Hyundai obok Toyoty jest największym orędownikiem wykorzystania wodoru jako źródła energii dla samochodów elektrycznych. I nie zamierza z tej roli rezygnować, prezentując piękne, sportowe coupe z napędem typu FCEV.
Hyundai Vision FK - mniej niż 4 sekundy do 100 km/h
Samochód poniżej nie wyjechał prosto z Minecrafta, a jest tylko zakamuflowany, choć patrząc na zastosowane w nim rozwiązania można odnieść wrażenie, że pochodzi z przyszłości. Vision FK to sportowe coupe, które ma w wejść do produkcji i udowodnić, że napęd wykorzystujący ogniwa paliwowe przekształcające wodór w prąd ma sens nawet samochodach dysponujących dużą mocą. Ten prezentowany poniżej wyposażony został w dwa silniki elektryczne napędzające obie osie, które dysponują w sumie mocą 680 KM i pozwalają rozpędzić się do 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund.
Nad projektem czuwa sam Albert Biermann, czyli szef sportowej gałęzi Hyundaia, która wypuściła w ostatnich latach sporo bardzo przyjemnych samochodów z serii N. Do współpracy zaproszono też Rimaca, który ma duże doświadczenie w tworzeniu wydajnych i kompaktowych napędów elektrycznych. Koreańczycy mają 12% udziałów w chorwackiej spółce i bardzo chętnie korzystają z jej doświadczenia. W rezultacie mamy dostać auto, które zapewni nie tylko zero-emisyjność, ale również frajdę z jazdy w każdych warunkach, w tym przede wszystkim na torze.
Hyundai będzie jednak musiał popracować jeszcze nad ograniczeniem rozmiarów całego napędu. Dwa zbiorniki na wodór mają dostarczyć energię na przejechanie niemal 600 km bez tankowania, ale sporo miejsca zajmują jeszcze ogniwa paliwowe oraz napęd sygnowany logo Rimaca, który wyposażony jest w dodatkową baterię. W obecnym stanie, Vision FK może dysponować raczej małą przestrzenią bagażową. Hyundai się jednak nie zraża i zapowiada, że do 2030 roku będzie w stanie produkować auta z napędem typu FCEV w porównywalnej cenie do aut typu BEV, czyli elektryków wyposażonych tylko w baterię.
Hyundai chwali się postępem w rozwoju napędu FCEV
Koreańczycy przy okazji pochwalili się swoimi postępami w rozwoju technologii ogniw paliwowych. Przykładowo koszt takiego rozwiązania w porównaniu z pierwszymi ogniwami, które powstały jeszcze w 2003 roku spadł już o bagatela 98%. Różnica jest wręcz kosmiczna i to dzięki niej możemy rozmawiać o masowym wykorzystaniu tego rozwiązania do zasilania nie tylko samochodów, ale np. domów czy całych firm. Co więcej Hyundai nadal jest w stanie zmniejszyć rozmiar całego systemu. Najnowsza wersja o mocy 100 kW ma w sumie o 30% mniejszą objętość, niż układ zastosowany w modelu Nexo z 2018 roku. Niewiele większy jest zresztą znacznie mocniejszy układ o mocy 200 kW (271 KM). Największym problemem dla aut osobowych pozostaje tylko kwestia zbiorników na wodór, które nadal zajmują sporo miejsca. Hyundai się jednak nie zraża i zamierza rozwijać napędy FCEV i BEV równolegle, podobnie jak Toyota.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu