Dwanaście miesięcy oczekiwań i historia zatacza koło - Apple prezentuje nową odsłonę swojego mobilnego systemu, a my możemy skreślić na naszej liście ...
Dwanaście miesięcy oczekiwań i historia zatacza koło - Apple prezentuje nową odsłonę swojego mobilnego systemu, a my możemy skreślić na naszej liście życzeń kolejne pozycje. Niestety nie wszystkie i tak już chyba będzie zawsze. W odróżnieniu od roku poprzedniego, iOS nie doczekał się zmian w interfejsie - Apple postawiło na usprawnienie wielu innych aspektów systemu, które się po prostu o to prosiły. Oto efekty.
Na ocenę prezentacji Apple jeszcze przyjdzie czas, lecz nie będę ukrywał, że kolejność na poniższej liście zmian i nowości nie jest przypadkowa. Powstała ona na podstawie moich własnych życzeń i oczekiwań, a na pierwszych miejscach są funkcje, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Zaczynam od tego co spodobało mi się najbardziej, a kończę na tym co jest dla mnie mało znaczące, bądź wręcz obojętne.
Interaktywne powiadomienia, ciągłość pracy i telefonowanie z Maka/iPada
Pojawienie się tej nowości nie było powodem do wstrzymania oddechu i z tego powodu nikt na pewno nie dostał zawału. Jest to jednak niekwestionowany numer jeden na mojej liście funkcji, których nie mogę się doczekać do dnia publicznej premiery iOS8. Korzystając codziennie z iPhone'a i doświadczając irytującego ciągłego przeskakiwania pomiędzy aplikacjami można powiedzieć, że czekałem na to przez wiele lat. Po otrzymaniu SMS-a czy powiadomienia z innej aplikacji, nareszcie będę mógł błyskawicznie na nią odpisać w niewielkim okienku i powrócić do wcześniej wykonywanej czynności. Nareszcie. Co ciekawe, ekran blokady także jest miejscem interaktywnym, więc bezpośrednio na nim możemy odpowiedzieć na przykład na zaproszenie na wydarzenie.
Ciągłość pracy, czyli nowość określona przez Apple po prostu mianem "Continuity", to funkcja znajdująca się na drugim stopniu podium. Wielokrotnie zdarzało mi się rozpoczynać komponowanie nowej wiadomości czy tworzenie dokumentu na telefonie i tak naprawdę, by móc kontynuować pracę należało wykonać wiele zbędnych jak się okazuje czynności. Teraz, przynajmniej w teorii, wystarczy że nasz telefon, tablet czy komputer znajdą się niedaleko siebie, a my możemy wykonując jeden gest aktywować tą samą aplikację na innym urządzeniu. Oczywiście na początku niewiele programów będzie wspierało tę funkcję, ale wraz z upływem czasu, większość aplikacji choćby zahaczających o kategorię "prduktywność" powinno wdrożyć u siebie to rozwiązanie. Evernote, aplikacje pakietu Office (skoro już są na iOS i OS X), czytnika plików PDF czy iWriter lub Coda/Diet Coda to przykłady pierwsze z brzegu.
Jedni nazywają to kosmicznym, bo zupełnie zbędnym bajerem, a w moim odczuciu to funkcja naprawdę intrygująca i wyglądająca na niezwykle przydatną. O użyteczności synchronizacji SMS-ów pomiędzy komputerem, a telefonem rozpisywać się nie muszę, bo zapewne jest wiele osób, które podobnie jak ja wymieniają sporo tego typu wiadomości, a ciągłe sięganie po telefon podczas pracy przy komputerze czy podczas korzystania z tabletu jest niesamowicie nieefektywne. Jedno okienko więcej na ekranie komputera i powiadomienia na iPadzie załatwia sprawę. Kolejną rzeczą są rozmowy telefoniczne - po dłuższym pobycie poza domem telefon zazwyczaj wymaga podłączenia do ładowarki. Wtedy prowadzenie rozmowy (o ile nie posiadamy zestawu słuchawkowego, przewodowego lub bezprzewodowego) z pewnością nie będzie przyjemną czynnością - dosłownie wisimy na kablu. Wkrótce nie będziemy przejmować się, gdzie i dlaczego nasz telefon się znajduje - rozmowa głosowa na iPadzie czy Maku staje się faktem.
Na te nowości czekaliśmy od początku iOS
Apple po blisko ośmiu latach rozwijania systemu iOS podjęło decyzję o "otworzeniu go" dla deweloperów. Dzięki temu już najbliższej jesieni użytkownicy iPhone'ów, iPadów i iPodów touch będą mogli wygodnie wymieniać dane pomiędzy dowolnymi aplikacjami. Była to jedna z najczęściej wypominanych wad tego systemu i z całą pewnością jedna z najbardziej odczuwalnych podczas codziennego użytku. Brak opcji przekazania zdjęcia do dowolnej aplikacji w celu edycji czy udostępnienia był niemalże nie do zniesienia, podobnie jak absencja opcji zapisu dokumentu w usłudze w chmurze.
To wszystko już za nami - gdy tylko deweloperzy wyposażą swoje aplikacje w tę funkcję, zażegnamy jeden z największych koszmarów iOS-a. Chciałbym wspomnieć również o usprawnieniach w aplikacji Mail - oprócz inteligetnego skanowania maili i propozycji dodania do kalendarza wydarzenia na podstawie przeanalizowanych wiadomości, pojawiła się także funkcja "minimalizacji", czyli po prostu chowania okienka z nową wiadomością podczas jej komponowania. Dzięki temu możemy powrócić do innej wiadomości nie tracąc jednocześnie efektów dotychczasowej pracy, do której można błyskawicznie wrócić przywołując okienko z powrotem.
Widżety? A jednak w centrum powiadomień
Podobnie jak w przypadku OS X-a, mobilny iOS także wspierać będzie widżety tworzone przez firmy trzecie. Odpowiednio przygotowane aplikacje będą mogły umieścić w centrum powiadomień widżet informujący użytkownika np. o stanie meczu, aktualnej pogodzie i tym podobnych. Po publikacji ciekawego konceptu na widżety w iOS8 kilka dni temu, wydawało się że Apple zdecyduje się na nieco inne podejście niż to które dzisiaj pokazało. O obecności widżetów w centrum powiadomień mówi się od... początków centrum powiadomień, kiedy to w iOS5 jako jedyne dostępne tam były właśnie pogoda i akcje od Apple. Jestem bardzo ciekaw w jaki sposób autorzy aplikacji wykorzystają centrum powiadomień, potencjał jest całkiem spory.
Może i najlepsza klawiatura, ale ja chcę swoją
Kolejnym krokiem w otwarciu drzwi (bram?) do iOS-a dla deweloperów jest decyzja o udostępnieniu możliwości przygotowywania i instalacji zewnętrznych klawiatur. Autorzy SwiftKey już zapowiedzieli wydanie takowej, a podczas keynote na jednym ze slajdów prawdopodobnie widzieliśmy zrzut ekranu z klawiatury Swype.
Przy okazji warto wspomnieć o QuickType od Apple, czyli klawiaturze przewidującej nasze zamiary i rozumiejącej w pewnym sensie kontekst konwersacji. Aktualnie nie warto jednak zaprzątać nią sobie głowy - niewspierany przez nią będzie język polski, przynajmniej na razie.
Idę na zakupy, czyli nowe-stare App Store
Na pierwszy rzut oka w App Store nie zmieniło się za wiele. Jednak takie nowości jak "eksplorowanie" czy filmiki promocyjne powinny od razu okazać się pomocne przy zakupie gry. To chyba koniec z poszukiwaniem wideo z gameplayem na YouTube. Co więcej, deweloperzy mogą teraz niejako rekrutować beta-testerów do swoich aplikacji oraz kompletować tak zwane "bundle", czyli zestawy kilku gier, aplikacji publikowanych w formie jednej paczki, najczęściej w promocyjnej cenie. Testowanie aplikacji przed zakupem także zostało dodane w iOS8. Do łatwiejszego przeglądania sklepu przyczyni się ciągła lista dostępna na iPodzie touch i iPhonie.
iMessage nadrabia braki, ale udanie
iMessage jest produktem średnio udanym - idea przyświecająca jego autorom jest szczytna, ale błędy i niedociągnięcia są czasem najzwyczajniej niewybaczalne w tym przypadku. W "ósemkce" Apple ma zażegnać większość problemów, a także wprowadza sporo nowości. Są nimi przede wszystkim: możliwość wysyłania wiadomości audio, wideo (z bardzo fajnie prezentującym się interfejsem) oraz załączania lokalizacji. Zarządzanie i przeglądanie konwersacji grupowych stanie się znacznie łatwiejsze, dzięki funkcjom wyciszenia powiadomień i wylistowania wszystkich multimediów. Wydaje się, że iMessage jest na dobrej drodze do zwiększenia popularności. Na drodze stanąć może jedynie brak chęci i zainteresowania multiplatformością przy tym produkcie ze strony Apple.
Health, iCloud i zdjęcia, Spotlight, Touch ID
Na koniec kilka mniejszych i większych nowości, które okazały się nieznacznymi poprawkami lub niewielkimi (w stosunku do potencjału) premierami. Napompowanie atmosfery przed konferencją nie sprzyjało dzisiaj nowościom z kategorii zdrowia - aplikacja Health okazała się jedynie hubem dla innych programów z tej kategorii. Ciekawie wygląda zapowiedź współpracy z klinikami i lekarzami, lecz dobrze wiemy jaki ta usługa będzie mieć zasięg na przestrzeni najbliższych, powiedzmy, 12 miesięcy.
Jeżeli spodziewaliście się, że Apple nareszcie przygotuje dysk w chmurze z prawdziwego zdarzenia to zapewne się zawiedliście. Owszem, iCloud Drive pozwala na więcej, bo przeglądać można nareszcie pliki i katalogi w ten sam sposób co w innych usługach, lecz nie na wszystkich platformach. Nie wiemy, jak dokładnie wyglądać to będzie na Windowsie, na Maku do dyspozycji użytkowników będzie nowy katalog w Finderze, zaś posiadacze urządzeń z iOS nadal będą musieli skorzystać z aplikacji wykorzystującej iCloud Drive - samej aplikacji do odczytu zawartości dysku nadal brakuje. Czy Apple otworzy API i iCloud Drive pojawi się na Windows Phone i Androidzie? Szczerze w to wątpię.
Wraz z nową odsłoną iCloud, doczekaliśmy się zmian w zarządzeniu zdjęciami w chmurze. Od teraz strumień zdjęć zastępuje pełna kopia zapasowa - wszystkie albumy, wszystkie zdjęcia, na wszystkich urządzeniach. Dokonane poprawki synchronizują się błyskawicznie z chmurą, a nowe ceny przestrzeni dyskowej kuszą już od dzisiaj - 3,99 dolara za 200GB to całkiem niezła oferta. Za darmo nadal otrzymujemy 5 gigabajtów.
Spotlight, czyli wyszukiwarkę, przeniesiono z OS X Yosemite do iOS-a. Przeszukujemy niemal wszystko - zawartość telefonu, Wikipedię, Binga, iTunes, App Store i treści wewnątrz innych aplikacji. Nie dane mi było oczywiście jeszcze wypróbować tej nowości, być może po jej sprawdzeniu zmienię podejście, ale aktualnie wydaje mi się, że to niewspółgra z ideą iOS-a, gdzie wybierając konkretną aplikację oczekujemy osiągnięcia konkretnego rezultatu - także w wyszukiwaniu. O pomyłki może być bardzo łatwo (po wpisanu zbyt ogólnej frazy), a raczej mało kto ma ochotę i czas na poszerzanie wiedzy, kiedy do znalezienia jest blisko określona rzecz.
"Family sharing", czyli możliwość połączenia wielu kont w "rodzinną całość". Pozwala to na wymianę wiadomości, zdjęć ale i także na dostęp do zakupionych przez innych domowników treści. Przeszkoda? Do każdego z kont musi być przypisana jedna i ta sama karta kredytowa - co raczej w przypadku np. czterech dorosłych członków rodziny się nie zdarza. Zadowoleni za to mogą być rodzice, których młode pociechy korzystają z iPada, iPoda czy iPhone'a - dokonanie transakcji na jednym z urządzeń musi być zatwierdzone na innym - to koniec tysięcy wydawanych na mikropłatności przez "nieświadome" dzieci?
Lista nowości jest bardzo długa. Moją uwagę przykuły jeszcze ikonki kontaktów na ekranie multizadaniowości, których użyteczności do końca nie rozumiem, API Touch ID otwarte dla deweloperów, którzy są rzekomo bardzo zainteresowani wykorzystaniem tego rozwiązania, iCloud Kit będący odpowiedzią na Amazon Web Servies.
Zaczekamy do jesieni
Oczywiście terminem publicznej premiery iOS-a jest nadchodząca jesień. Dziś wiemy już, że "ósemka" trafi na iPhone'a 4S i nowsze modele, iPada 2 i nowsze, iPada mini oraz iPada mini z ekran Retina oraz iPoda touch 5G. Apple nie odpaliło dzisiaj "fajerwerków" wizualnych jak rok temu, lecz pokazało że iOS nadal może rozwijać się w swoim kierunku, jednocześnie idąc na spore ustępstwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu