HBO i intrygujący zwiastun serialu S-F. Która wersja Ridleya Scotta go wyreżyseruje? Ta od „Obcego” czy „Prometeusza”?

Małe świnki trzy
Zacznijmy od tego, co wiemy o samym serialu. Jak podają amerykańskie źródła, tagline całej serii brzmi: „Matka została zaprogramowana, żeby Nas bronić, potym jak Ziemia została zniszczona. Kiedy pojawia się wielki zły wilk, jest jedyną której musimy zaufać”. Jest to nawiązanie do bajki o trzech małych świnkach, które jeszcze wyraźniej słyszymy w samym zwiastunie.
O ile sam zwiastun skupia się na wytworzeniu mrocznego klimatu, skręcającego wręcz w jakieś psychodeliczne klimaty, trochę więcej ujawnia nam producencki opis serialu. Dowiadujemy się z niego, że głównymi bohaterami są dwa androidy, Matka grana przez Amandę Collin oraz Ojciec, w którego rolę wcielił się Abubakar Salim. Ich zadaniem jest wychować ludzkie dzieci, dzięki którym będzie można odbudować populację gatunku, zniszczoną w wyniku wielkiej wojny. Gdy wśród mieszkańców kolonii zaczynają pojawiać się konflikty na tle religijnym, roboty starając się im zapobiec przy pomocy różnego rodzaju manipulacji, co okazuje się zadaniem trudnym i pełnym pułapek.
Zwiastun sugeruje, że poruszonych zostanie sporo poważnych tematów, takich jak klonowanie, sztuczna inteligencja, więzi rodzinne i na pewno rola religii w życiu społeczeństw. Wygląda też, że „złym wilkiem” będzie Marcus, postać graną przez znanego z „Wikingów” Travisa Fimmela. Mam jednak wrażenie, i raczej byłbym zawiedziony, gdyby okazało się inaczej, że nie będzie to aż takie proste, a wszyscy bohaterowie będą mieć raczej wiele „odcieni szarości”.
Ridley Scott jest producentem wykonawczym serialu oraz wyreżyserował pierwsze dwa odcinki. Showrunnerem i scenarzystą jest Aaron Guzikowski, znany jako autor scenariusza do filmu „Labirynt” („Prisoners”) Denisa Villeneuva. W Stanach serial zadebiutuje 3 października na platformie HBO Max, w Polsce zapewne trafi tradycyjnie do kablówek i serwisu HBO GO, aczkolwiek na razie nie ma oficjalnych informacji na ten temat.
Coraz trudniejszy związek Scotta i science-fiction
Jeszcze dekadę temu taka informacja spowodowałaby u mnie wybuch radości i z pewnością serial wskoczyłby na moją listę najbardziej wyczekiwanych rzeczy do obejrzenia. Niestety Ridley Scott, niewątpliwie jeden z najbardziej zasłużonych reżyserów dla rozwoju gatunku science-fiction, przez ostatnie lata zrobił wszystko, żeby swoją legendę podeptać. Co gorsza, tak naprawdę ten zjazd formy nie dotyczy tylko kina science-fiction, ale ogólnie całej jego twórczości, której symbolicznym punktem zwrotnym był fatalny „Robin Hood” z Russelem Crowem.
Co prawda jedynym dobrym filmem z tego okresu był właśnie film science-fiction pod tytułem „Marsjanin”, ale patrząc na tematykę serialu, ewidentnie unurzaną w utopijno-dystopijnych klimatach, widać, że klimatycznie ma więcej wspólnego z fatalnymi, przeintelektualizowanymi i do bólu filozofującymi pseudo-prequelami „Obcego” („Prometeusz”, „Obcy: Przymierze”). Zarówno wspomniany „Marsjanin”, jaki i wcześniejsze, legendarne już produkcje tego gatunku, „Obcy – 8 pasażer Nostromo” i „Łowca Androidów”, nie odpływały w kierunku bycia nadętymi filozoficznymi traktami. Nawet zadający szereg ważnych pytań „Łowca”, trzymał się jednak ram gatunku kina realistycznego.
Cóż, serial z pewnością obejrzę, ale pomimo całkiem przyciągającego trailera na pewno nie napiszę, że jestem w jakikolwiek sposób na niego napalony. Przed ekran zagoni mnie raczej ciekawość, czy może na małym ekranie jeden z moich ulubionych reżyserów zdoła odzyskać zgubiona jakiś czas temu formę. Przydałoby się, ponieważ Scott w formie, jak niewielu innych potrafi łączyć piękno i wizualny rozmach z emocjonującą akcją i zapadającymi w pamięć bohaterami. Tylko czy w tym wieku reżyser będzie potrafił okiełznać swoje filozoficzne dziwactwa?
Więcej z kategorii Po Godzinach:
- Polacy uwielbiają robić seriale z filmów i ten powinniście zobaczyć. "Sprawa Tomka Komendy" - przedpremierowe wrażenia
- Tom Hanks, czyli legenda kina. Co warto o nim wiedzieć?
- Nie będzie 7. sezonu Peaky Blinders. Fani dostaną jednak coś innego
- Solidnie się uśmiałem, ale do kina pójdę. "Szybcy i wściekli 9" - zwiastun i nowa data premiery
- Apple na szarym końcu rankingu, w którym zwycięzca może być tylko jeden