Pamiętacie jak fani Gwiezdnych Wojen twierdzili, że tak częste wypuszczanie nowych filmów nikomu nie wyjdzie na dobre? Mieli rację, zrozumiał to też wreszcie sam producent.
Szef firmy Disney o częstotliwości wydawania filmów Gwiezdne Wojny: "To była pomyłka"
To ja podjąłem decyzją dotyczącą daty wydania - i kiedy spoglądam wstecz, myślę że to była pomyłka. Winę biorę na siebie, wszystkiego było trochę za dużo i za szybko. Możecie więc liczyć na to, że przyhamujemy, choć oczywiście wciąż będziemy kręcić filmy. Myślę jednak, że w przyszłości będziemy trochę bardziej ostrożni jeśli chodzi o ilość filmów jak i planowanie ich premier.
To cię zainteresuje Można zwariować! Nowy serial Netfliks zachwyci albo rozczaruje - przekonajcie się samiZnamy datę premiery serialu "Nielegalni". Pierwszy zwiastun od Canal+ Polska!Reklama
- powiedział szef firmy Disney, Bob Iger w związku z rozczarowującymi wynikami Han Solo: Gwiezdne wojny – historie.
Przebudzenie Mocy - 2015 rok
Łotr Jeden - 2016 rok
Ostatni Jedi - 2017 rok
Han Solo - połowa 2018 roku, niecałe pół roku po Ostatnim Jedi
Moim zdaniem filmy pojawiały się za często i najwyraźniej reszta fanów uważa podobnie, co odbiło się na wynikach całkiem niezłego moim zdaniem Han Solo: Gwiezdne wojny – historie. Jestem już jednak zmęczony Gwiezdnymi Wojnami i przytłoczyło mnie w zasadzie wszystko związane z powrotem marki na tak zwane salony. Na Przebudzenie Mocy czekaliśmy wszyscy, na seansach czując magię Gwiezdnych Wojen, która ulatywała z każdą kolejną filmową odsłoną. Czy udałoby się ją utrzymać wypuszczając jeden film na 3 lata? Myślę, że tak.
Przytłaczająca była też popularność zabawek i gadżetów, nagle logo Star Wars na koszulce nosił każdy, w tym kilkuletnie dzieci. Oczywiście nie widzę nic złego w przekazywaniu swojej pasji potomkom (co sam czynię), natomiast to byli w większości ludzie, którzy wcześniej nie mieli z marką nic wspólnego i dali się porwać taniemu, wszechobecnemu marketingowi reprezentowanemu w Polsce na przykład toną starwarsowych gadżetów w Biedronce, czy małymi gumowymi figurkami w Lidlu.
Wracając jeszcze do samego Hana Solo - wypuszczenie go w maju było chyba najgorszą strategiczną decyzją firmy Disney, obraz zwyczajnie przepadł między innymi dużymi kinowymi hitami, nie udało się też nawet minimalnie zbudować "grudniowego hajpu", który towarzyszył wcześniejszym filmom. Odnoszę więc wrażenie, że ludziom przejadły się już Gwiezdne Wojny i jeśli firma chce by zainteresowanie powróciło, musi zrobić przerwę. I w głównych filmach pokazać coś więcej - bo, mówiąc delikatnie, Ostatni Jedi był trochę rozczarowujący.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu