazuje, że tytuły zniszczone na premierze po czasie zyskują zupełnie nową jakość i dostarczają od groooma frajdy. Ale kupując grę typu single player: czy to w wersji cyfrowej, czy pudełkowej, w dniu premiery - oceniam to, co jest tu i teraz. A nie to, co może być kiedyś: za kilka miesięcy czy kilka lat. Dlatego nawet w kontekście Cyberpunk 2077 — dla mnie gra dostępna na płycie jest już produktem, który producenci uznali za kompletny. W takiej formie kod trafił do tłoczni, najwyraźniej więc uznano że gra jest skończona. Dlatego tak na dobrą sprawę nie widzę niczego złego w opiniach graczy o produktach BEZ instalacji day1 patcha — tym bardziej, że dla niektórych pobranie kilkudziesięciu gigabajtów danych jest poza zasięgiem. Choć jako jeden z tych, który ma przyjemność zapoznać się z wieloma produkcjami przed premierą doskonale rozumiem, że nikt o zdrowych zmysłach nie bawiłby się w takie tortury w przypadku ogrywania do recenzji. Bo to często odbiera przyjemność zabawy.


I pewnie pojawi się wiele głosów, że łatka dnia pierwszego jest po coś — no tak. Ale płacąc 239 złotych za płytę z grą  nie chcę kupować wersji beta, której drugą część dopiero sobie ściągnę. Nie chcę też produktu który rozwinie skrzydła za kilka(naście/dziesiąt) miesięcy. Bo takie rzeczy to mogę sprawdzić w ramach Early Access — zresztą po to powstał. Tutaj jest produkt skończony który i day1 patcha powinien działać jak należy. Dlatego, w mojej opinii, recenzje powinny skupiać się na wersji jak najbardziej obecnej. Tej, tu, tej teraz, możliwie zaktualizowanej — ale nie tej, która potencjalnie będzie za jakiś czas. Bez wróżenia z fusów co będzie kiedyś. Po czasie można powrócić, dopisać coś nowego, albo nawet napisać nową recenzję — bo na przestrzeni miesięcy zmienić się może... dosłownie wszystko.


Reklama

Stare schematy przestają się sprawdzać w nowej dynamice

Gry od co najmniej kilkunastu lat pozostają tworem żywym: nawet te dla pojedynczego gracza. Dlatego non-stop toczy się dyskusja co / kiedy powinno być przedmiotem oceny. Stąd też pytanie do Was, Czytelników: jak to widzicie. Recenzować to co jest, tu i teraz? Czekać (jeżeli trzeba, to nawet kilkanaście tygodni)? A może po prostu aktualizować? To zadanie jest o tyle zabawne, że jeszcze półtorej dekady temu tej dyskusji by w ogóle nie było, a już na pewno nie w kontekście gier dla pojedynczego gracza.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama