Google Chrome 115, najnowsza wersja najpopularniejszej przeglądarki internetowej, właśnie jest rozsyłana do użytkowników. Choć zmiany w tej aktualizacji nie są ogromne, to wprowadzenie obsługi interfejsu Topics API oraz stylu Mica w Windows 11 zdecydowanie warto odnotować. Wygląda na to, że Google nie do końca uznaje wdrożenie Mica za zakończone, bo aby ów styl aktywować - trzeba odnieść się w tym celu do ustawień zaawansowanych.
Zacznijmy jednak od początku. Zgodnie z zapowiedziami - Google wdraża do Chrome Topics API: rozwiązanie, które w swoim zamyśle ma w przyszłości w pełni zastąpić pliki cookies. Ma to być odpowiedź na fakt, iż pliki cookies stanowią od lat istotny punkt krytyki ze strony ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, a ponadto: potrzebna jest alternatywa dla tradycyjnego profilowania reklam na rzecz takiego, które jest zdecydowanie bardziej przyjazne dla użytkowników. Co jednak z Mica?
Mica, styl projektowy zaproponowany przez Microsoft w Windows 11 jest wprowadzany przez deweloperów dosyć mozolnie. A szkoda, bo aplikacja z obsługą Mica zyskuje nowe oblicze, wzbogacając interfejs o dynamiczne i kolorowe tła paska tytułu, które dostosowują się do tapety pulpitu. Dzięki Mica w Chrome, użytkownicy łatwiej odróżnią aktywne okno przeglądarki, - co przyda się nie tylko w pracy z wieloma ekranami. Poza tym, programy z obsługą Mica po prostu wyglądają lepiej, a Windows 11 wydaje się być znacznie "świeższy". Na razie, Google ograniczył użycie Mica do paska tytułowego.
Mogłoby się wydawać, że nowy styl projektowy będzie dostępny tylko w aplikacjach UWP - nic z tych rzeczy. Microsoft rozsądnie podchodzi do ograniczeń stawianych deweloperom i pozwala na zaadaptowanie tego rozwiązania w tradycyjnych aplikacjach Win32 i Chrome 115 właśnie korzysta z tej możliwości. Efekt jest subtelny, ale w istotny sposób wpływa na "feeling" Chrome'a, który od teraz zdaje się być po prostu przyjemniejszy dla oka.
Większa integracja Chrome'a z Windowsem 11 dobrze też wróży na przyszłość: Chrome nie ma żadnego poważnego interesu we wdrażaniu wszystkich rozwiązań proponowanych przez Microsoft. Okazuje się jednak, że ten chce to robić, a to może oznaczać, że w przyszłości doczekamy się również innych takich integracji - wprowadzanych w podobnie szybkim tempie. W sumie, to jest jeden powód, dla którego Google zechciał wprowadzić Mica. Jest nim... Microsoft Edge, który - jak przystało na przeglądarkę tworzoną przez Microsoft - Mica obsługuje i stanowi wręcz sztandarowy program ukazujący możliwości owego stylu.
Mica trzeba sobie włączyć
Osoby, które nie mogą doczekać się wydania oficjalnej aktualizacji, muszą włączyć Mica na własną rękę. Wystarczy zaktualizować przeglądarkę do wersji 115 i przejść do ustawień zaawansowanych "chrome://flags". Tam można włączyć opcję "Windows 11 Mica titlebar" i cieszyć się efektem. Niemniej, aby skorzystać z Mica, wymagana jest wersja Windows 11 w wersji 22H2 lub nowsza, co oznacza, że nie skorzystacie z tego chociażby na Windows 10.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu