Przyjęło się, że najpewniejszym łączem internetowym w domu jest kabel. I rzeczywiście w wielu przypadkach jest to rozwiązanie najlepsze. Problem pojawia się w sytuacji, gdy infrastruktura w naszym budynku jest przestarzała (lub, o zgrozo, nie ma jej w ogóle). Wówczas ratunkiem dla nas może być zestaw Internetu domowego LTE oferowany przez Plusa i Cyfrowy Polsat.
Internet domowy LTE Plusa to wybawienie dla mieszkańców małych miejscowości
Internet w małych miejscowościach jest kwestią dość kłopotliwą. W dalszym ciągu w Polsce jest mnóstwo miejsc, gdzie infrastruktura telefoniczna jest na tyle przestarzała, że nie pozwala na instalację łącza szerokopasmowego. Modernizacja często nie wchodzi w grę, bo mówimy o wioskach o stosunkowo niskiej gęstości zaludnienia. Dla firm telekomunikacyjnych jest to zwyczajnie nieopłacalne – znacznie częściej inwestycji dokonuje się w miastach lub miasteczkach.
Jednym z takich miejsc są moje rodzinne strony. Odkąd pamiętam jedynym dostępnym internetem był tutaj bezprzewodowy. Tak się złożyło, że swoje nadajniki BTS najbliżej miał właśnie Plus. Po pożegnaniu modemu 56K swoją przygodę ze stronami www zaczynałem właśnie w taki sposób – z modemem działającym w standardzie EDGE (2G) i pakietem 2 GB na cały miesiąc.
Dziś sytuacja uległa dużej poprawie i internet bezprzewodowy może być doskonałą alternatywą dla łącz kablowych. Łączność LTE zapewnia satysfakcjonującą przepustowość, a zmodernizowane stacje bazowe w okolicy są w stanie obsłużyć nawet znaczne grono użytkowników. Przekonuję się o tym już od dobrych kilkunastu miesięcy, ciesząc LTE w telefonie. Tymczasem jeszcze kilka lat temu o 3G i 4G w tym miejscu można było pomarzyć.
Żeby się o tym przekonać, zainstalowałem w budynku internet domowy LTE Plusa, który jest aktualnie oferowany w abonamencie za niespełna 50 zł miesięcznie z LTE bez limitu. Jest jedna rzecz, która zdecydowanie wyróżnia tę ofertę od typowych domowych routerów LTE– to zewnętrzny modem, który instalujemy np. na dachu albo ścianie budynku. Takie rozwiązanie zapewnia nam lepszy zasięg, bo sygnał nie musi przebijać się przez ściany. A te, jak wiemy, są często utrudnieniem – szczególnie, gdy budynek jest duży i ma kilka kondygnacji. Z modemu prowadzimy kabel do routera, a ten rozsyła sygnał WiFi po całym domu.
Przyjrzyjmy się samym urządzeniom. Zewnętrzny modem ODU-200 obsługuje LTE Cat 4, co pozwala na pobieranie danych z maksymalna prędkością 150 Mb/s i wysyłanie 50 Mb/s. W modemie instalujemy kartę SIM, którą zabezpieczono specjalnie uszczelnioną zakrętką. Dzięki temu do wewnątrz nie dostanie się woda ani wilgoć, które mogłyby źle wpływać na działanie podzespołów. Model ma dwa złącza antenowe typu F i jest zasilany z routera przez kabel koncentryczny. Wyposażono go też w diodę sygnalizującą stan. Całość mierzy 196 x 187 x 80 mm przy wadze 700 gramów. Tak kompaktowa konstrukcja pozwala na instalację w nawet mniej dostępnych miejscach. W zestawie znajdziemy oczywiście uchwyt oraz zestaw śrubek. Jestem przekonany, że każdy sobie poradzi z montażem.
Router IDU-200 pod względem wizualnym nie odstaje od innych konstrukcji tego typu. Zastosowanie znalazła tutaj antena WiFi działająca w standardach 802.11 b/g/n/ac. Router działa w dwóch pasmach: 2,4 GHz oraz 5 GHz. Maksymalnie możemy do niego podłączyć 32 urządzenia – nawet w przypadku większych rodzin nie wykorzystamy w pełni tego limitu. Maksymalna prędkość przesyłania danych w standardzie ac wynosi 433 Mb/s, a w standardzie n – 300 Mb/s. Router posiada też 4 porty Ethernet oraz dwa złącza antenowe typu F. Nie zabrakło obsługi najważniejszych protokołów zabezpieczeń oraz przycisku WPS na obudowie. Wszystko to dopełnia panel z diodami sygnalizującymi stan urządzenia.
Sprzętem zarządzamy poprzez webowy panel administracyjny, który pozwala nam dostosowywanie mniej i bardziej zaawansowanych ustawień. Znajdziemy tutaj m.in. opcje przekierowywania portów, filtrowania adresów Mac, blokowania wybranych stron www (co można używać jako filtru rodzicielskiego), DMZ oraz zarządzania zabezpieczeniami naszej domowej sieci. Co istotne, router posiada również opcję zdalnej aktualizacji oprogramowania, co z czasem może okazać się bardzo przydatne.
Jak to działa w praktyce? Po podłączeniu całej platformy, co zajęło mi ok. 30-45 minut, dokonałem podstawowej konfiguracji z użyciem panelu webowego. Gdy już się z tym uporałem (łącznie minęła ok. godzina), wszystko działało bez zarzutu, a w panelu administracyjnym widziałem „wszystkie kreski” na ikonce informującej o zasięgu. Zacząłem zatem zabawę.
Na pierwszy ogień poszły Netflix i HBO GO. Transmisja filmu w rozdzielczości HD na jednym urządzeniu działała bez zarzutu. Uruchomiłem drugi film na smartfonie podłączonym do tej samej sieci. Film na komputerze odtwarzał się dalej. Dodałem zatem tablet z teledyskiem na YouTube – buforowanie trwało krótką chwilę, ale uruchomił się w jakości 720p i działał płynnie. Test powtórzyłem pięciokrotnie o różnych porach dnia – czasem na tablecie uruchamiałem tez inne serwisy VOD, jak np. transmisje meczów na Ipli. Największe obawy miałem o 19:00 w piątek, ale i wtedy internet domowy LTE Plusa poradził sobie z tym wyzwaniem.
Pobieranie gry na Steamie potrafiło wykończyć każde łącze internetowe. Nie łudziłem się zatem, że w tym wypadku będzie inaczej. Rzeczywiście Steam panoszył się w domowej sieci na całego, co wywołało spore opóźnienia w odtwarzaniu filmów na YT na telefonie. Po zainstalowaniu gier, sprawdziłem tryb wieloosobowy. Ping utrzymywał się na poziomie 12-18 ms, co było w zupełności wystarczające do komfortowej zabawy. Próby przeprowadzałem na pececie oraz konsoli w takich grach, jak Battlefield 1, Titanfall 2, CS:GO, Overwatch. Nie zaobserwowałem sytuacji, w których połączenie negatywnie wpływałoby na komfort rozgrywki. Ani razu też nie zostało ono zerwane. Pod tym względem LTE Plusa dawało sobie radę znakomicie.
Z internetem domowym LTE Plusa spędziłem kilka ostatnich weekendów. W tym czasie zarówno sprzęt jak i usługa działały bez zająknięcia. Nie uświadczyłem żadnych przerw w działaniu. Spadki prędkości były niewielkie i rzadkie – najczęściej występowały podczas silnego wiatru oraz wieczorami, gdy obciążenie nadajników było większe. Przez cały czas jednak usługa gwarantowała dostęp do streamingu wideo, stron www, komunikatorów i wszystkiego, do czego używamy internetu.
Jeżeli zatem należycie do tego pechowego grona, które nie ma możliwości instalacji internetu kablowego, rozwiązanie od Plusa i Cyfrowego Polsatu jest na pewno wartą rozważenia alternatywą. W końcu doczekaliśmy się czasów, kiedy internet bezprzewodowy może z powodzeniem zrekompensować brak kabla.
-
Materiał powstał we współpracy z siecią Plus
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu