Internet

A jednak. To może być koniec internetu jaki znamy obecnie

Jakub Szczęsny
A jednak. To może być koniec internetu jaki znamy obecnie

Internet w ciągu ponad dwóch dekad obecności wśród konsumentów niewyobrażalnie się zmienił. Obecnie stanowi on podstawę wymiany informacji, różnorodnych form życia społecznego, rozrywki oraz dostępu do szerokiego wachlarza usług. W związku z tym, globalna sieć komputerowa stanęła przed nowymi wyzwaniami, natomiast najnowsze regulacje FCC miały być na to odpowiedzią. Jest to jednak metoda, która otwiera drogę do uczynienia internetu nieco mniej przystępnym niż dotychczas miejscem.

O sprawie najnowszych regulacji FCC pisaliśmy dla Was już wcześniej na łamach Antyweba. Już wtedy wyrażaliśmy nasze zaniepokojenie, wedle którego przyjęte zapisy mogłyby w znacznym stopniu przyczynić się do globalnych zmian w świadczeniu usług internetowych przez dostawców:

Przede wszystkim, dostawcy internetu będą mogli zablokować jakąkolwiek stronę w sieci – jeżeli tylko będą mieli takie życzenie. Załóżmy, że pojawiła się usługa, która wymaga naprawdę dużych nakładów danych przesyłanych w ramach infrastruktury. Dostawca nie daje sobie rady z jej popularnością, obłożenie jest ogromne i zaczyna liczyć straty. Obecnie nie ma kompetencji, które pozwalają mu na powstrzymanie użytkowników przed nadmiernym zużyciem danych. Jednak, jeżeli zmiany proponowane przez FCC zostaną przegłosowane (a ma to się odbyć już 14 grudnia), każdy ISP będzie mógł zablokować wszystko, co mu się tylko podoba. I co gorsza – może życzyć sobie dodatkowych opłat za korzystanie z konkretnych usług. Dajmy na to – korzystacie z Xbox Live? Z pewnością pobieracie ogromne ilości danych (gry, aktualizacje, itp.). ISP może się zabezpieczyć przed tym wprowadzając dodatkowo płatne usługi uprawniające do pobierania danych w ramach zasobożernych subskrypcji.

Według nowego prawa przyjętego przez Federalną Komisję Łączności, dostawca usług internetowych będzie mógł rościć sobie prawo do zablokowania dostępu do danej usługi, m. in. w przypadku, gdy związana z nią konsumpcja danych będzie bardzo wysoka. Wtedy może zdecydować się na reglamentowanie do niej dostępu, albo nawet umieszczenie jej w "koszyku", w którym znajdą się wszystkie dodatkowe usługi, na przykład wspomniany wyżej Xbox Live. Nie inaczej może być z Netfliksem i innymi produktami, które wymagają całkiem sporego wykorzystania danych. Wszystko to ma spowodować, że ISP będzie bardziej opłacało się dostarczanie dostępu do internetu swoim klientom.

Chwila, ale to prawo uchwalono w Stanach Zjednoczonych. Chyba nie ma się czego obawiać?

Otóż nie, właśnie jest czego się bać. Dostawcy usług internetowych wypracowali sobie bardzo mocne lobby w FCC, które pomogło w przegłosowaniu najnowszych regulacji. Niewykluczone, że śladem swoich amerykańskich kolegów pójdą również te podmioty, które są obecne w Europie. Wyobraźcie sobie wprowadzenie takich regulacji na Starym Kontynencie - choć nie ma jeszcze sygnałów na ten temat, jestem pewien, że ktoś już przymierza się przynajmniej do prób ustanowienia podobnych praw wykorzystując ścieżki legislacyjne np. w Unii Europejskiej.

Amerykanie mogą jeszcze się łudzić, że Sąd Federalny lub Kongres zdecydują się na wstrzymanie wprowadzenia tego prawa, albo nawet na jego odrzucenie. To jednak jest bardzo mało prawdopodobne i cóż, chyba wypada nam się pożegnać z internetem jaki znaliśmy dotychczas. W ciągu najbliższych lat może się okazać, że dostęp do niektórych usług będzie wymagał od użytkowników dopłacenia do swojego abonamentu. Co gorsza w najnowszych regulacjach znajdują się również zapisy, które pozwalają na całkowite zablokowanie dostępu do konkretnych stron na życzenie ISP.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu