Felietony

HP żegna się z WebOS, a Jon Rubinstein z HP

Michał Majchrzycki
HP żegna się z WebOS, a Jon Rubinstein z HP
Reklama

Nie wystarczy dobry pomysł. Ba, nie wystarczą nawet pieniądze, dobry pomysł i uczenie się na błędach konkurencji. Najlepszym tego przykładem jest WebO...


Nie wystarczy dobry pomysł. Ba, nie wystarczą nawet pieniądze, dobry pomysł i uczenie się na błędach konkurencji. Najlepszym tego przykładem jest WebOS, a także historia szefa zespołu rozwijającego system - Jona Rubinsteina. Były CEO Palma i twórca nieudanego „iPhone killera” właśnie odszedł z HP. Jednocześnie obecny właściciel WebOS wydał oczekiwane oświadczenie na temat przyszłości systemu.

Reklama

Los WebOS długo był niepewny. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, że HP może sprzedać system, albo nawet oddzielić zespół zajmujący się technologiami mobilnymi od reszty firmy. W końcu jednak postanowiono, co zrobić z dzieckiem spółki Palm, która w 2010 roku wraz z jej ówczesnym szefem, Jonem Rubinsteinem, została przejęta przez HP.

WebOS we wrześniu zostanie przekazany społeczności open source, wcześniej zaś HP wyda narzędzia do tworzenia aplikacji na jego potrzeby. Oznacza to, że jeszcze w tym roku każdy (przy odrobinie wiedzy) będzie mógł zająć się modyfikowaniem i instalowaniem WebOS w swoich smartfonach czy tabletach. Według mnie oznacza to de facto powolną śmierć ciekawego skądinąd systemu.

Oddanie WebOS w ręce społeczności open source jest nie tylko ładnym gestem, ale też porzuceniem planów na rozwój systemu i walkę o rynek urządzeń mobilnych przez HP. System mimo dobrych rozwiązań i silnego wsparcia, odniósł klapę na rynku - najpierw pod skrzydłami Palma (smartfony Palm Pre), później zaś przejęty przez HP (tablet TouchPad).

Wraz z uwolnieniem WebOS, HP „uwolnił się” też od Rubinsteina. Jeden z ojców mobilnego systemu złożył rezygnację ze swojego stanowiska w firmie. Oficjalnych powodów odejścia nie podano, można jednak z dużą pewnością powiązać ten fakt z porzuceniem WebOS przez HP i oddaniem go w ręce społeczności open source.


Rubinstein i jego kariera jest dobrym przykładem na to, że nie zawsze kopiowanie mistrzów prowadzi do sukcesu. Były szef Palma przez lata pracował w Apple, gdzie pomagał m.in. w stworzeniu iPoda. Brał też udział w początkowych fazach tworzenia iPhone’a, jednak w 2006 roku opuścił firmę, by przejść do Palma.

Przez krótki czas wydawało się, że Rubinsteinowi udało się przenieść najlepsze elementy z iPhone’a do Palma Pre (i innych modeli), a jednocześnie uniknąć wad telefonu Apple’a. Smartfony Palma miały fizyczną klawiaturę, były bardziej otwarte i również oferowały technologię multitouch. W 2009 roku to było dużo.

Smartfony z WebOS nie sprzedawały się jednak nawet w małym stopniu tak dobrze jak iPhone’y, do tego doszły problemy z hardware’em i finansami. W 2010 roku Palma przejął HP, który chciał wykorzystać system do zdobycia nowo otwierającego się rynku tabletów. Tutaj również WebOS niestety poniósł porażkę.

Reklama

Mam wrażenie, że WebOS czeka teraz los MeeGo (przepraszam, Tizena) i podobnych projektów, które porzucone przez wielkie firmy, powoli popadają w niepamięć. Duża szkoda, bo system jest dobrze zrobiony i oferuje interesujące rozwiązania. Z pewnością przydałby się na rynku smartfonów, gdzie obecnie królują podobne do siebie pod względem wyglądu systemy - Android i iOS.

Źródło zdjęcia - Splatf

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama