Recenzja

Dzięki temu robotowi od blisko 2 lat sam nie myłem podłogi

Grzegorz Marczak
Dzięki temu robotowi od blisko 2 lat sam nie myłem podłogi
46

iRobot Braava jet m6 skutecznie pomógł mi pozbyć się obowiązku jakim jest mycie podłogi w domu. Nasz związek trwa już blisko 2 lata i w połączeniu z moim robotem Roomba i7 jest to duet, który pozwala zaoszczędzić mi sporo godzin w miesiącu na sprzątaniu mieszkania.

iRobot Braava jet m6, to pierwszy robot mopujący jaki miałem w domu, więc na początku podchodziłem do jego możliwości dość ostrożnie. Co innego bowiem odkurzanie, a co innego mycie podłogi na mokro. Robota mopującego jest dość łatwo ocenić, jego skuteczność czy algorytm. Wszystko widać na pierwszy rzut oka. Przy klasycznym odkurzaniu możemy nie dojrzeć pewnych pominiętych części. Przy myciu podłogi na mokro widać wszystko od razu.

Po blisko 2 latach mogę jednak z całą pewnością powiedzieć, że moja Grażyna (bo tak nazwałem robota) spisuje się bardzo dobrze. Od Listopada 2019 roku nie myliśmy ani razu podłogi w całym mieszkaniu samodzielnie. Nasz rytuał wygląda tak, że najpierw puszczamy Janusza (nasz robot odkurzający) a po nim Grażynę. Mamy więc odkurzone i posprzątane w jednym cyklu.

Mapowanie

Na początku słowo o mapach, bo to jest bardzo istotne. Warto puścić urządzenie, aby dokładnie zmapowało nam całe mieszkanie. Mając już mapę podzieloną na poszczególne pomieszczenia możemy precyzyjnie wskazywać obszary do sprzątania. W moim przypadku, nigdy nie puszczam robota na całe mieszkanie, wolę wybierać pokoje czy korytarze, kuchnie itp. Robię to głównie ze względu na zwierzaka i czas potrzebny do odkurzania i mycia większej powierzchni. Będąc na przykład w kuchni puszczam robota tylko na przedpokój, bo nie chcę aby mi jeździł pod nogami. Oczywiście to tylko moje widzimisię i każdy może sobie planować sprzątanie inaczej, włącznie z uruchomieniem robota zdalnie, będąc w pracy (tak, kiedyś były takie czasy, że nie musieliśmy siedzieć w domu). Krótkie, konkretne cele powodują też, że mamy lepszą kontrolę nad czasem sprzątania oraz baterią. Ta wprawdzie jest bardzo wytrzymała, ale w moim przypadku sprzątnięcie całego mieszkania wiązałoby się z doładowywaniem baterii, co wydłużałoby cały proces.

Jakość mycia podłogi

Na początku jedno zastrzeżenie, odpowiadając jednocześnie na komentarze jakie się pojawią. Człowiek nadal myje i sprząta lepiej i dokładniej niż robot. Jeśli jesteście absolutnymi pedantami nie kupujcie robotów. Jeśli natomiast chcecie mieć czysto na co dzień to robot będzie dla was zbawieniem. Będzie sprzątał i mył podłogę częściej niż wam by się chciało, będziecie widzieć efekty i zapewniam, że będziecie zadowoleni. Systematyczność jest tu kluczowa.

Owszem robot to tylko robot i czasem zdarzy mu się coś przeoczyć, raz na 10 cykli powtarzaliśmy mycie danego pomieszczenia, bo gdzieś nie do końca wjechał. Robiliśmy to jednak pijąc kawę na tarasie, nie męcząc się i jedynie godząc z wydłużonym czasem sprzątania. W pozostałych przypadkach nie będzie problemu i efekt będzie bardziej niż zadowalający.

Jeśli mówimy o robotach sprzątających często też pada argument o tym, że człowiek sprząta szybciej. Oczywiście jest to prawda. I ponownie powtórzę, jeśli lubicie sprzątać i robić to szybko to nie potrzebujecie robota. Jeśli natomiast uważacie to za regularną stratę czasu (sprzątanie) to nie będzie wam przeszkadzać, że robot pojeździ trochę dłużej.

Dla przykładu Braava powierzchnię ok 25 m2 myła w 45 minut. Jest to i dużo i mało. W porównaniu z człowiekiem jest to bardzo wolno, jednak kiedy ten argument odpada to wydłużony czas sprzątania świadczy o dokładności pracy robota. I faktycznie Bravię uznaję za dość dokładną, jej schemat pracy wygląda tak, że najpierw nawilża powierzchnię przed sobą, a następnie mopem czyści podłogę. I tak krok po kroku przeważnie poruszając się po liniach prostych. Dla mnie i dla moich powierzchni ten system jest wystarczający, aby w miarę dokładnie umyć dostępne części podłogi.

Warto też zauważyć, że Braava rozpoznaje przeszkody na swojej drodze i np. nie będzie wam systematycznie moczyć mebli. Wszystko za sprawą inteligentnych map i mapowania pomieszczeń, o czym pisałem już powyżej.

Aplikacja

Aplikacja do obsługi robota Braava to ta sama, którą obsługujemy inne iRoboty. Możemy w niej przejrzeć mapy jakie stworzył robot podczas sprzątania, ustawić harmonogram sprzątania, np. gdy nas nie ma w domu czy sprawdzić historię i statystyki. Poza tym możemy też ustawić preferencje mopowania, czyli np. jeśli mamy tylko lekko zabrudzoną podłogę, ale dużą powierzchnię to możemy pod to ustawić robota, lub sytuacja odwrotna, gdzie mamy mniejszą powierzchnię, ale mocno zabrudzoną. Wtedy robot sprząta z maksymalną mocą, ale ma to oczywiście przełożenie na powierzchnię jaką może w takim trybie mopować.

Aplikacja to podstawa do komunikowania się z robotami i jako taka spełnia dobrze swoją robotę, chociaż jej interfejs mógłby być nieco prostszy i bardziej intuicyjny.

Trochę statystyk

Grażyna zadebiutowała w naszym domu w listopadzie 2019 roku. Od tego czasu umyła 1876 m2 w 129 cyklach. Całkowity czas pracy wyniósł 124 godziny. Dla porównania nasz Janusz czyli robot odkurzający ma na koncie 5322 odkurzone m2 w 626 cyklach.

Oba roboty działają sprawnie od momentu pierwszego uruchomienia i do tej poru nie była w nich wymieniana żadna cześć. Aby nasz robot pracował bezawaryjnie przez lata trzeba go jednak czyścić. I tutaj też można jedynie chwalić projekt konstrukcyjny urządzenia. Zarówno szczotki jak i rolki można wyczyścić bez wiedzy technicznej czy podręcznika. A czyścić trzeba, bo brud i włosy potrafią mocno wkręcić się w szczotki. Nie ma jednak obawy, że spowoduje to jakieś spalenie silniczka czy coś podobnego. Robot stanie i przez powiadomienie w aplikacji mobilnej da nam znać, że ma zablokowany dany element i wymaga czyszczenia.

Braava na tak, ale…

Gdybym miał wymienić co powinno się pojawić w kolejnej wersji Braava to przede wszystkim byłaby to lepsza współpraca z robotami odkurzającymi. Z tego co pamiętam producent wspominał o wspólnych mapach, ale teraz takich nie ma. Przez co każdy robot musi budować własną mapę pomieszczeń.

Druga sprawa to wymiana i mycie mopa. Trzeba to robić regularnie aby nie dopuścić do sytuacji, w której zabrudzony mop zacznie nam brudzić powierzchnię, którą miał myć. Warto więc zaopatrzyć się od razu w 2-3 mopy materiałowe, zanim zaczniemy eksploatować Braave, unikniemy dzięki temu niepotrzebnych przestojów.

Trzecia sprawa to aplikacja. Niby wszystko jest, możemy za jej pomocą sterować obydwoma robotami (Braava na szczęście nie ma własnej aplikacji), ale jest ona jakaś mało intuicyjna, a interfejs trochę za bardzo laguje, zamiast pozwolić nam od razu dotrzeć do najważniejszych funkcji. Na szczęście producent dość często dokonuje jej uaktualnień.

Bez Braavy już nie potrafię

Gdybym miał wrócić dziś do ręcznego mycia podłóg to chyba bym już nie potrafił. Owszem mycie jest proste, ale czas marnowany na tej czynności, kiedy może za mnie to naprawdę efektywnie zrobić robot podczas, gdy mnie nie ma w mieszkaniu jest bezcenny. Waluta jaką jest czas docenia się wraz z wiekiem, kiedy zamiast sprzątać mogę poczytać książkę czy obejrzeć film, to jest to coś za co warto zapłacić.

Cena ok 2130 PLN moim zdaniem nie jest wygórowana jak za to co potrafi Braava , owszem nie jest to mało i nie każdy będzie skłonny się skusić na takie urządzenie. W moim przypadku oceniając wygodę jaką zyskałem dzięki tej inwestycji mogę powiedzieć, że warto.

Z niecierpliwością czekam na kolejne wersje Braava , liczę na większą powierzchnię mycia, jeszcze lepszy system czyszczący podłogę, nowe opcje do wskazywania mycia zabrudzonych powierzchni, możliwość dostosowywania w locie mocy czyszczenia w zależności od zabrudzenia podłogi itp.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu