Energia słoneczna pobierana przez... szosę. Tak, szosę. Albo chodnik czy ścieżkę rowerową. O takim rozwiązaniu mówi się już od jakiegoś czasu, można wskazać na miejsca, gdzie testuje się takie rozwiązania. Ale do tej pory nie próbowano wprowadzać ich na większą skalę. Pionierem na tym polu może się okazać Francja. W ciągu kilku najbliższych lat Francuzi "uzbroją" część dróg w panele fotowoltaiczne. To będzie intrygujący eksperyment.
Francuzi będą pozyskiwać energię elektryczną z dróg. Dorzućmy samochody ładowane bezprzewodowo i będzie hit
Wattway, czyli elektrownia nowego typu
Francuzi ogłosili projekt, który zakłada przystosowanie wielu kilometrów dróg do pobierania energii słonecznej. Konkretnie chodzi o 1000 km dróg do końca bieżącej dekady. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to prąd pozyskany w ten sposób popłynie do kilku milionów osób. Z wyliczeń, na które trafiłem, wynika, że 20 metrów kwadratowych drogi, a zatem odcinek o długości około 5 metrów, może zasilić jeden dom (bez ogrzewania). Nie chodzi jednak tylko o dostarczanie energii gospodarstwom domowym.
Prąd pozyskiwany w ten sposób może popłynąć do infrastruktury miejskiej - zasili oświetlenie, sygnalizację świetlną, popłynie do urzędów czy budynków użyteczności publicznej. Ale też do punktów usługowych, sklepów. Im bliżej będzie się znajdował odbiorca energii, tym lepiej - to oznacza mniejsze straty. Prawdopodobnie też mniejsze koszty tworzenia infrastruktury, jej rozbudowy, konserwacji, unowocześniania. Na odludnym obszarze łatwiej będzie zastosować to rozwiązanie, niż dostarczać energię w tradycyjny sposób.
Za projektem stoi firma Wattway. To młody podmiot, który zaczyna komercjalizować pomysł opracowywany w poprzednich latach. Finansowała to firma Colas, która może się już pochwalić długą historią (tworzą infrastrukturę transportową). Nowy twór zamierza "uzbrajać" drogi, place czy chodniki w panele, które cechuje duża wytrzymałość - nie zniszczą ich nawet koła ciężarówek. Przy tym warto podkreślić, że montaż paneli nie wymaga totalnej destrukcji starej drogi i położenia jej od nowa. A to czyni rozwiązanie bardziej atrakcyjnym.
Jakie są atuty wspomnianego pomysłu? Przede wszystkim wykorzystuje się powierzchnię, która przez większą część czasu jest bezużyteczna. Jednocześnie oznacza to, że nie trzeba wydzielać osobnych przestrzeni na ulokowanie farmy słonecznej. Można wykorzystać nie tylko dachy, co dzieje się od kilku dekad, ale też sporą część infrastruktury miejskiej. A w dłuższej perspektywie pewnie i tej pozamiejskiej. To brzmi naprawdę ciekawie i zdecydowanie warto obserwować poczynania Francuzów: czy rzeczywiście zrealizują plan na wspomnianą salę i jakie będą jego efekty.
Samochody autonomiczne, elektryczne i... ładowane bezprzewodowo
Interesującym rozwinięciem tego tematu mogą być doniesienia zza Oceanu. Podobno Google zaczyna zagłębiać się w temat bezprzewodowego ładowania samochodów. Na terenie ich siedziby ma powstać infrastruktura, która umożliwi ładowanie samochodów bez konieczności podłączania ich do przewodów. Nad podobnymi rozwiązaniami pracują już inni, nie dzieje się to wyłącznie w Stanach Zjednoczonych - prace prowadzą i Niemcy i Japończycy. Jak szybko zobaczymy efekty tych działań? Takie, które można wprowadzić na masową skalę, pewnie nieprędko. Ale wyobraźnię można uruchomić.
Połączmy oba wspomniane projekty: drogę pozyskującą energię słoneczną i system bezprzewodowego ładowania samochodu. Jeżeli rozwiązanie będzie zaawansowane, to akumulatory auta mogą być nieustanie ładowane. Jeżeli nie w czasie jazdy, to przynajmniej w trakcie postoju. Nie potrzeba gniazdek czy specjalnych stacji ładujących. Znika poważny problem, ograniczenie, które dzisiaj stanowi jedną z barier dla segmentu motoryzacji elektrycznej. Ładowanie w trakcie jazdy to już "czynnik wow", który poszukiwany jest w każdym biznesie. Dorzućmy do tego autonomiczną jazdę i okaże się, że samochód nie musi się zatrzymywać z przyczyn technicznych czy z powodu zmęczenia kierowcy. Jedzie tyle, ile wytrzyma/zechce pasażer.
Zobaczymy to za rok czy dwa? Nie. Możliwe, że i w kolejnej dekadzie takie rzeczy będziemy oglądać jedynie na wyznaczonych obszarach testowych, swoistych poligonach doświadczalnych. Ale jednocześnie trzeba też podkreślić, że nie mówimy o rozwiązaniu, które może zaistnieć wyłącznie w filie SF - Francuzi niebawem zaczną układać panele na drogach i to jest fakt. Jeszcze dziesięć lat temu pewnie brzmiałoby to kosmicznie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu