Kiedy prawie dekadę temu wprowadzałem się do aktualnego mieszkania, okres w jakim znajdowały się technologie typu „smart home”, można było określić jako raczkowanie. Urządzenia były problematyczne, drogie, a żeby je sensownie spiąć w działającą całość, trzeba był poświęcić mnóstwo czasu lub zatrudnić jeszcze droższych specjalistów. Znając doświadczenia niektórych znajomych w tej kwestii, machnąłem wtedy na to ręką.
Nawet dziś, przez dużą liczbę „standardów”, trzeba często walczyć z różnymi mostkami, a na końcu i tak coś nie zadziała. Także współczynnik koszt / efekt ciągle nie przekonuje mnie, żeby zabrać się w domu za inteligentną rewolucję na serio.
Skoro jednak nie chciała przyjść góra do Mahometa... to przed samymi świętami na testy trafiły do mnie żarówki marki WiZ. Nadawca zarzekał się, że są banalne w użyciu i nie potrzebują do działania niczego oprócz routera i smartfona (oraz prądu oczywiście). Nie pozostało mi więc nic innego, jak podnieść inteligencję mojego mieszkania.
WiZ, doświadczony debiutant
Nazwa WiZ może brzmieć nieco egzotycznie, ale jest marką stworzoną przez holenderskiego potentata, firmę Signify. Signify z kolei to dawny Philips Ligtnings, który oddzielił się od głównego koncernu jeszcze w 2016 r. Nie można więc traktować tej marki jak jakiegoś chińskiego debiutanta bez doświadczenia, stoi za nią jedna z najbardziej doświadczonych firm oświetleniowych na świecie.
W pudełku znalazłem 5 sztuk żarówek WiZ A60 E27 o mocy 8 W (ekwiwalent 60 W), nominalnym strumieniu światła 806 lm. Są to żarówki RGB, które oprócz możliwości regulacji temperatury światła białego pozwalają świecić w różnych kolorach. Każda z nich ma wbudowany moduł WiFi działający na częstotliwości 2,4 Ghz, dzięki czemu nie potrzebuje żadnych dodatkowych mostków do działania, komunikacja odbywa się za pomocą domowej sieci WiFi i routera. Transmisja jest oczywiście szyfrowana, a pracę żarówek konfigurujemy przez aplikację mobilną. Także za jej pośrednictwem można aktualizować ich oprogramowanie.
Bardzo przyjacielskie żarówki
WiZ przyjął jako swoje hasło przewodnie #ConnectedLight i trzeba przyznać, że stara wywiązać się z tej obietnicy. Sterowanie może odbywać się za pośrednictwem wszystkich trzech najważniejszych asystentów, Siri, Alexy i Asystenta Google. Żarówki współpracują też z serwisem IFTTT i wspierane są przez większość ważniejszych firma z rynku smart home. Osobiście sprawdzałem je z Google Asystentem i całość działała bezproblemowo.
Co ważne, a często pomijane w ocenie żarówek, producent obiecuje że CRI, czyli Color Rendering Index, jest równy 90. To, jak na LED-y nieprzeznaczone do profesjonalnych zastosowań, dość wysoki wynik i patrząc na zdjęcia, które robiłem z użyciem tego oświetlenia, wydaje się wiarygodne. Uwaga na boku, zwracajcie uwagę na ten parametr, kiepskie odwzorowanie kolorów może wam popsuć nie tylko zdjęcia, ale i samopoczucie.
Bezproblemowe testy
Ogólnie do testów podszedłem z pewną dozą nieufności, z racji tego, jak producent poziomuje tę markę. Jak sprawdziłem, żarówki nie kosztują dużo, są raczej na półce cenowej Xiaomi, niż tych z logiem Philipsa Hue. Z drugiej strony, jak na markę ekonomiczną, ilość funkcji i same parametry stoją na wysokim poziomie. Czy będzie tu jakiś haczyk?
Moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne. Żarówki pracowały u mnie przez miesiąc i nie miałem z nimi żadnych problemów. Nie zdarzyło się, żeby którakolwiek z żarówek przestała być widoczna, czy zgubiła ustawienia. Poziom światła jaki dawały był zgodny z deklaracją producenta, w salonie, w którym mam żyrandol przeznaczony na 3x 60 W oświetlenie było idealne. W mniejszych pokojach, z lampami przeznaczonymi na pojedyncze żarówki 100 W było trochę za słabo. Na szczęście w ofercie producenta jest też model „udający” tę wartość.
Prosta konfiguracja
Konfiguracja oświetlenia była banalnie prosta. Po wkręceniu żarówek należało uruchomić aplikację, zalogować się w niej przy pomocy konta Apple / FB / Google lub Yandex, a następnie do domowej sieci WiFi. Aplikacja sugeruje, żeby dodatkowo uruchomić moduł Bluetooth dla jej lepszego działania, co też zrobiłem.
Następnie tworzymy własny wirtualny Dom, a w nim konkretne pomieszczenia. Potem musimy wybrać pomiędzy ręcznym, a automatycznym trybem parowania. Ten drugi lepiej sprawdzi się, gdy mamy więcej żarówek do dodania. W lokacji, w której umieściliśmy żarówki, włączamy i wyłączamy światło fizycznym włącznikiem, po czym odpalamy wyszukiwanie w aplikacji. Po odnalezieniu żarówek, dodajemy je do odpowiednich pokoi.
W trybie ręcznym trzykrotnie włączamy i wyłączamy światło, a żarówka powinna przejść w tryb parowania, informując nas o tym pulsującym, niebieskawym światłem. Zatwierdzamy żarówkę w aplikacji i... to by było na tyle. Ustawienie 5 żarówek w trzech różnych pomieszczeniach zajęło w sumie jakieś 2 - 3 minuty.
Aplikacja na piątkę
Sama aplikacja jest bardzo minimalistyczna, ale estetyczna. Co najważniejsze, jest bardzo prosta w użyciu. Zaawansowane funkcje są ukryte, ale w łatwych do odnalezienia miejscach. Żarówki w ramach pomieszczeń możemy dowolnie grupować, a wtedy cały taki zespół ma wspólne ustawienia.
Możemy tworzyć własne profile światła, bądź skorzystać z gotowców przygotowanych przez producenta. W aplikacji zaszyto całkiem dużą ich ilość, od najprostszych, takich jak ciepłe lub zimne światło, po bardziej zaawansowane, ze zmieniającymi się kolorami, przeznaczone na przykład na imprezowe wieczory.
Jeśli w pomieszczeniu mamy większą ilość żarówek i stworzymy pasującą nam kompozycję, możemy ją zapisać na przyszłość, tworząc Scenę. Możemy też ustawić harmonogram świecenia lub skorzystać z uproszczonej funkcji Rytm. W aplikacja znajdziemy także statystyki zużycia prądu przez wszystkie sparowane urządzenia WiZ.
Tryb less smart...
Jeśli nie chcemy zbyt często używać smartfona, a mamy na przykład dwa ulubione tryby świecenia, możemy włączyć opcję WizClick. Działa to w ten sposób, że po szybkim przełączeniu fizycznym przełącznikiem będzie pomiędzy nimi przeskakiwać. Bardzo wygodne i w 90% sytuacji zupełnie wystarczające rozwiązanie. Możemy też dokupić specjalnego pilota, który pozwoli nam na więcej operacji.
Jeśli miałbym się doszukać jakichś wad tego systemu, to chyba tylko tego, że WiZ produkuje jak na razie niewiele rodzajów urządzeń i na dziś nie da się stworzyć kompletnego i rozbudowanego systemu w oparciu o tę markę. W ofercie oprócz wspomnianego pilota znajdziemy jeszcze inteligentne gniazdko, czujnik ruchu oraz kilka rodzajów żarówek. Patrząc na opisy w aplikacji oraz stronie internetowej, planowanych produktów ma być więcej, ale kiedy wejdą na rynek? Nie wiadomo.
Oczywiście należy pamiętać, że te żarówki nie są zgodne z każdym systemem takim jak choćby z HomeKit. Jeśli macie już jakiś rozbudowany system Smart Home, produkty WiZ mogą nie być najlepszą z opcji. Da się je oczywiści z nimi spiąć, ale to już będzie wymagało od was trochę grzebania i nie wszystkie funkcje mogą z nimi współpracować. Nie znajdziecie „na pokładzie” także nowoczesnych rozwiązań sieciowych takich jak Thread, czyli rozproszonej komunikacji tworzonej przez wszystkie inteligentne urządzenia w domu.
WiZ ewidentnie pozycjonuje swoje produkty jako idealne rozwiązanie dla wszystkich tych, którzy zabawy w smart home jeszcze nie rozpoczęli, a jednocześnie nie specjalnie chcą iść w bardziej zaawansowane i ciągle dość drogie rozwiązania. Żarówki mogą też być idealnym zakupem dla kogoś, kto chce po prostu wypróbować, czy zabawa w inteligentny dom w ogóle jest dla niego. Żarówki można dziś kupić, jeśli natkniemy się na promocję, nawet za cenę około 55 zł, więc w przypadku gdy ich „inteligencja” nie będzie nam potrzebna, różnica w cenie w stosunku do zwykłych żarówek LED nie będzie bolesna.
Specyfikacja:
- Nominalny strumień świetlny: 806 lm
- Odpowiednik w watach: 60 W
- Temperatura barwowa: 2200 - 6500 K
- Wskaźnik oddwzorowania barw (CRI): 90
- Nominalny okres eksploatacji: 25 000 h
- Liczba cykli pracy: 50 000
- Moc: 8 W
- Prąd pobierany przez źródło światła: 70 mA
- Zasilanie: 220 - 240 V
- Częstotliwość: 50 - 60 Hz
- Efektywności energetyczna: A+
- Komunikacja: Wi-Fi + Bluetooth
- Gniazdo: E27
- Gwarancja: 2 lata
Cena regularna: 70 - 90 zł
W promocjach można trafić za ok. 55 zł
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu