Tytanowa Apple Card może i wygląda fantastycznie i wyróżnia się na tle konkurencji. Ale za tym spektakularnym wyglądem idą następstwa, o które posiadacze innych kart raczej na co dzień się nie martwią.
Myśląc o zagrożeniach które mogą czyhać na właścicieli kart kredytowych, na myśl przychodzą mi ukryte koszta, problemy z wycofaniem się z usługi i inne rzeczy zapisane na tyle drobnym druczkiem, że łatwo jest ich nie zauważyć przy podpisywaniu umowy. Ale Apple, jak to Apple, żyje w swoim świecie — i tworzy problemy tam, gdzie nikt by się ich nie spodziewał. Apple Card, czyli współtworzona przez nich karta kredytowa, od pierwszej prezentacji spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem. Potencjalni użytkownicy byli zaskoczeni nietuzinkowym podejściem do wyglądu karty, ale chyba nikt nie spodziewał się tego, że przy okazji premiery tytanowej wersji Apple Card — firma napisze poradnik jak ją bezpiecznie myć i przechowywać.
Zobacz też: Apple Card jeszcze mocniej przywiąże użytkowników do ekosystemu
Jak myć i przechowywać Apple Card, by jej nie zniszczyć
Tytanowa karta kredytowa może i wygląda pięknie, ale to nie jest plastik, który wymienia się co kilka lat. Dlatego też w swojej oficjalnej instrukcji firma daje dokładne instrukcje ni tylko jak ją umyć (ściereczka z mikrofibry, alkohol izopropylowy i te sprawy), ale też jak przechowywać, by nie zniszczyć. Portfele, kieszenie czy torby mają być wykonane z miękkich tkanin, z dala od magnesów, w osobnej kieszonce — by nic jej nie porysowało. Z jednej strony — to logiczne, ale skoro firma poczuła się do stworzenia dedykowanej jej strony supportu, to prawdopodobnie woli zabezpieczyć się przed ewentualnymi problemami, które mogą nadejść. Teraz czekam tylko na możliwość zakupu gwarancji Apple Care dla tytanowej karty, z której prawdopodobnie i tak nikt na co dzień korzystać nie będzie. Bo i po co, skoro wszystko działa w Wallet i Apple Pay?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu