Elon Musk tu, Elon Musk tam - z każdym kwartałem przybywa projektów lub przynajmniej zapowiedzi projektów, planów, w których zamierza uczestniczyć mil...
Elon Musk tu, Elon Musk tam - z każdym kwartałem przybywa projektów lub przynajmniej zapowiedzi projektów, planów, w których zamierza uczestniczyć miliarder. Podbój kosmosu, super szybka kolej, wytwarzanie i magazynowanie energii elektrycznej. Nie można jednak zapominać, że najmocniejszym jego biznesem nadal jest Tesla - to centrum budowanego imperium, a w niej najważniejsze są i przez jakiś czas będą samochody. Skoro już o tych ostatnich mowa: ile sztuk elektrycznych samochodów kalifornijskiej firmy sprzedaje się w jednym kwartale?
Pod koniec poprzedniego roku sporo mówiło się o sprzedaży Tesli w Chinach: korporacja "nie dowiozła wyniku", nie sprostała oczekiwaniom analityków. To popsuło nastroje przynajmniej części inwestorów, ponieważ zaczęto się zastanawiać, czy producent nie jest przypadkiem przewartościowany i czy nie przeceniamy potencjału tego biznesu. Przecież Tesla wyceniana jest na grube miliardy dolarów na amerykańskiej giełdzie, a nie sprzedaje milionów samochodów w każdym roku. Fani firmy stwierdzą, że jeszcze nie sprzedaje, ale to się zmieni. A jak sprawa wygląda dzisiaj?
W poprzednim kwartale, a zatem w pierwszych trzech miesiącach 2015 roku, Tesla sprzedała ponad 10 tysięcy samochodów. Dokładny wynik nie jest jeszcze znany, ponieważ brakuje danych z ostatnich dni marca, ale nie wpłyną one bardzo poważnie na ogólny obraz sytuacji. Czy 10 tysięcy sztuk to dużo? Jeżeli porównamy to z wynikami koncernów motoryzacyjnych, to okaże się oczywiście, że wynik jest mizerny. Warto jednak mieć na uwadze, że Tesla nie jest koncernem motoryzacyjnym i dopiero się rozkręca. Na to akurat są dowody.
Wynik z poprzedniego kwartału był najlepszym w historii firmy - zeszłoroczny rezultat poprawiono o 55%, a to bardzo wyraźny skok. Jeżeli firma utrzyma takie tempo rozwoju, to... z koncernami nadal nie będzie mogła rywalizować, ale będzie można mówić o sporych sukcesach i to popartych wynikami finansowymi. Na te korporacja cały czas czeka - chociaż o Tesli mówi i pisze się sporo, to nie jest to biznes przynoszący Muskowi krocie. Póki co trzeba do niego dokładać. Te inwestycje w końcu powinny jednak zacząć dawać efekty.
Tesla nie jest marką samochodu na każdą kieszeń i to pewnie nie zmieni się jeszcze przez lata. Możliwe, że w ogóle się nie zmieni, ale nawet wtedy pojawi się w miarę przystępny cenowo model. Przybędzie stacji szybkiego ładowania, poprawione zostaną parametry samochodu, nadal nakręcana będzie machina marketingowa. Do tego mogą dojść zmiany w przepisach w niektórych krajach (chodzi głównie o podatki i różnego typu ulgi) i posiadanie "elektryka" stanie się naprawdę opłacalne. Na tym skorzysta nie tylko wspominane niedawno BMW, ale też Tesla. Tyle teoria - zobaczymy, jak Muskowi wyjdzie praktyka.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu