Laptop

HP ze świetną ofensywą na froncie ultrabooków – relacja z barcelońskiej premiery!

Karol Kopańko
HP ze świetną ofensywą na froncie ultrabooków – relacja z barcelońskiej premiery!
12

Podczas największej imprezy jaką HP organizuje w Europie miałem okazję do pobawienia się przez chwilę ich najnowszymi laptopami napędzanymi procesorami czwartej generacji Intela, Haswell. Są to: 14-calowiec z nowatorskim touchpadem, 13-calowiec z ekranem QHD i 11,6-calowa hybryda. Wszystkie skierowa...

Podczas największej imprezy jaką HP organizuje w Europie miałem okazję do pobawienia się przez chwilę ich najnowszymi laptopami napędzanymi procesorami czwartej generacji Intela, Haswell. Są to: 14-calowiec z nowatorskim touchpadem, 13-calowiec z ekranem QHD i 11,6-calowa hybryda. Wszystkie skierowane są do klienta biznesowego, a więc cechują się idealnym wykonaniem i rozsądnym kompromisem pomiędzy wydajnością, a funkcjonalnością.

Z moich obserwacji wynika, że podejście ludzi do nowych technologii można generalnie sprowadzić do dwóch zachowań. Pierwsze to otaczanie się niezliczoną ilością urządzeń o różnych przekątnych ekranu, z których każde ma swoje unikalne zastosowanie. Takie osoby mają więc często smartfona, tablet (ok. 7 lub 10 cali albo też oba) laptopa, no i desktopa.

Drugie podejście wiąże się natomiast z chęcią korzystania z jak najbardziej uniwersalnych urządzeń, które są w stanie zastąpić kilka kategorii produktowych. Często jest jednak tak, że gdy coś jest do wszystkiego to jest do niczego, a chęci wynikające z dostosowania do różnorodnych wymagań użytkowników palą na panewce.

Swoimi ultrabookami HP zdecydowanie celuje w tą drugą konfigurację i wygląda na to, że idzie im to bardzo dobrze. Całe trio jest nienagannie wykonane i zaskakuje swoją lekkością. Niestety wszystko ma swoją cenę. Tu mam na myśli, tę „klasyczną”, wyrażoną w złotówkach/dolarach, których niemałą ilość musimy wysupłać jeśli chcemy zainwestować w najnowsze produkty HP.

HP EliteBook Folio 1040 G1

Na pierwszy ogień idzie największy z całej trójki ultrabook o przekątnej ekranu 14 cali, który zależnie od wersji może mieć rozdzielczość 1600x900 albo 1920x1080, a także podążając za najnowszym trendami, opcjonalny „dotyk”. Za racji na swoje filigranowe wymiary (15,9 mm po złożeniu i 1,5 kg wagi) został on pozbawiony portu VGA i Ethernet.

Mimo, że na co dzień praktycznie nie korzystam z obu tych portów to znam wielu ludzi, którym ich deficyt może napsuć sporo krwi. Na pokładzie standardowo i5/i7, 120 GB SSD i 8 GB RAM. Wedle zapewnień prezenterów, całość ma działać na baterii nawet do 10 godzin.

Tak naprawdę największą innowacją jaką HP chce przyciągnąć do siebie klientów, jest touchpad, który do osiągnięcia pełnej funkcjonalności nie wymaga odrywania palca. Rozpoznaje różne stopnie nacisku i gdy tylko przyciśniemy palec nieco mocniej, zostanie to zidentyfikowane jako kliknięcie lewym przyciskiem

Touch pad zresztą w ogóle pozbawiony jest przycisków. Co mnie na początku bardzo zaniepokoiło, ale po kilku chwilach przyzwyczaiłem się już do tego mechanizmu i muszę przyznać, że jest świetny, choć myszki w szybkości nigdy nie zastąpi. Zwłaszcza, że funkcjonalność prawego przycisku polega na dłuższym przytrzymaniu palca nad np. daną ikoną bez zwiększania nacisku co jest… czasochłonne.

W pewnym momencie prezentacji, szef laptopowej dywizji HP, postanowił wypalić z grubej rury! Z wysokości ok. 1,5 metra upuścił ultrabooka na podłogę. Huk uderzenia poniósł się po sali, a dziennikarze wstrzymali oddechy. Większość, do której i ja się zaliczam, pomyślała, że to jakaś katastrofalna wpadka. Ale potem prelegent po prostu podniósł lapotopa i powiedział, że tak właśnie chciał zaprezentować fakt zaliczenia przez sprzęt militarnych testów na wytrzymałość.

Podczas tej premiery nie mogłem się nudzić!

EliteBook Revolve G2

Kolejnym, pachnącym nowością sprzętem jest 11,6-calowy konwertowalny notebook. Dotykowy, obrotowy ekran sprawia, że możemy na nim pracować zarówno jak na tablecie, jak i na laptopie. Praktycznie rzecz biorąc jest to jednak odświeżona wersja premiery z zeszłego roku, którą miałem okazję recenzować już na Antywebie.

Jedyna różnica to zastosowanie najnowszej linii procesorów Intela – do wyboru mamy i3, i5 i i7. Dodatkowo producent postarał się o dostarczenie bardzo dobrej jakości rysika, ale niestety nie zadbał o zwiększenie rozdzielczości matrycy. Dalej mamy do czynienia z HD+, które na tej wielkości ekranie, zwłaszcza w trybie tabletowym jeszcze z zeszłym roku mogło jakoś ujść uwadze, ale teraz stanowi już dość znaczącą wadę.

Spectre 13

Ostatni sprzęt, to jak sama nazwa wskazuje 13.3-calowy laptop, który byłby dość standardową konstrukcją (zarówno wewnątrz, gdzie mamy Haswella, jak i na zewnątrz), gdyby nie wyróżniające się zdecydowanie ekran i gładzik.

Pierwszy jest dotykowy, ale wzrok najbardziej przykuwa jego rozdzielczość – monstrualna, jak na tej wielkości sprzęcie – QHD (2560x1440)! Zwłaszcza jeśli obok stoi Revolve G2. Drugi natomiast jest o wiele szerszy od standardowego gładzika, a to dzięki dodaniu po bokach paneli symulujących, to co myszką możemy w Windows 8 zrobić zjeżdżając do boków. Dzięki temu mamy łatwiejszy dostęp do opcji, a także uruchomianych programów. Naprawdę takie coś się przydaje!

Na koniec cena, która jak zwykle jest podstawowym czynnikiem decydującym o zakupie. W przypadku Folio zaczyna się od $1299, Revolve $1364, a Spectre $999. Dużo, jednak musimy pamiętać, że HP kieruje te sprzęty do biznesowego użytkownika, a nie „zwykłego zjadacza chleba”. Muszę jednak przyznać, że z chęcią zamieniłbym swoje 3-kilogramowe Lenovo Y580 na zgrabne Spectre 13. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wszechobecne aluminium.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu