Google

Google deklasuje konkurencję? Ja jestem pod sporym wrażeniem, choć nie jest idealnie

Konrad Kozłowski
Google deklasuje konkurencję? Ja jestem pod sporym wrażeniem, choć nie jest idealnie
Reklama

Od kilku godzin Polacy dysponują dostępem do usługi Muzyka Google. W porównaniu do konkurencji jest to produkt kompleksowy, bowiem łączy w sobie tak n...

Od kilku godzin Polacy dysponują dostępem do usługi Muzyka Google. W porównaniu do konkurencji jest to produkt kompleksowy, bowiem łączy w sobie tak naprawdę aż trzy produkty: sklep, usługę streamingową oraz dysk w chmurze na naszą muzykę. Do tego dochodzi promocyjna cena 15,99 zł* - czy Google rozpoczęło swój marsz po fotel lidera w naszym kraju?

Reklama

Z ostatniej funkcji Google Music korzystam od pewnego czasu - gdy było to jeszcze możliwe, założyłem konto w usłudze i przekazałem na serwery Google całą swoją kolekcję muzyczną z iTunes. Dzięki temu na wszystkich innych moich urządzeniach, także i chyba przede wszystkim na Chromebooku, dysponowałem całą swoją biblioteką muzyki, więc nie byłem skazany na którąkolwiek z usług streamingowych - strumieniowałem własne pliki mp3 z chmury i muszę przyznać, że sprawdzało się to naprawdę nieźle.


Teraz jednak Google wychodzi nam na przeciw oferując znacznie szerszy asortyment usług. Za 15,99 zł miesięcznie otrzymujemy tak zwany "All access", czyli dostęp do pełnej oferty usługi. Na papierze wszystko wygląda wręcz genialnie - produkt 3 w 1 i to w dodatku taniej niż konkurencja?

Aplikacje, aplikacje, aplikacje

Pierwszą i fundamentalną kwestią jest oferta aplikacji od Google. Te znajdziemy co prawda i na Androida i na iOS-a, jednak użytkownicy komputerów są niejako skazani na webową wersję usługi. Dla wielu słuchaczy być może nie jest to zbyt dużym problemem, jednak spora grupka użytkowników z pewnością doceniłaby obecność standardowej aplikacji. Podobnie jak "komunikator w przeglądarce to nie komunikator", tak "odtwarzacz w przeglądarce to nie odtwarzacz". Takie kwestie jak brak obsługi klawiszy multimedialnych z klawiatury, brak trybu offline (a więc zależność od połączenia z Interntem) oraz potrzeba otwierania kolejnego okna/karty przeglądarki skutecznie zniechęcą niemałą grupkę zainteresowanych. W tej kwestii Spotify, Deezer i WiMP wypadają znacznie lepiej.


Google przygotowało jedynie menadżer przekazywania plików dla systemów Windows i OS X - ten działa w tle i dba o to, by nasza kolekcja plików w chmurze odpowiadała temu co znajduje się na naszym dysku. Jeżeli korzystacie z Chrome, to możecie także skorzystać z aplikacji przygotowanej dla przeglądarki, która oprócz przekazywania plików pozwala na wygodne zarządzanie odtwarzaniem muzyki. To niewiele, choć na razie musimy cieszyć się z tego co mamy.

Do aplikacji mobilnych ciężko się przyczepić, ponieważ wywiązują się ze swojego zadania naprawdę nieźle. O ile są oczywiście - użytkownicy Windows Phone mogą zapomnieć o oficjalnym wsparciu ich systemu przez Google, co w odniesieniu do rywali wypada dosyć blado. Co prawda nie zawsze wersje aplikacji konkurencji dla WP są aktualizowane w tym samym momencie co dla iOS-a i Androida, lecz po prostu są.

Reklama

Sklep gotowy na polskie realia


Przeglądając zawartość sklepu Google nie zauważyłem jeszcze rażących braków, biorąc oczywiście pod uwagę mój gust i zainteresowania muzyczne. Dodatkowo przy około 70%, a może i nawet 80% zawartości sklepu, ceny albumów są niższe lub znacznie niższe od tych w iTunes. Rozliczenia w złotówkach również są dla nas korzystniejsze niż poleganie na kursie europejskiej waluty. Korzystając z promocji z okazji otwarcia sklepu możemy wiele zaoszczędzić, więc warto jak najszybciej odwiedzić sklep Google Play i dział muzyczny.

Reklama

Zachęcam do "zakupu" albumy Shakiry w cenie 0,00 zł - nie sądzę by był to błąd, lecz fajna akcja promocyjna.


Jest dobrze, może być lepiej

Jak więc widać, oferta Google zachęca i kusi - tania subskrypcja (jeśli wykupimy przed 15 sierpnia i nie będziemy przerywać), niższe od konkurencji ceny pojedynczych utworów i albumów oraz 20 000 naszych własnych kawałków w chmurze z dowolnych źródeł. Wielka szkoda, że na obecny moment nieco "kuleje" kwestia aplikacji desktopowej, a niepełna multiplatformowość jest także odczuwalna. Jeszcze nie podjąłem decyzji o zmianie usługi streamingowej, zobaczymy jak przebiegną testy Muzyki Google w ciągu darmowego miesiąca. Myślę, że przed wakacjami będę już wiedział, które usługi i sklepy będą głównym źródłem dla moich muzycznych zachcianek. Aktualnie zaopatruję się w Muzodajni oraz iTunes Store, uzupełnieniem jest Spotify. Jakby się tak przez chwilę zastanowić, to Google jest w stanie zastąpić wszystkie te usługi za jednym zamachem...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama