Autorem tego felietonu jest Paweł Lipiec, redaktor eCommerce.edu.pl Co start-up ma zrobić w pierwszej kolejności? MVP - minimum viable product – po...
Co start-up ma zrobić w pierwszej kolejności? MVP - minimum viable product – podstawową wersję produktu. Usłyszysz to na każdym Start up Weekendzie czy innym branżowym konkursie lub spotkaniu. Proponuje się młodym firmom model działania podobny do koncepcji Agile, czyli iteracyjnego budowania produktu na bazie ubogiego ale działającego już na rynku prototypu. Ma to dać szanse na przetestowanie go w realnym środowisku oraz wprowadzanie poprawek i aktualizacji w zależności od tego jakie potrzeby będą zgłaszać pierwsi użytkownicy.
Wnioski z biografii Jobsa
Jeśli jeszcze nie czytaliście to serdecznie polecam lekturę biografii Steva Jobsa autorstwa Waltera Isaacsona. Bardzo dużo mówi ona o podejściu założyciela Apple i Pixara do tworzenia produktu i jego dalszego modyfikowania. Żaden z produktów Apple nie powstał w wyniku badań rynku, analiz potrzeb konsumenta czy w efekcie budowania produktu na bazie zgłaszanych przez użytkowników uwag. Zgodzimy się chyba, że jeśli chodzi o produkty i ich jakość Apple jest w ścisłej czołówce. Takie produkty nie powstają jednak w sposób iteracyjny, na kanwie budowania kolejnych poprawianych wersji. Idealne produkty są efektem zrozumienia prostej prawdy – konsument nie wie czego chce.
Żyjemy w czasach kiedy wszystkie potrzeby jakie zostały umieszczone w piramidzie Maslowa są już zaspokajane. Aby wejść w nowy segment rynku z nową usługą czy produktem nie można myśleć o zaspokajaniu istniejących już potrzeb. Co raz częściej aby funkcjonować na rynku trzeba takie potrzeby wytworzyć. Nowe produkty często opierają się o uświadomienie klientowi jak bardzo potrzebuje danego produktu, choć tak naprawdę klient spokojnie mógłby żyć bez wielu nowoczesnych gadżetów.
Kiedy Apple wypuszczało nowe produkty nikt nie pytał klientów czego oczekują od odtwarzacza mp3 czy komputera osobistego. Steve wraz z grupą inżynierów i projektantów w trakcie rozmów określał jak ma wyglądać i działać produkt. Kiedy założenia Steva nie przystawały do możliwości technologicznych dostępnych na rynku Apple szukało kogoś kto porwie się z motyką na słońce i wyprodukuję potrzebne komponenty. Jobs nie przyjmował do wiadomości, że czegoś się nie da zrobić. Zawsze odpowiadał współpracownikom: - Przecież Ty sobie z tym poradzisz. I wszyscy musieli sobie radzić. Znaleźć mniejszy dysk do iPoda, firmę która wyprodukuje wyprofilowane szyby (co nie było oczywistością na ówczesnym etapie technologicznym) czy odpowiedni napęd CD do komputerów. Najpierw tworzono wizję produktu a później… po prostu ja realizowano. Nikt nie pytał konsumenta jak powinien wyglądać produkt.
Inne czasy – inne podejście
Firmy, które startują z nowym biznesem teraz – zwłaszcza w Europie – funkcjonują w trochę innym otoczeniu. Po pierwsze przychodzi im działać w środowisku bardziej zbliżonym do systemów socjalistycznych z licznymi dotacjami, funduszami centralnymi oraz silnym wpływem rządów centralnych na parametry wpływające na środowisko biznesowe. Apple powstawało w warunkach wolnorynkowych, na tworzenie Pixara Jobs miał już pewne (nie małe) fundusze – żaden z rodzimych start-upów nie funkcjonuje w takich warunkach. Gdybyśmy usiłowali przełożyć metodologię działania Stevea na nasze warunki nic z tego nie wyjdzie z wielu powodów. Tak jak strategia, metody osiągania celów należy dostosowywać do panujących warunków. Żyjemy w czasach, w których pomysły są bardzo tanie a stworzenie podobnego produktu zajmuje drastycznie mało czasu. Jeśli tylko zespół nie dysponuje jakimiś wyjątkowo unikalnymi kompetencjami narażony jest na szybkie (to bardzo relatywne pojęcie) pojawianie się podobnych rozwiązań. Należy zadać sobie pytanie co decyduje o sukcesie jednej firmy i porażce drugiej? Moim zdaniem decydujące są 3 czynniki:
- Produkt
- Marketing
- Zespół
PRODUKT // Co prawda minęły czasy „kto pierwszy ten lepszy” i bycie pierwszym na rynku nie gwarantuje niczego (w szczególności sukcesu), ale daje to pewną przewagę. Jeśli MVP udało się wyprodukować w ciągu 2 miesięcy intensywnej pracy to znaczy, że… konkurencja również może to zrobić w dwa miesiące. Jednak pierwszemu daje to czas na zebranie pierwszego feedbacku i wdrożenia kolejnych funkcjonalności. Przy niedużych pętlach iteracyjnych i szybkich wdrożeniach łatwiej zbudować przewagę konkurencyjną. Zwłaszcza rozwiązania technologiczne są bardzo łatwe do naśladowani, czego dowodzą wojny patentowe, które duże firmy w USA już rozpoczęły. Dobry produkt to podstawa. Pamiętaj również, że odmieniana przez wszystkie przypadki Innowacja to nie koniecznie co nowego. Równie dobrze możecie zmienić, usprawnić stare rozwiązanie. Sony wyprodukowało walkmana, ale dziś wszyscy wzorują się na odtwarzaczach Apple, które nawet w segmencie mp3 nie były pierwszym rozwiązaniem. Po prostu były lepsze.
MARKETING // Jeśli konkurencyjna firma zaproponuje podobne rozwiązanie – może nawet słabsze – ale wcześniej zadba o obecność w mediach (w tym na branżowych blogach) to oni właśnie staną się benchmarkiem rynku. Wszystkie produkty z danej kategorii będą porównywane do najbardziej rozpoznawalnej marki a nie do pierwszej, która się pojawiła. Jeśli nikt nie słyszał o produkcie to nikt nie będzie nim zainteresowany. Jeśli bardzo bronisz się przez prowadzeniem działań marketingowych „from the day one” to zacznij najpóźniej kiedy tylko pojawia się zarys produktu. Na początku przecież nie musisz ie jeszcze chwalić pomysłem. Przed startem usługi można za pomocą mediów wybadać zainteresowanie czy wręcz popracować nad stworzeniem popytu.
ZESPÓŁ // To co stanowi siłę firmy to ludzie. Kreatywności, pomysłowości, kompetencji czy dobrej atmosfery w czasie pracy nie da się kupić w supermarkecie. To ludzie oraz wizja produktu tworzą wartość firmy. Jasna wizja produktu, strategia działania i wreszcie sam produkt to 3 fundamentalne dla biznesu podpory, które zbudowane są na Waszych kompetencjach. Gdyby nie pasja Jobsa iMac nie wyglądałby tak jak wygląda, iPod być może wcale by nie powstał a o iTunes moglibyśmy pomarzyć. Przy okazji gdyby nie było iTunes iPhone’a zapewne również by nie było.
Wracając do problemu czy budować MVP czy wypuszczać na rynek – jak Steve – dopiero idealny produkt…
Po pierwsze bardzo polecam wspomnianą biografię, ponieważ to bardzo pouczająca lektura[1]. Jednak ślepe zapatrzenie w metodykę działania i błędne jej rozumienie może doprowadzić do wielkich rozczarowań. Uczmy się od ludzi sukcesu ale patrzmy krytycznie na możliwość przenoszenia rozwiązań do naszego środowiska.
[1] Nie kupujcie wersji tradycyjnej, papierowej – zwłaszcza jeśli czytacie w drodze, w komunikacji miejskiej – bo rozbolą Was ręce. To potężne tomisko. Lepiej wyposażyć się w e-booka (np. z Amazonu) lub audiobooka z Audioteka.pl.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu