Google rozpoczyna dosyć dziwnie brzmiący, lecz interesujący eksperyment. Wybrana grupa pracowników będzie musiała stawić czoła pracy bez dostępu do zewnętrznego Internetu na swoich służbowych komputerach. Choć może się to wydawać dziwne, ma to stanowić element ich misji wzmocnienia bezpieczeństwa w obliczu coraz częstszych cyberataków.
Ci pracownicy Google będą pracować bez... dostępu do Internetu. O co tutaj chodzi?
Owa nietypowa inicjatywa odbiła się szerokim echem w świecie biznesu. Wybranej liczbie pracowników Google uniemożliwiono dostęp do internetowych przeglądarek, pozostawiając im jedynie wewnętrzne narzędzia i aplikacje Google, takie jak Dysk i Gmail. Jest to wyzwanie dla tych, którzy zwykli polegać na dostępie do nieograniczonej wiedzy i zasobów sieci. Celem programu jest sprawdzenie, czy ograniczenie internetowego dostępu wpłynie na wydajność i kreatywność pracowników, a przede wszystkim, czy poprawi bezpieczeństwo firmy przed cyberatakami.
Niektórzy pracownicy byli zaniepokojeni, że brak internetu może utrudnić im pracę, szczególnie jeśli wymagała ona szerokiego dostępu do informacji z zewnątrz. Jednak program ten został zainicjowany jako reakcja na głośne cyberataki, które ostatnio spustoszyły wiele instytucji, w tym agencje rządowe. Google pragnie w ten sposób określić, jakie konkretne zagrożenia niesie ze sobą otwarty dostęp do internetu i czy można tym zagrożeniom zapobiec bez wprowadzania tak daleko idących restrykcji.
Jednym z głównych założeń programu pilotażowego jest wyłonienie luk w wewnętrznych systemach firmy i ich zabezpieczenie przed ewentualnymi atakami. Pracownicy Google będą mogli w dalszym ciągu korzystać z Internetu na swoich prywatnych urządzeniach (na przykład na smartfonach), a i wewnątrz campusu będą mogli używać maszyn z pełnym dostępem do sieci. Nie jest to więc tak, że pracownik jest kompletnie odcinany od zewnętrznego Internetu: chodzi wyłącznie o przypisane im stacje robocze.
Nie da się ukryć, że eksperyment ten może przynieść firmie wiele korzyści. Google będzie mogło opracować lepsze strategie przeciwdziałania cyberatakom, poprawić swoje wewnętrzne zabezpieczenia i być może w przyszłości stworzyć nowatorskie rozwiązania w dziedzinie bezpieczeństwa internetowego. Do tego czasu jednak - by móc chronić się przed niebezpiecznymi sytuacjami - woli odciąć niektórych użytkowników od buszowania po Internecie. Czy to im coś da? Nie trzeba być ekspertem od cyberbezpieczeństwa, by stwierdzić, że to raczej pewne efekty przyniesie.
Sam pomysł odcięcia niektórych pracowników może być o wiele bardziej sensowny, niż się wydaje. W ten sposób Google wychodzi naprzeciw wyzwaniom dzisiejszego świata cyfrowego, pokazując, że bezpieczeństwo można osiągnąć za pomocą naprawdę prostych pomysłów. Wyniki programu pilotażowego są niezwykle oczekiwane zarówno przez samego giganta technologicznego, jak i branżę jako całość. Bo chyba każdy zastanawia się, jakie korzyści może przynieść po prostu... odcięcie niektórych pracowników od Internetu. W sumie - ja też jestem niesamowicie tego ciekawy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu