Apple

Jeżeli ma ci się zepsuć iPhone, módl się, żeby zepsuł się szybko. Mój zrobił to za późno

Kamil Świtalski
Jeżeli ma ci się zepsuć iPhone, módl się, żeby zepsuł się szybko. Mój zrobił to za późno
1

Moje przygody z polskimi serwisami Apple nie należą do najprzyjemniejszych. Tym razem jednak spotkała mnie sytuacja, w której ich kompetencja czy podejście do klienta jest właściwie bez znaczenia. Bo niektóre zasady Apple... najzwyczajniej w świecie nie mają najmniejszego sensu.

Dotyk w iPhone X przestał działać. Program naprawczy tej usterki trwa, ale nie mogę z niego skorzystać

Kilka dni temu korzystając z usługi Spotlight iPhone X przestał działać. Szczerze - myślałem, że po prostu się zawiesił, postanowiłem więc zablokować urządzenie w wierze, że po ponownym odblokowaniu wszystko wróci do normy. Niestety - nic z tego. Przycisk blokady działał - kłódeczka się otwierała, dotyk nie reagował. Chwila z wujkiem Google i byłem już prawie pewien, że padł w nim moduł dotyku — program wymiany modułu wyświetlacza w telefonach iPhone X z powodu problemów z funkcją dotykową nie jest dziełem przypadku. Problem polega na tym, że obejmuje on dotknięte usterką urządzenia iPhone X przez 3 lata od pierwszej sprzedaży detalicznej. Smartfon z którego korzystałem aktywowany był 3 listopada 2017 roku - także pobawione. Ale tliła się jeszcze nadzieja. Urządzenie kilka tygodni później po upadku miało rozbite szkło na tylnym panelu, a po jakimś czasie przestało działać. Naprawa w Apple Store: 610 Euro, smartfon jak nowy. Trzy lata od czasu naprawy mijały, dosłownie, dwa dni później. Warto było powalczyć.

Niestety - naprawa, według pracownika Apple, nic nie zmienia. Od aktywacji smartfona minęły ponad trzy lata - i kropka

Następnego dnia tuż po starcie infolinii — zatelefonowałem do polskiego oddziału Apple, opowiedziałem całą historię i miałem cichą nadzieję, że coś uda się zrobić. W końcu była to płatna naprawa, 23 marca 2018 roku smartfon wyszedł z Apple Store jak nowy. Mam rachunek, ich system pewnie też o wszystkim wie. Pan rozkładał ręce - nie da się. Redakcyjny kolega namówił mnie bym zatelefonował do jednego z serwisów. Pan na infolinii powiedział mi, że właściwie to nie wie, wszystko zależy od decyzji Apple - ale skoro został jeden dzień, to właściwie pozamiatane. Bo data wysłania zapytania liczy się dopiero po wstępnej analizie, a ta u nich potrwa od dwóch, do czterech dni. Miałem już kiedyś z nimi do czynienia — i byłem bardzo niezadowolony z usług, tym razem też nie zachwycili podejściem. Spróbowałem więc szczęścia w drugim miejscu. Po opowiedzeniu całej historii — pracownik powiedział, że mogę podjechać dziś, by jeszcze dziś wysłać zapytanie do Apple jak oni się na to zapatrują. Ale po konsultacji ze współpracownikiem powiedział, że sprawa raczej przegrana — mieli już takie przypadki i Apple ma swoje zasady, które są, jakie są. Trzy lata od dnia aktywacji. I kropka.

Frustracja sięgnęła zenitu - to po prostu nie ma żadnego sensu...

Nie ukrywam, że byłem wściekły. Nie dlatego że smartfon zepsuł się sam z siebie, ot tak, po prostu. Bo rzeczy się psują, to tylko kawałek zaawansowanej elektroniki, który po kilkudziesięciu miesiącach ma prawo paść. Ale moja złość wynika z czegoś zupełnie innego. Apple doskonale wie, że ten moduł jest wadliwy - gdyby to były pojedyncze przypadki, taki program wymiany prawdopodobnie by nigdy nie ruszył. Wie że potrafi się popsuć samoistnie, bez jakiejkolwiek winy ze strony użytkowników, a i tak stawia bezsensowne, trzyletnie, limity na darmową naprawę.  I to właśnie w tej sytuacji frustruje mnie najbardziej.

Opłacalność wymiany tego modułu jest... równa zeru - przynajmniej w oficjalnych serwisach. Samego panelu dotykowego nikt nie wymienia, a za wymianę całego ekranu trzeba zapłacić około 1500 złotych, a to najzwyczajniej w świecie mija się z celem. Nieco lepiej wygląda to w nieautoryzowanych serwisach — to kwestia około 500 złotych. Nie wiem jak z późniejszym działaniem, poprawnością działania Face ID itd. Póki co jednak - musiałem kupić nowy telefon.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu