Wychowałem się w czasach, gdy River Raid na Atari wyglądał dobrze, a ręcznie rysowane przygodówki rzucały oprawą graficzną na kolana. Doskonale pamiętam pierwsze Mortal Kombat na Amidze i zachwyty - że teraz gry będą już wyglądać jak filmy. Digitalizowane postacie robiły kapitalne wręcz wrażenie, choć młodsi gracze zapewne nigdy tego nie zrozumieją.
Grafika czy opowieść - czego szukacie w grach?
Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...
Pamiętam pierwsze próby przejścia w trzeci wymiar. Takie Fade to Black nie było złe, ale miałem wrażenie, że postawiono przede wszystkim na swobodę 3D, przez co gra nie dorastała do pięt zarówno Another World, jak i Flashbackowi. Branża gier od zawsze pędziła ku nowościom i ulepszaniu oprawy - powiem nawet, że to właśnie gry nakręcały (i wciąż nakręcają) produkcję coraz lepszych sprzętów. Owszem, mocniejsze komputery to więcej mocy dla grafików czy montażystów, ale AMD i Nvidia ścigają się, bo gracze potrzebują coraz mocniejszych maszyn, by te wyświetlały coraz lepszą, bardziej dopracowaną i szczegółową grafikę.
Nie napiszę, że kiedyś było lepiej, bo to kwestia indywidualnego podejścia. W świecie gier na pewno nie było. Dostęp (przynajmniej w Polce) do tytułów był zdecydowanie gorszy, nie było wielkich growych uniwersów, wokół których powstawały książki, filmy czy seriale. Powiecie, że opowieści były ciekawsze, a ja przypomnę Wam Wiedźmina 3, w który w temacie opowiadania historii rozkochał w sobie niejednego gracza.
Czego szukamy w grach?
Prędkości, realizmu, symulacji, pięknych opowieści, niesamowitych postaci, a może po prostu adrenaliny? Świat gier pełen jest szufladek, podobnie jak pełen jest gatunków gier. Różni ludzie - różne potrzeby, dlatego możemy przebierać do woli. Szukacie samochodówek - proszę bardzo, jest ich na rynku sporo. Piękne opowieści serwują zarówno zachodnie jak i japońskie RPG. Strzelanki, które na pierwszy rzut oka oferują wyłącznie sianie z karabinu też potrafią ciekawie opowiadać - spójrzcie na serię Bioshock. Zaryzykuję stwierdzenie, że z tego zadania wywiązuje się nawet seria Call of Duty ze swoją kampanią. Jeśli oczywiście zaakceptujecie to, że poszczególne historie przypominają hollywoodzkie blockbustery, są przeładowane prostymi emocjami i trudno porównywać je z historiami na kilkadziesiąt godzin.
Mam jednak wrażenie, że niezależnie od platformy część graczy nie jest w stanie docenić starań twórców i zwraca uwagę wyłącznie na grafikę. Na pewno słyszeliście, że Mafia III nie dowiozła w temacie oprawy i niestety większość rzeczy, jakie na temat tej produkcji czytałem dotyczy właśnie wizualnego aspektu gry. Gry, w której to opowiadana historia i swoboda świata powinny grać pierwsze skrzypce. Oczywiście nie mam nic przeciwko dobrej oprawie, ale to naprawdę jest w grach najważniejsze?
Kłócą się o klatki
PlayStation 4 i Xboks One to konsolowa generacja niespełnionych obietnic. 1080p i 60 fps - te dwa magiczne słowa reklamowały oba sprzęty, ostatecznie gier które sprostały obietnicom jest jak na lekarstwo. Rozczarowaniu nie było końca i jeszcze dziś słyszę, jak to producenci sprzętu wszystkich oszukali. Zawsze znajdzie się przynajmniej jeden PC-towiec, który na swoim komputerze za grube tysiące osiąga ponad 60 klatek, gdy konsolowa wersja tej samej gry jest ledwo w stanie utrzymać stałe 30. Czy jest wtedy lepszą grą, skoro ma tych samych bohaterów, tę samą opowieść, a różni się wyłącznie rozdzielczością i płynnością rozgrywki? Przecież to nie biżuteria, czy sukienka która z założenia ma ładnie wyglądać. To trochę tak, jakby książkę oceniać po grafice na okładce i gramaturze papieru.
Nie mówię, że to nowe zjawisko - sam brałem udział w wojenkach toczących się za czasów pierwszego prawdziwego akceleratora grafiki (3dfx). I sam cały czas cieszę się jak dziecko słysząc, że nowe PlayStation pokaże grafikę w 4K. A potem przypominam sobie PS Vitę, która miała wielki zapas mocy, super fajne technologie dotykowe, a ostatecznie nie pojawiały się na niej gry i sprzęt zwyczajnie umarł. A 3DS? O wiele słabszy, a wciąż ma świetne gry i równie świetnie się sprzedaje, choć przecież techniczne porównywanie tych dwóch konsol nie miało nawet sensu.
Lecę właśnie samolotem, patrząc na fantastyczny widok. Lecę oglądać grę, która też najprawdopodobniej będzie świetnie wyglądać. I wiem, że po jej premierze część osób skupi się tylko na tym, co pokazano w zwiastunach i jak bardzo oprawa różni się od wersji finalnej. Bo przecież downgrade oprawy jest ważniejszy od opowiedzianej historii.
Nie, nie jest. Pamiętajcie proszę, że grafika to tylko jedna ze składowych, podobnie jak wykorzystane technologie. Nie zapominajcie o tym szczególnie teraz - w erze HDR i wirtualnej rzeczywistości. Bez pięknego świata, ciekawych bohaterów i fajnej historii to tylko dema technologiczne pokazujące możliwości silnika i sprzętu. Gry mają dawać coś więcej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu