Gry

Granie w chmurze może przerażać, ale na razie będzie jedynie dodatkiem

Artur Janczak
Granie w chmurze może przerażać, ale na razie będzie jedynie dodatkiem
2

Od kilku lat ważnym tematem dla każdego gracza jest granie w chmurze. Nośniki coraz bardziej tracą na znaczeniu, wiele usług dostarcza treści za pośrednictwem internetu i wszystko wskazuje na to, że pewnego dnia cyfrowa rewolucja przejmie dosłownie wszystko. Tyczy się to zarówno PC, jak i konsol. Phil Spencer, szef Xboxa ma nieco odmienne zdanie na ten temat. Według niego nie powinniśmy bać się chmury, bo ta będzie istnieć obok rozwiązań, które znamy i lubimy. Jego firma nie ma zamiaru porzucić tradycyjnych sprzętów, tylko chce pozwolić na zabawę w dowolnym miejscu, korzystając z różnych urządzeń.

Przyszłość według Phila Spencera

Nie jestem przeciwnikiem grania w chmurze ani dystrybucji cyfrowej. Jednak ciężko się w niej całkowicie zakochać, gdy później okazuje się, że żadna z gier tak naprawdę nie należy do nas, a dostęp do niej zostanie zablokowany bezpowrotnie. Posiadacze PSP, części tytułów na iPhone'a czy nawet gracze PC doskonale wiedzą, jak to jest. Nic więc dziwnego, że ludzie mają pewne opory i obiekcje. Jeżeli zależy mi mocno na danej produkcji i istnieje szansa, że kiedyś do niej wrócę, to zawsze wybiorę edycję pudełkową. Lubie mieć swoją kolekcję na półce i w dowolnym momencie móc z niej skorzystać. Przyszłość może jednak nie być tak negatywa, jak nam się wydaje. Phil Spencer w wywiadzie dla serwisu Gamespot powiedział kilka ważnych słów, które mogą uspokoić wiele osób.

Granie w chmurze to tylko jeden z kierunków branży. Dla mnie jest istotne to, co gracz chce robić i nie wmawiam mu, że posiadanie stacjonarnej konsoli to zły pomysł. Chmura jest częścią świata gier i to jest fakt. Mamy dzisiaj tyle urządzeń jak nigdy wcześniej, nieważne czy to laptop Surface, twój telefon czy Xbox. Świat, gdzie te wszystkie sprzęty są nieistotne i wszystko pochodzi z chmury to nie ten, w którym obecnie żyjemy.

Ciężko się z nim nie zgodzić. Choć ludzie przechodzą na usługi sieciowe, to w domach nie brakuje różnych sprzętów, które są nastawione na dostarczanie rozrywki. Wiele z nich nie napędza jedynie chmura, ale w pewien w sposób zwiększa ich możliwości. Mimo to, same w sobie potrafią naprawdę wiele i mogą służyć każdemu, w zależności od potrzeb.

Klasyczna zabawa i granie w chmurze

Część osób myślała, że Microsoft chce mieć urządzenie tylko do streamowania gier z chmury. Nie jest to prawda. Choć wypuszczono na rynek Xbox One bez napędu, nie jest on w żaden sposób napędzany przez chmurę. Tytuły trzeba ściągać z serwerów, ale te w pełni instalują się na dysku i na nim zostają. W przypadku nowej generacji jest podobnie. Technologia xCloud nie ma na celu eliminacji fizycznych urządzeń i konsol z obsługą płyt. Jej zadaniem będzie dostarczenie wrażeń z Xboxa, ale na innych urządzeniach.

Jeżeli kupiłeś drogi komputer PC, by grać w gry, to ja szanuję Twój wybór i chcę dostarczyć Ci zawartość i usługi właśnie na to urządzenie. Jeżeli chcesz kupić Xboxa, grać w Minecrafta na PlayStation, to chce mieć pewność, że masz taką możliwość.

Microsoft bardzo otwarcie wypowiada się o przyszłości branży gier. Zadaniem xCloud i ogólnie grania w chmurze jest dostarczenie tego, co mamy na Xbox One, ale na innych urządzeniach. Nie chodzi tutaj o 8K 120Hz, tylko o ten cały klimat i możliwości. Zamiast skupiać się tylko na swojej konsoli, firma woli być dosłownie wszędzie: telefony, tablety, pc, konsole i wiele więcej. Chcą wykorzystać wszystko to, co oferują współczesne technologie. Chcą dostarczyć zabawę znaną jedynie z siedzenia na kanapie przed telewizorem tam, gdzie nie było to możliwe. Całość jawi się w ciekawych barwach i jeszcze minie sporo czasu, zanim będzie można zweryfikować takie podejście. Phil Spencer przedstawia przyjazną wizję przyszłości i dobrze by było, gdyby ta faktycznie taka była. Zobaczymy, co przyniosą nowe konsole, xCloud czy Google Stadia. Kiedyś gry były na marginesie, dziś każdy musi się z nimi liczyć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu