Testy smartfonów

Google Pixel 8a – recenzja. Takich smartfonów potrzebujemy

Tomasz Szwast
Google Pixel 8a – recenzja. Takich smartfonów potrzebujemy
18

Google Pixel 8a kosztuje nieco poniżej 2500 złotych, co pozycjonuje go tuż pod segmentem flagowców. Czy biorąc pod uwagę różnicę między nim a droższymi konstrukcjami, warto dopłacać? W wielu przypadkach nie. Oto recenzja smartfona, który pozytywnie mnie zaskoczył.

Smartfony Google, jak do tej pory, miały jedną, za to bardzo dużą wadę. W Polsce nie można było kupić ich w oficjalnej dystrybucji. By stać się posiadaczem jednego z nich, trzeba było ściągnąć go do kraju na własną rękę. Można było również zdecydować się na ofertę jednego ze sklepów, pozyskujących te smartfony bez oficjalnego importera.

Wraz z premierą smartfona Google Pixel 8a sytuacja się zmieniła. Rynkowa nowość, wraz z dwoma modelami zaprezentowanymi nieco wcześniej (Pixel 8, Pixel 8 Pro) oficjalnie trafiła do Polski. Oficjalnie Pixel 8a dostępny jest w jednym z dwóch sklepów (Google Store, Media Expert) i u jednego operatora (Play). Sugerowana cena detaliczna to 2449 złotych.

Jak wielu entuzjastów technologii mobilnych, czekałem na tę informację z niecierpliwością. Teraz  gdy smartfony Google można kupić również w Polsce, jeden z nich trafił w moje ręce. Już teraz mogę zdradzić, że od początku zdobył moją sympatię, a w miarę testów tylko ją powiększał.

Dlaczego w tytule piszę, że potrzebujemy więcej takich smartfonów, jak Google Pixel 8a? Zapraszam na recenzję, która stanowi odpowiedź na to pytanie.

Google Pixel 8a: miłość od pierwszego wejrzenia

Pudełko, w którym do klienta trafia smartfon Google Pixel 8a, nie zaskakuje praktycznie niczym. Z zewnątrz to zwykłe, białe pudełko z wizerunkiem smartfona w odpowiednim kolorze. Wewnątrz zawartość dokładnie taka, jak można się tego spodziewać. Jest smartfon, jest dokumentacja, jest przewód USB-C, a także igła do tacki na kartę SIM. Coś jeszcze? Producent dorzucił również przejściówką z USB-C na duże USB.

Wraz ze smartfonem otrzymałem również silikonowe etui w kolorze określonym przez producenta jako aloesowy. W sklepie Google Store kosztuje 169 złotych. Dużo, ale biorąc pod uwagę jakość wykonania, bardzo przyjemny w dotyku materiał i to, że dobrze chroni pasek z aparatami, warto je dokupić.

Przejdźmy jednak do samego telefonu i powodów, dla którego wywołuje tak dobre pierwsze wrażenie. Choć na papierze materiały, z których został wykonany, nie prezentują się dobrze (plastikowe plecki, aluminiowa ramka, szkło Gorilla Glass 3), w rzeczywistości bardzo przyjemnie leży w dłoni. Odpowiednio wyprofilowana ramka sprawia, że chwyt jest pewny, a bardzo dobrej jakości plastik na pleckach czyni smartfon miłym w dotyku. Co zaś w temacie ochrony wyświetlacza, cóż, Gorilla Glass 3 to już raczej relikt przeszłości. Na pewno nie zaszkodzi zainwestować w dodatkową ochronę w postaci folii czy hartowanego szkła.

Pixel 8a byłby jednym z najładniejszych smartfonów, jakie obecnie można kupić, gdyby nie jeden irytujący (przynajmniej przez pierwsze kilka dni użytkowania) szczegół. Mam tu na myśli coś, co wielu recenzentów uznało za największą wadę tego smartfona, czyli ramki wokół wyświetlacza. Jak na standardy 2024 roku są naprawdę szerokie, przez co można odnieść wrażenie, że telefon jest zauważalnie starszy, niż wskazuje na to rok produkcji.

Do grubszych ramek można jednak przyzwyczaić się relatywnie szybko. Gdy już przestaniemy je dostrzegać, po najnowszy smartfon od Google będziemy sięgać z nieskrywaną przyjemnością. Pierwsze zauroczenie szybko przeradza się bowiem w głębsze uczucie, za sprawą którego trudno potem rozstać się ze smartfonem.

Specyfikacja techniczna Pixela 8a. Czego więcej potrzeba do szczęścia?

Z zewnątrz, mimo sporych ramek wokół wyświetlacza, Pixel 8a to smartfon, który według mnie może się podobać. Zarówno w aspekcie tego, jak został zaprojektowany, jak i materiałów wykończeniowych. Pora jednak przenieść się do jego wnętrza i rzucić okiem na to, co producent umieścił w jego obudowie. Czy od smartfona za mniej niż 2500 złotych można oczekiwać czegokolwiek więcej? Sprawdźmy to.

Model Google Pixel 8a
Wymiary 152,1 x 72,7 x 8,9 mm
Waga 188 g
Konstrukcja Plastik (tył), aluminium (ramka), Gorilla Glass 3 (front)
Norma odporności IP67
Wyświetlacz 6,1 cala, OLED, Full HD, 120 Hz
Układ SoC Google Tensor G3
Pamięć RAM 8 GB
Pamięć na dane 128 GB
Aparat główny 64 Mpix f/1,9, optycznie stabilizowany
Aparat ultraszerokokątny 13 Mpix f/2,2
Kamerka do selfie 13 Mpix f/2,2
Głośniki stereo Tak
Łączność bezprzewodowa WiFi 6e, Bluetooth 5.3, NFC
Łączność przewodowa USB-C 3.2
Biometria Skaner linii papilarnych (pod ekranem)
Bateria 4492 mAh
Ładowanie przewodowe 18 W
Ładowanie bezprzewodowe 7,5 W
Kolory Aloesowy, Niebieski, Porcelana, Obsydian
Cena (stan na 7.06.2024r.) 2449 złotych

Smartfon Google Pixel 8a kupicie w sklepie Media Expert

Mając na uwadze cenę smartfona, o naprawdę mocną krytykę można pokusić się tylko w jednym aspekcie. Mowa tu oczywiście o ładowaniu przewodowym i jego szybkości. Jak na współczesne standardy, gdzie nawet dwukrotnie tańsze smartfony potrafią legitymować się bardzo szybkim ładowaniem, 18 W to bardzo wolno.

W specyfikacji nie znajdziemy również teleobiektywu. Ten pojawia się dopiero we flagowym Pixelu 8 Pro. Nie jest to jednak szczególnie duży problem, zwłaszcza że do pozostałych dwóch aparatów trudno się przyczepić.

Jak podsumować takie parametry? W mojej opinii, jak na tę cenę, poza wolnym ładowaniem jest naprawdę bardzo dobrze. Zwłaszcza gdy teorię zderzymy z praktyką. To właśnie w codziennym, zwykłym użytkowaniu smartfona Pixel 8a pokazuje swoje największe atuty.

To mógłby być mój smartfon na co dzień

Mając na uwadze to, że Pixel 8a nie jest flagowcem, jestem po prostu zachwycony tym, jak sprawdza się w typowych zastosowaniach smartfona. Podczas testów, mimo że obok leżały iPhone 13 Pro i Samsung Galaxy S24 Ultra, najczęściej sięgałem właśnie po najtańszego z Pixeli. To, jak szybki i responsywny jest ten smartfon, to absolutna rynkowa topka. Wpływa na to kilka czynników, łącznie z wystarczająco wydajnym układem SoC, bardzo ładnym wyświetlaczem z odświeżaniem 120 Hz i nakładką systemową. I właśnie nad nakładką zatrzymajmy się na chwilę.

Systemowa nakładka smartfona Google Pixel 8a to coś, co dla jednych będzie jego największym atutem, dla innych sporą wadą. Rozczarowani będą zwolennicy głębokiej personalizacji interfejsu, do czego przyzwyczaili nas tacy producenci, jak Samsung czy Oppo. W porównaniu do tego, co oferuje Google, w smartfonach tych producentów opcje konfiguracji mnożyć można w nieskończoność. Tu jest prosto, a konfiguracja, na dobrą sprawę, sprowadza się do ustawienia wielkości ikon, wybrania tapety i wrzucenia na pulpit wybranych widżetów.

Ja jestem w tej grupie, której taki stan rzeczy w ogóle nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Nakładka Google sprawia wrażenie lekkiej, szybkiej, ale przy tym bardzo miłej dla oka.

Co bardzo istotne, smartfon równie błyskawicznie i płynnie pracuje z innymi aplikacjami dla systemu Android, przez co jego obsługa to czysta przyjemność. Kiedy dodamy do tego wystarczający czas pracy na baterii, bezproblemowy skaner linii papilarnych i to, jak smartfon leży w dłoni, otrzymamy jedno z najlepszych urządzeń do codziennego użytku, jakie kiedykolwiek zdarzyło mi się testować.

Multimedia na wysokim poziomie

Jako telefon Pixel 8a radzi sobie bardzo dobrze. To jednak tylko jedna z wielu ról współczesnego smartfona. Kolejną, równie istotną, jest obsługa multimediów. W tym aspekcie również jest bardzo dobrze, za co producentowi należą się słowa uznania. Na dobrą sprawę mamy tu wszystko, czego możemy wymagać od współczesnego smartfona w zakresie obsługi multimediów. Jest odpowiednio duży wyświetlacz wykonany w technologii OLED, jest szybki i stabilny system operacyjny, są również głośniki stereo, które grają poprawnie.

Dłuższej chwili przyzwyczajenia wymaga jednak układ przycisków na obudowie smartfona. Wszystkie znalazły się na prawym boku, a ten odpowiedzialny za blokowanie ekranu jest na tyle wysoko, że początkowo trudno w niego trafić. Wielokrotnie łapałem się na tym, że zamiast zablokować smartfon, zwiększałem głośność odtwarzania multimediów.

W tym miejscu trzeba również wspomnieć o wyjściu słuchawkowym, którego próżno szukać w Pixelu 8a. Zdążyliśmy się już jednak przyzwyczaić do tego, że wyjście mini jack stało się przydatnym dodatkiem, a nie czymś, co producenci smartfonów oferują w standardzie.

Biometria na dwa sposoby

Podstawowym zabezpieczeniem biometrycznym Pixela 8a jest skaner linii papilarnych. Umieszczony w dolnej części ekranu działa szybko i precyzyjnie. Gdy tylko przyzwyczaimy się do tego, na jakiej wysokości się znajduje, a pamięć mięśniowa zadba o to, by trafiać od razu we właściwy punkt, odblokowanie smartfona przebiega właściwie niezauważalnie.

Jest jeszcze druga metoda biometryczna, a konkretnie rozpoznawanie twarzy. To, mimo że realizowane wyłącznie przez przednią kamerkę, w przypadku Pixela 8a jest uznawane za rozwiązanie bezpieczne. Można zatem przy jego pomocy autoryzować transakcje w banku itd. Skan twarzy, zgodnie z zapewnieniami Google, jest na tyle dokładny, że nie da się oszukać smartfona przy pomocy zdjęcia użytkownika. Co to oznacza w praktyce? Cóż, co dwa zabezpieczenia, to nie jedno. Kiedy nie możemy użyć kciuka (bo np. nie chcemy ściągać rękawiczki), telefon odblokujemy twarzą. Zabezpieczenia uzupełniają się wzajemnie, przez co korzystanie z Pixela 8a staje się jeszcze wygodniejsze.

O tym mówi się coraz rzadziej

Zanim przejdziemy do możliwości fotograficznych Pixela 8a, kilka słów na temat tego, o czym w recenzjach smartfonów mówi się coraz rzadziej, a konkretnie o funkcjach stricte telefonicznych. W przypadku tego urządzenia mamy do czynienia z pojedynczym gniazdem na kartę SIM, jednak sam smartfon może obsługiwać ich więcej, naturalnie dzięki eSIM. Co do jakości połączeń nie mam żadnych zarzutów, podobnie jak do pracy modułu łączności i anten. Żadnych nieprzewidzianych problemów z zasięgiem czy jakością połączeń podczas testów nie uświadczyłem.

Pozostając przy kwestii połączeń, warto poruszyć również temat wibracji. Obecnie korzystamy z nich dość rzadko, głównie za sprawą inteligentnych zegarków, które przejęły rolę powiadamiania o tym, co dzieje się na smartfonie. Jeśli jednak je włączymy, okaże się, że Pixel 8a dysponuje świetnymi, haptycznymi wibracjami. Są zdecydowanie przyjemniejsze od tego, co oferuje absolutna większość smartfonów z Androidem. Jeżeli ktokolwiek szuka smartfona, który będzie często pracował w trybie wibracji, Pixel 8a to właściwy wybór.

Wróćmy jeszcze na moment do kwestii baterii. Wiemy już, że ładowanie przewodowe to nieporozumienie. Mamy za to ładowanie bezprzewodowe, które wciąż, w smartfonach za tę cenę, nie zawsze jest obecne. Co zaś tyczy się samej baterii, ta pozwala na pracę bez konieczności sięgania po ładowarkę przez jeden pełny, dość intensywny dzień użytkowania. Jeśli zaś będziemy korzystać z Pixela 8a nieco rzadziej i zrezygnujemy z funkcji always on display, czas ten znacząco się wydłuży.

To jest ten słynny aparat od Google

Smartfony Google od lat cieszą się opinią jednych z najlepszych pod względem możliwości fotograficznych. Jak jest w przypadku modelu Pixel 8a? Cóż, trudno spodziewać się typowo flagowych możliwości. Te znajdziemy w sporo droższym Pixelu 8 Pro. Nie oznacza to jednak, że jest źle, a wręcz przeciwnie. Na tle smartfonów, których cena to mniej niż 2500 złotych, Pixel 8a wypada naprawdę bardzo dobrze.

Po stronie zdecydowanych atutów mogę zapisać to, jak smartfon sprawuje się w świetle dziennym. Dobrze działa również aparat ultraszerokokątny i kamerka do selfie. Nieco gorzej jest po zmroku i to właśnie tam należy szukać największych różnic między segmentem flagowców, a górną półką średniaków. Do tej bowiem należy testowany Pixel 8a.

Co z tą ceną?

Kończąc tę recenzję muszę odnieść się do kwestii ceny Pixela 8a, wokół której rozgorzała spora dyskusja. Podstawowym zarzutem wobec tego smartfona jest to, że kosztuje aż 2449 złotych. Czy to naprawdę aż tak dużo? Cóż, mając na uwadze to, że w ofercie promocyjnej można było go kupić za 1800 złotych (sprzedając jakikolwiek używany smartfon w sklepie Media Expert otrzymywało się bon obniżający cenę tego smartfona o 650 złotych), kwota wydaje się spora.

Mętlik w głowie klientów powoduje również stosunkowo niewielka różnica w cenie między Pixelem 8a, a Pixelem 8. Jego wyjściowa cena to co prawda 3599 złotych, jednak nawet teraz, w momencie przygotowywania tego materiału, dostępny jest w Media Expert za 2899 złotych.

W takiej sytuacji naturalną decyzją będzie sięgniecie po Pixela 8. Co jednak, gdy promocja się skończy? Z całą pewnością zakup Pixela 8a za 2449 złotych również się obroni. Sęk w tym, że wszyscy chcielibyśmy, żeby był tańszy.

Podsumowując kwestię ceny, 2449 złotych to sporo, ale na akceptowalnym poziomie. Poniżej 2000 złotych Pixel 8a byłby absolutnym pewniakiem do roli niedrogiego smartfona na wiele lat (w końcu Google obiecuje 7 lat aktualizacji).

Google Pixel 8a – czy warto kupić ten smartfon?

Odpowiedź na to pytanie mam tylko jedną: zdecydowanie tak. Lista mankamentów jest tu naprawdę bardzo krótka, na dobrą sprawę sprowadzająca się wyłącznie do ramek wokół ekranu i wolnego ładowania bezprzewodowego. Lista atutów jest natomiast bardzo długa: od optymalnych wymiarów, przez kulturę pracy po możliwości mutlimedialne.

Smartfon Google Pixel 8a kupicie w sklepie Media Expert

Pixel 8a to jeden z najlepszych smartfonów, z jakimi miałem do czynienia w ostatnim czasie, a z pewnością najlepszy za mniej niż 3000 złotych. Polecam każdemu, oczywiście o ile w danym momencie nie ma promocji na Pixela 8. A gdyby znów zdarzyło się tak, że jego cena spadnie poniżej 2000 złotych, można kupować w ciemno.

Pixel 8a to fajny smartfon i kropka.

Smartfon Google Pixel 8a wypożyczyła do testów firma Google. Artykuł zawiera linki afiliacyjne.

Google Pixel 8a – plusy i minusy
plusy
  • Wzorowa wydajność i kultura pracy
  • Przyjazna, szybka nakładka systemowa
  • Bardzo dobre możliwości fotograficzne
  • Wyświetlacz OLED z odświeżaniem 120 Hz
  • 7 lat aktualizacji oprogramowania
minusy
  • Wolne ładowanie przewodowe
  • Szerokie ramki wokół wyświetlacza
  • Szkło Gorilla Glass 3 na froncie

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu