Recenzja

IQOS 3 po trzech miesiącach: Nadal jest dobrze!

Michał Pisarski
IQOS 3 po trzech miesiącach: Nadal jest dobrze!
1

Z nowej generacji podgrzewaczy tytoniu IQOS korzystam już od kilku miesięcy. Czy w tym czasie zmieniły się moje odczucia na ich temat? Jak urządzenia znoszą próbę czasu?

Na początku stycznia opisywałem na łamach AntyWebu trzecią generację popularnych podgrzewaczy tytoniu IQOS. Czas standardowego testowania, czyli porównywania na chłodno zmian w “Trójkach” względem poprzedników i przyglądania się wszystkim detalom na ich obudowach dawno dobiegł końca. Oczywiście dalej korzystam jednak z IQOS-a na co dzień i chętnie powiem Wam, jakie są moje długoterminowe wrażenia z użytkowania tych urządzeń.

Multi do kieszeni, IQOS 3 do szuflady

A właściwie jednej z ich wersji, bo po napisaniu recenzji schowałem IQOS 3 do szuflady i zacząłem nosić ze sobą wyłącznie IQOS 3 Multi - edycję ze zintegrowanym powerbankiem, która pozwala na używanie kilku wkładów jeden po drugim. Co skłoniło mnie do tej decyzji? Cóż, zużywam maksymalnie dziesięć wkładów tytoniowych dziennie, więc jedno ładowanie sprzętu wystarczy mi na całą dobę. Nie muszę pamiętać o wkładaniu podgrzewacza do powerbanku, ani czekać kilku minut, jeśli chcę poczęstować kogoś wkładem.

Poza tym Multi mieści się bez problemu w kieszeni, więc mam go zawsze przy sobie, a nie w plecaku, kurtce czy torbie. Gdy korzystałem z pierwszego IQOS-a, czasem zdarzało mi się zapomnieć przełożyć go do innego plecaka albo bluzy - ten wędruje ze mną w kieszeni spodni.

Oczywiście zwykły IQOS 3 nadal ma dla wielu osób rację bytu - niektórzy potrzebują używać go częściej, nie mogą podłączać sprzętu do gniazdka w połowie dnia, albo po prostu podobają im się możliwości personalizowania obudowy poprzez specjalne nakładki. Moje potrzeby idealnie spełnia jednak właśnie Multi.

Świetna jakość wykonania i zaskakująca wydajność akumulatora

Przez ostatnie miesiące, Multi sprawił mi kilka przyjemnych niespodzianek i jedną nieco problematyczną. Zacznijmy jednak od pozytywów. Producent deklaruje, że w pełni naładowany IQOS Multi pozwala na podgrzanie około dziesięciu wkładów tytoniowych. Mnie udawało się zwykle “wyciągnąć” z niego raczej dwanaście-trzynaście. To pozytywna niespodzianka - nieczęsto zdarza się, by żywotność baterii była niedoszacowana, a nie przeszacowana.

Zaskoczyła mnie też jakość wykonania IQOS-a. Tak jak mówiłem, zwykle podróżuje ze mną w kieszeni, nierzadko w towarzystwie monet, telefonu czy innych przedmiotów, które mogłyby sprawić, że jego obudowa przestanie wyglądać tak dobrze. Nic z tego - lakier trzyma się świetnie, a na gadżecie nie widać ani jednej ryski. Elementy ruchome, czyli pokrywa otworu na wkłady i górna część obudowy, którą przesuwamy gdy wyjmujemy wkład i zdejmujemy podczas czyszczenia, też pozostają tak samo ruchome, jak na początku. Ani się nie blokują, ani nie łapią zbyt dużego luzu. Czyszczę Multi co około dwa tygodnie i w środku również wygląda nadal jak nowy. Innymi słowy, na razie mój Multi pozostaje dokładnie tak ładny i sprawny, jak zaraz po pierwszym wyjęciu z pudełka.

Problemy na mrozie

IQOS Multi zawiódł mnie kilkukrotnie tylko na mrozie. Na szczęście na zewnątrz robi się coraz cieplej, więc problemy nie wrócą przez wiele miesięcy, ale uczciwie ostrzegam. O co chodzi?

Podgrzewacz powinien zawibrować dwukrotnie, gdy wkład jest już niemal zużyty i zostają nam dwa zaciągnięcia. Podczas najchłodniejszych dni tego sezonu, mój Multi nie wibrował jednak ani nie wyłączał się w odpowiednim czasie. Gdybym chciał, mógłbym używać jeden wkład przez dwadzieścia minut zamiast pięciu, ale inhalowanie się aerozolem ze zużytego wkładu nie należałoby raczej do przyjemności. Co robiłem? Gdy wkład przestawał “smakować”, po prostu wyłączałem podgrzewacz ręcznie, przytrzymując dłużej przycisk na obudowie. Dosłownie raz IQOS nie chciał się też przez parę minut włączyć, ale przy minus piętnastu na zewnątrz, jakoś mnie to nie dziwi.

Na początku przypuszczałem, że to jakieś trwałe uszkodzenie urządzenia, ale gdy zima zaczęła lekko odpuszczać, wszystko wróciło do normy. Były to tylko sporadyczne sytuacje.

Zostaję z IQOS Multi

Ogólnie rzecz biorąc, jestem jednak z Multi wyjątkowo zadowolony, bo idealnie wpisuje się w moje potrzeby. O sprawdzaniu konkurencyjnych systemów podgrzewania tytoniu również nie myślę. Wkłady Heets są już we wszystkich sklepach, do których chodzę i smakują mi zdecydowanie bardziej od zwykłych papierosów. Niedawno pojawiły się również dwa nowe smaki, co rozszerzyło ich pulę do aż sześciu, choć nie miałem jeszcze okazji by ich spróbować.

Co poza tym? Nie śmierdzę fajkami, zapach Heetsów na zewnątrz jest właściwie niewyczuwalny, a z mieszkania ulatnia się maksymalnie po dziesięciu minutach, nie mam kaszlu, poprawiła mi się kondycja. Rzecz jasna najlepiej rzucić palenie zupełnie, ale jeśli nie chcecie lub nie potraficie tego zrobić, IQOS to moim zdaniem dobre rozwiązanie.

Wiem już też, że jeśli kiedykolwiek poczuję potrzebę zmiany modelu na nowszy, ponownie zainwestuję w edycję Multi. Kompaktowość i niemal pełna “bezobsługowość” (trudno o czymkolwiek zapomnieć) tego urządzenia od razu mnie kupiły, a dwa ostatnie miesiące tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu