Felietony

iOS jest prawdziwą żyłą złota firmy... Google

Michał Szabłowski
iOS jest prawdziwą żyłą złota firmy... Google
8

Bardzo interesujące wnioski można wyciągnąć z dokumentów przedstawionych przez Google w sporze sądowym, który gigant z Mountain View toczy z firmą Oracle od 2010 roku. Niewprost wynika z nich, że Google więcej zarabia na aplikacjach i reklamach wyświetlanych na ekranach iGadżetów niż na urządzeniach...

Bardzo interesujące wnioski można wyciągnąć z dokumentów przedstawionych przez Google w sporze sądowym, który gigant z Mountain View toczy z firmą Oracle od 2010 roku. Niewprost wynika z nich, że Google więcej zarabia na aplikacjach i reklamach wyświetlanych na ekranach iGadżetów niż na urządzeniach z zainstalowanym Androidem. Paradoks? Tylko na pierwszy rzut oka.

W latach 2008-2011 reklamy wyświetlane na urządzeniach między innymi HTC i Samsunga wyposażonych w zielonego robocika Google przyniosły 550 milionów dolarów zysków. Wynik ten blednie, gdy porównamy go z sumą zarabianą dzięki iPhone'om i iPadom.

Informacje opublikowane przez gazetę Guardian z pewnością spowodują radość we "wrogim" obozie miłośników gadżetów z logo nadgryzionego jabłka. Wywnioskować z nich można, że to dzięki istnieniu największego konkurenta Androida, systemu iOS, Google zarabia astronomiczne kwoty. Google zarobił niemal cztery razy więcej, bo około dwóch miliardów dolarów, na swoich Mapach, wyszukiwarce i reklam na iPhonach i iPadach niż w tym samym czasie na swoim własnym mobilnym systemie operacyjnym dla smartfonów i tabletów. Z obliczeń wynika, że jedno urządzenie z Androidem generuje dla Google nieco ponad 10 dolarów zysków rocznie. To niemal tyle samo, ile Microsoft ściąga za każdą słuchawkę od wykorzystujących jego patenty producentów: Samsung i HTC. Pecety dają zarobić o wiele więcej, bo około 30 dolarów rocznie na każdym.

Wiadomość o tym, jak dobrze Google zarabia na istnieniu obcego ekosystemu nie powinna na dłuższą metę nikogo dziwić. Wszystkie iGadżety firmy Apple rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, i każdy z nich ma domyślnie zainstalowane aplikacje konkurenta, zaś pozostałe mogą zostać ściągnięte za darmo. Gdy dorzucimy do nich możliwość wyświetlania reklam, wtedy czterokrotne przebicie wpływów z Androida przestaje dziwić.

Informacje ujawnione przez Oracle pokazują, że nawet w momencie, w którym Android zacząłby tracić na popularności (co raczej nieprędko się stanie), Google będzie miał więcej niż jeden plan awaryjny. Oprócz reklam wyświetlających się na ekranach pecetów, na których twórca Gmaila zarobił w zeszłym roku 38 000 000 000 (miliardów) dolarów, zawsze istniałby Apple, który póki co nie jest w stanie obyć się bez Map i wyszukiwarki. Sytuacja ta może się diametralnie zmienić, gdy tylko Apple stworzy ich iOdpowiedniki. Ciekawe, czy Google jest już na to przygotowane.

Proces pomiędzy Oracle a Google dotyczący rzekomego naruszenia przez Android patentów i praw autorskich dotyczących języka Java wystartuje 16 kwietnia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

GoogleApplereklamy