Ferrari też chce korzystać z prądu i też chce być czołowym graczem na rynku supersportowych zelektryfikowanych aut. Najnowszą odpowiedzią firmy na to wyzwanie jest 296 GTB, pierwsza hybryda typu plug-in napędzana silnikiem V6.
Ferrari z silnikiem V6 jest fajne. A co powiecie na Ferrari w hybrydzie?
Takie nadeszły czasy, że nawet spalinowe legendy uciekają się do dopalaczy w postaci dodatkowej baterii. Ferrari 296 GTB oprócz klasycznego silnika posiada jeden silnik elektryczny, który oferuje dodatkowy maksymalny moment obrotowy 315 Nm. Akumulator znajduje się pod podłogą. Aby zminimalizować objętość i wagę systemu chłodzenia, konstrukcja i punkty mocowania są zintegrowane w jednym komponencie. Moduły baterii zawierają 80 ogniw połączonych szeregowo. Ferrari twierdzi, że inwerter przetwarza energię elektryczną z wysoką wydajnością (ponad 94 procent). A zasięg? No cóż, w przypadku baterii w filozofii plug-in, nie jest on duży - zaledwie 25 km.
Mocy przybywaj
Wielu z nas zapewne nie raz już słyszało, że wydajność i możliwości klasycznych silników zbliżają się do granic. Wie to również Ferrari, które właśnie w połączeniu benzyny i prądu widzi możliwość zwiększenia osiągów. Wystarczy popatrzeć na liczby. Turbodoładowany silnik o pojemności 2,9-litra, sprzężony z 122-kilowatowym silnikiem elektrycznym, daje razem zatrważającą moc 819 KM. 296 GTB osiąga maksymalną prędkość 330 km/h i przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,9 sekundy. Wisienką na torcie wobec takich wyników jest fakt, że moc silnika benzynowego wynosząca 218 KM na litr jest rekordowa dla seryjnego samochodu drogowego.
To może otwierany dach?
Jakby tego było mało, Ferrari ma również w ofercie wersję GTS, która różni się od GTB niczym innym jak tylko składanym dachem. Automatyczny dach typu targa chowa lub rozkłada się w ciągu 14 sekund przy prędkości do 45 km/h. Z podniesionym dachem sylwetka jest prawie identyczna jak w 296 GTB. Jak twierdzi producent, profil tylnego skrzydła i przypory dachu gwarantują taką samą wydajność aerodynamiczną i termiczną jak 296 GTB, pomimo ograniczeń chowanego dachu targa. Super sprawa, choć zawsze zastanawiam się jak jeździ się takim pojazdem z otwartym dachem przy dajmy na to, 300 km/h? Dach zamyka się automatycznie, ale nie uwierzyłbym na słowo.
Ferrari z polskiego podwórka
Zapewne wielu z was po prezentacji 296 GTS nerwowo przegląda strony internetowe i wydzwania do dealera Ferrari z chęcią kupna tego potwora. Niestety, mam dla was złą informację. Ceny i terminy dostaw 296 GTS nie zostały ogłoszone. Nieoficjalnie nowa zabawka od Ferrari ma jednak kosztować 269 tysięcy euro. Jeśli jednak nadal nie możecie się powstrzymać i chcecie mieć podobne auto już dziś, to spieszę donieść, że w salonie Ferrari Warszawa od ręki można nabyć Ferrari F8 Spider z symbolicznym przebiegiem 950 kilometrów.
I to nie z silnikiem V6, a V8 o pojemności prawie 4 litrów i mocy 720 KM. Taka specyfikacja pozwoli na rozpędzenie się do 100 km/h w 2,8 sekundy, a do 200 km/h w 8,2 sekundy. Pojazd objęty jest 3-letnią gwarancją oraz 7-letnim programem darmowego serwisu, co brzmi jak okazja. Auto zostało wycenione na 418 tysięcy euro. Nie dziękujcie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu