Oto kolejna porcja najsłynniejszych gier zręcznościowych z czasów, gdy świat był jeszcze młody! Możecie je nie tylko obejrzeć i powspominać, ale legalnie w nie zagrać! Gotowi? Start! Kiedy patrzę wstecz, uświadamiam sobie, że wszystkie gry zręcznościowe w latach osiemdziesiątych były szalenie tru...
Oto kolejna porcja najsłynniejszych gier zręcznościowych z czasów, gdy świat był jeszcze młody! Możecie je nie tylko obejrzeć i powspominać, ale legalnie w nie zagrać! Gotowi? Start!
Kiedy patrzę wstecz, uświadamiam sobie, że wszystkie gry zręcznościowe w latach osiemdziesiątych były szalenie trudne. Energia nie odnawiała się sama, życie stracić można było na każdym kroku, a poprzeczka ustawiona była naprawdę wysoko. Obojętnie od tego, jak proste w swych założeniach były te produkcje, stanowiły zawsze prawdziwe wyzwanie. Możecie przechodzić z zawiązanymi oczami Call of Duty na poziomie hard, ale gwarantuję Wam, że nie wytrzymacie nawet minuty na trasie Spy Huntera! Przekonajcie się sami i zagrajcie w kolejną piątkę gier wszech czasów!
To gra, którą w latach 80 znał każdy szanujący się pasjonat fantasy. Były lochy, był rycerzyk - była przygoda! Z bardzo dużym przymrużeniem oka można powiedzieć, że był to dungeon crawler w wydaniu mocno zręcznościowym. Naszym zadaniem była bowiem eksploracja lochów i próba wydostania się na zewnątrz. Jakkolwiek banalnie to brzmi, zadanie nie było proste, bowiem o naszym powodzeniu decydował przede wszystkim refleks - w każdej komnacie mnożyły się wręcz hordy złych stworzeń próbujących nam przeszkodzić.
To zarazem jedna z wielu produkcji dostępnych tylko na ZX Spectrum, co tylko potwierdzało wówczas klasę tego komputera - miał on zadziwiająco dużą liczbę tytułów na wyłączność. Współcześnie produkcja doczekała się kilku remake'ów, w które można zagrać legalnie i za darmo.
W 2012 roku pojawiła się informacja mówiąca, że nad współczesną wersją gry pracuje nasz rodak, Michał Kosieradzki. Przyznam szczerze, że urzekło mnie to, co zobaczyłem w filmie prezentującym gameplay. Niestety, nie wiem, czy projekt sfinalizowano - nie udało mi się znaleźć żadnych na ten temat informacji. Tymczasem remake Kosieradzkiego prezentuje się doprawdy znakomicie!
Oryginalna wersja ZX Spectrum - online
Remake Richarda Jordana - download
Kto ma na karku czterdziestkę, a wychował się w mieście, gdzie stał chociaż jeden automat z grą, z pewnością zna Froggera! To gra stworzona i wydana przez gigantów rynku - Konami i Sega. Ta jakże klasyczna i kultowa wręcz zręcznościówka przeniesiona została z czasem na wszelkie możliwe platformy, a kontynuacji i klonów nie da się zliczyć (z masą wersji 3D włącznie!). Kiedy wczoraj pisałem o samochodowym systemie V2V, ilustracja w artykule z miejsca skojarzyła mi się z grą - to chyba najlepszy dowód, jak dawne, kultowe pomysły potrafią się zakorzenić w pamięci.
O co chodziło w samej grze? O przejście na drugą stronę ulicy i na drugą stronę rzeki! Nic prostszego - jeśli nie ma haczyków. Tymczasem był dwa - przechodzić mieliśmy poruszająco się skokowo żabą, a ulica była wielopasmową autostradą pełną aut. Rzeka tymczasem była na tyle zdradliwa, że korzystać mogliśmy tylko z pływających po jej powierzchni obiektów.
Wersja arcade (prawdopodobnie oryginał) - online
Wersja ZX Spectrum (jako Froggy) - online
Dla jabłuszkowców - oficjalny remake od Konami za 99 centów - itunes
Pierwotnie gra pojawiła się na automatach, ale szybko zawojowała też komputery 8-bitowe. W swoim czasie tytuł wywoływał więcej emocji niż, dajmy na to, kolejne części Need for Speed współcześnie. I nie ma w tym stwierdzeniu grama sarkazmu. Pierwsza połowa lat osiemdziesiątych nie była jeszcze czasem wyścigów 3D, a gier samochodowych było stosunkowo mało. Spy Hunter tymczasem nie tylko pozwalał palić gumy na asfalcie, ale i strzelać do złych przeciwników! Mało tego, mogliśmy - niczym James Bond - przesiąść się w szybką łódź i walczyć na wodzie!
Tak naprawdę walka z przeciwnikiem ma w tej grze znaczenie drugorzędne. Największym wyzwaniem jest tu jak najdłuższe utrzymanie się na drodze, co - wierzcie mi - potrafi być szalenie trudne!
Co ciekawe, firma odpowiedzialna za oryginał, wydała współcześnie kilka remake'ów w 3D. W jednym z nich (Spy Hunter: Nowhere to Run) zagrał sam Dwayne "The Rock" Johnson!
Wersja NES - online
Niesamowity wręcz przykład mariażu grywalności z wybitnie wręcz ascetyczną grafiką! Nawet w latach osiemdziesiątych niektórzy gracze reagowali słowami - hej, tu są tylko poziome linie! A gdzie grafika!? Tak właśnie wyglądał poziom zerowy gry, który uznać można za swego rodzaju wprawkę. Od etapu pierwszego pierwszego pojawiają się bowiem różnego rodzaju przeszkadzajki. A my po prostu musimy skakać, zdobywając kolejne piętra - co nie jest wcale takie proste, gdyż naprawdę szalenie łatwo jest spaść i solidnie się poobijać!
Jumping Jack został stworzony przez braci Ball na ZX Spectrum 16K (potem pojawił się na Atari jako Leggit!). Albert Ball był designerem i prawdopodobnie programistą, a Stuart C. Ball - cóż, trzeba to powiedzieć otwarcie - grafikiem... Obojętnie od tego, jakie wrażenia estetyczne towarzyszyły pierwszemu kontaktowi z grą, niezmienny pozostawał jeden fakt - tytuł potrafił uzależnić, jak każdy pomysł, który jest genialny w swojej prostocie.
Wersja ZX spectrum - online
Kolejny remake Flash - online
Dynamiczna produkcja ze słynnej japońskiej stajni Taito! Tym razem wcielamy się w postać Agenta 17 (pseudonim Otto) pracującego dla rządu. Lądujemy na dachu tajemniczego budynku, który musimy zinfiltrować i odnaleźć w nim tajne dokumenty. Biurowiec pełen jest jednak wrogich agentów, którzy mają strzelać do nas bez ostrzeżenia (zresztą ze wzajemnością).
Po budynku poruszamy się windami (możemy do nich wsiadać lub na nie wchodzić) oraz czasem ruchomymi schodami. Jeśli popuścicie dość mocno wodze fantazji, ujrzycie w Elevator Action praszczura wątku biurowca Aesir Corporation z pierwszej części Maksa Payne'a.
Gra doczekała się nowoczesnych remake'ów na różne platformy. W 2011 roku pojawiła się na PS3 i jest dostępna w usłudze PlayStation Network.
Wersja NES - online
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
