Czy ktoś z Was nie pamięta legendarnego dźwięku nadchodzącej wiadomości w Gadu-Gadu? Jestem pewien, że większość z Was dobrze zna ten dźwięk, a część ...
Czy ktoś z Was nie pamięta legendarnego dźwięku nadchodzącej wiadomości w Gadu-Gadu? Jestem pewien, że większość z Was dobrze zna ten dźwięk, a część od dawien dawna już go nie słyszała. Gadu-Gadu straciło na rzecz Facebook Messengera, który wraz z usługą społecznościową "połknął" rynek wcześniej należący do polskiego dostawcy wysyłania błyskawicznych wiadomości do znajomych. Od lipca spółka przechodziła proces rozwiązania, jednak jak utrzymuje GG - jest to jedynie ruch korporacyjny.
Historia najpopularniejszego polskiego komunikatora
Tuż po tym, jak w Polsce coraz powszechniejszy stawał się dostęp do Internetu, Łukasz Foltyn inspirując się dokonaniami izraelskich programistów w projekcie ICQ stworzył własny komunikator, który działał na podobnej zasadzie, jednak był dużo lepiej dostosowany do realiów panujących obecnie na rynku projektów internetowych w Polsce. Już pierwszy dzień dla komunikatora był niewyobrażalnym sukcesem - wtedy to w bazie użytkowników obecnych było już 10 000 osób, co jak na tamte realia jest liczbą ogromną. Otwarcie usługi 15 sierpnia 2000 roku okazało się być niesamowitym hitem - odtąd ludzie podłączeni do Internetu najczęściej pytali siebie o numer GG - właściwie każdy, kto korzystał z Internetu powinien wtedy posiadać konto w usłudze komunikatora. W moich czasach używanie GG było absolutnie normalne - w czasach gimnazjum pamiętam jeszcze jak w Nokii 6230i miałem zainstalowaną aplikację EraGG, gdzie za złotówkę miesięcznie mogłem rozmawiać z telefonu do woli.
Sukces Facebooka okazał się być porażką dla Gadu-Gadu, które próbowało z własną usługą społecznościową, jednak ta nie zdołała porwać potencjału drzemiącego w ogromnej bazie użytkowników. Duża część byłych sympatyków GG po cichu przeniosła się na Facebooka, a stamtąd na mocy rewolucji mobilnej na Messengera, który stał się pierwszą platformą wymiany krótkich wiadomości w polskim Internecie.
Historia zatoczy koło
Od pewnego czasu fanpage polskiego komunikatora zamarł - od ubiegłych wakacji nie pojawił się tam żaden wpis, a ponadto z naszych informacji wynika, iż pomoc nie reaguje na zgłoszenia użytkowników i usługa żyje dalej własnym życiem. Opisywaliśmy dla Was ponadto sprawę wysyłki maili informujących o usunięciu nieaktywnych kont w usłudze - to zaś miało stanowić preludium dla tego, co miało dziać się potem. Usunięcie kont użytkowników wiąże się zapewne z potrzebnym zmniejszeniem kosztów utrzymania pełzającego (a nie galopującego już) biznesu.
Kontaktując się z Gadu-Gadu otrzymaliśmy jednoznacznie dobre informacje dla użytkowników tej platformy. Jak wspomnieliśmy wyżej - proces likwidacji GG Network to jedynie ruch korporacyjny i nie będzie to mieć wpływu na działanie komunikatora. Sprzedaż m. in. Open FM to znak wyprzedaży aktywów przez Gadu-Gadu i szykowanie podwalin pod sprzedaż spółki, co zostało w rozmowie jednoznacznie podkreślone. Zapytaliśmy również, czy dostępne są już informacje na temat potencjalnego nabywcy komunikatora, jednak tej informacji redakcji Antyweb niestety nie udzielono.
W wiadomości e-mail przytoczono mi wypowiedź Tomasza Jażdżyńskiego, prezesa GG Network:
To wyłącznie ruch formalny. Ze względów wewnątrz-korporacyjnych spółka obecnie działająca pod nazwą GG Network SA zostanie formalnie zlikwidowana. Nastąpi to jednak dopiero po sprzedaży wszystkich aktywów spółki i nie wcześniej niż pod koniec przyszłego roku. Jednym z tych aktywów jest oczywiście komunikator GG i z pewnością jego przejęcie przez nowego właściciela nastąpi przed formalną likwidacją samej spółki.
Będzie to koniec procesu dezinwestycji polegającego na sprzedaży niestrategicznych aktywów, jaki prowadzimy od dłuższego czasu (zapewne słyszał Pan o sprzedaży OpenFM kilka miesięcy temu).
Także reasumując - kwestie formalne wokół spółki GG Network SA nie mają wpływu na los samego komunikatora GG.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu