Jest jeden podmiot, który po swoich własnych porażkach na polu mediów społecznościowych chętnie kupiłby Snapchata i nie szczędziłby przy tej okazji pieniędzy. Mowa o Google, które - jak podaje Business Insider, oferowało 30 miliardów dolarów w 2016 roku, przed ostatnią rundą finansowania i tuż przed IPO w tym roku.
To mogło być przejęcie roku. Ale Snapchat odrzucił wielomiliardową ofertę
Dosłownie wczoraj pisaliśmy dla Was o tym, że Zuckerberg nie nagimnastykował się w trakcie konkurowania ze Snapchatem. Jego strategia ograniczyła się do skopiowania kluczowych funkcji "duszka", co zaowocowało szybkim wzrostem znaczenia Instagram Stories, które ostatecznie "połknęło" platformę Spiegela. Dzisiaj to Snapchat ma kłopoty, bo oprócz tego, że dynamika wzrostów liczby użytkowników spadła, serwis zdaje się nie mieć pomysłu na siebie. To zaś oznacza, że trudno będzie w przyszłości wystartować z czymś, co pozwoli na dalszy rozwój platformy społecznościowej.
Takie przejęcie dla Snapchata mogłoby mieć sporo sensu - szczególnie teraz
Skupmy się jednak na tym, co mogłoby na tym polu osiągnąć Google. Jak dobrze wiemy, jest to firma, która dosłownie żyje z informacji. Dostęp do wykresów pochodzących ze Snapchata pozwoliłby na lepsze poznanie jego użytkowników i w konsekwencji - zbudowanie lepszych modeli zachowań, co z kolei doskonale sprawdziłoby się przy okazji targetowania reklam.
Snapchat natomiast otrzymałby sporo pieniędzy na rozwój własnych badań. Wiadomo, że ta firma bardzo poważnie podchodzi do rzeczywistości rozszerzonej, ale aby uzyskać technologię, która porwałaby tłumy, najpierw trzeba w nią sporo zainwestować. Dostęp do rozwiązań Google dotyczących rozpoznawania obiektów na obrazkach oraz świetnie działającego uczenia maszynowego w wykonaniu tej firmy mogłoby znacząco w tym pomóc. Dodatkowo - Google to gigant, jeżeli chodzi o dostarczanie reklam. Tutaj można by było upatrywać sporo nowych szans na zwiększenie przychodu platformy społecznościowej.
Wygląda jednak na to, że Snapchat nie jest zainteresowany przejęciem. To może być bardzo bolesny błąd
Nie wiadomo, co kieruje Spiegelem, że ten tak mocno odżegnuje się od perspektywy przejęcia. Ciekawie wygląda reakcja inwestorów na wieści Business Insidera - akcje Snapchata wzrosły o 2,3 procent. To zaś oznacza, że pomysł, wedle którego Snapchat miałby się stać częścią wyszukiwarkowego giganta spodobał się inwestującym w "duszka", co raczej nie jest ogromnym zaskoczeniem. Wiele mówi się o kryzysie tożsamościowym Snapchata i jego sromotnej klęsce w konkurowaniu z wielkim Zuckerbergiem. Kolejne oferty mogą już nie być tak korzystne - jeżeli okaże się, że serwis w dalszym ciągu nie ma pomysłu, jak wybrnąć z niekorzystnej dla siebie sytuacji, nie zaprezentuje czegoś, co mogłoby dać nadzieje na to, że będzie lepiej - Snapchat może decyzji swojego CEO mocno żałować. Co z Google? Da sobie radę. Mimo porażek na polu serwisów społecznościowych, ma jednak YouTube'a, który jest nie tylko ogromnym serwisem contentowym, ale także już niemal pełnoprawną platformą social media.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu