Google

Z Google Fit nie będę fit. Ta usługa to pomyłka i jeszcze o niej zapomniano

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Technologia może pomagać nam w wielu rzeczach, w tym także dbać o naszą kondycję i zdrowie. Monitorowanie codziennej aktywności to podstawa każdego usługi tego typu, a Google Fit zapowiadało się na coś znacznie więcej. Szkoda tylko, że na dobrych chęciach Google się skończyło.

Aplikacje do monitorowania aktywności - wybrałem domyślną

Używacie aplikacji albo opaski do śledzenia ruchu i aktywności? Mam za sobą dość długi etap z produktami Jawbone, firmy która już niestety nie istnieje na tym rynku, a od pewnego czasu polegam na aplikacji Zdrowie w systemie iOS. Źródłem podstawowych danych jest iPhone, a inne informacje dostarczają aplikacje i urządzenia jak Nike Run Club czy waga wyposażona w Wi-Fi. Nic specjalnego, monitoruję tylko te najbardziej ogólne wskaźniki, starając się więcej ruszać i dbać o wagę. Problem leży w tym, że usługi Apple nie są tak uniwersalnymi platformami, jak te od Google, z których najczęśćiej można korzystać w przeglądarce i na dwóch najpopularniejszych mobilnych systemach, czyli iOS i Android. Wydawało się więc, że Google Fit będzie rozwiązaniem dla mnie, tym bardziej, że na co dzień nadal używam smartwatcha z Wear OS, gdzie Google Fit odgrywa coraz większą rolę.

Reklama


Aktualnie Google Fit nie używam, jak już wiecie, a powody ku temu były dokładnie dwa: problemy z monitorowaniem ruchu na zegarku, który miewał humory i nie zawsze chciał współpracować podczas biegania. Po drugie, po aktualizacji usługi, moje dane po prostu gdzieś się zagubiły. Przyznam się Wam, że nie było ich wiele i z tego powodu niezbyt usilnie starałem się dociec, co się z nimi stało, ale skoro zdarzyło się to raz, to kto wie, czy nie dojdzie do tego ponownie. Regularność i konsekwencja są w tego typu sprawach bardzo istotne, a bez zaplecza statystyk z dłuższego okresu raczej trudno byłoby mówić o sensie dbania monitorowanie najważniejszych aktywności (lub ich braku). Co więcej, Google Fit utraciło przeglądarkową wersję usługi, która bądź co bądź była chyba najlepszą, bo najwygodniejszą bramką do większego zbioru danych, które można było przejrzeć na większym ekranie.


Google ignoruje problemy z Google Fit

Jak się okazuje, moje problemy z Google Fit w porównaniu z tym, czego doświadczają inni użytkownicy, to pikuś. Brak monitorowania ruchu wydaje się błahostką przy problemach z zalogowaniem się w ogóle do usługi, a to spotkało sporo osób, które wylogowały się i/lub ponownie instalowały aplikację na telefonie. O wszystkim tym wiemy z opinii pod aplikacją w Google Play - sklepie z aplikacjami należącym do Google, gdzie znajduje się ich własna aplikacja. Daty wpisów sięgają nawet marca, więc to już ponad kwartał, gdy Google ignoruje zgłoszenia, nie naprawia aplikacji i nie reaguje na sugestie poprawy niektórych funkcji. Jedną z najbardziej irytujących kwestii jest też niedziałająca synchronizacja danych pomiędzy Google Fit i aplikacjami trzecimi - coś co w Zdrowie na iOS ma pierwszorzędne dla mnie znaczenie.


Google z nową aplikacją na iOS. Fit zajmie się naszym zdrowiem i aktywnością fizyczną

Ostatni komunikat Google pochodzi z 11 czerwca i zapowiadał naprawienie problemów z logowaniem. Z relacji użytkowników wynika, że wcale do tego nie doszło, a ja cieszę się, że od Google Fit trzymam się już z daleka. Bo można narzekać na to, że na własne życzenie zamknąłem się w sadzie bez możliwości wyeksportowania zebranych danych i zmiany usługi, która ogranicza mnie do jednej platformy, ale Apple Health chociaż działa.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama