Felietony

FBI przygląda się Tesli, Elon Musk nie ma dobrej passy z trzyliterowymi agencjami

Kamil Pieczonka
FBI przygląda się Tesli, Elon Musk nie ma dobrej passy z trzyliterowymi agencjami
17

Nie zabrzmi to pewnie przyjemnie, ale wydaje mi się, że pozbawienie Elona Muska roli szefa Tesli to najlepsze co mogło spotkać tę spółkę w ostatnim czasie. Wyczyny ekscentrycznego miliardera ponownie są pod lupą agencji rządowych. Tym razem śledztwo prowadzi FBI na zlecenie Departamentu Sprawiedliwości.

Pole zniekształcania rzeczywistości

Jeśli czytaliście biografię Steve'a Jobsa autorstwa Waltera Issacsona to doskonale znacie pojęcie "pola zniekształcania rzeczywistości". Jobs pewnych rzeczy nie przyjmował do wiadomości i wyznaczał sobie cele, których nie dało się osiągnąć. Co więcej wymagał tego od swoich ludzi i nie rozumiał pojęcia "nie da się". Tak samo ma Elon Musk. Zarówno jeśli chodzi o Teslę, jak i o SpaceX. Przykładów tego zniekształcanie mamy w ostatnich latach bardzo dużo, począwszy od terminów stworzenia załogowej kapsuły Dragon (może uda się ją przetestować w tym roku), poprzez plany misji na Marsa, a skończywszy na informacjach o posiadaniu inwestora, który jest gotów zapłacić po 420 USD za akcje Tesli.

Za te ostatnie obietnice Elon Musk, a właściwie to sama Tesla, musiała sporo zapłacić (20 mln USD), a także usunąć Elona z pozycji prezesa firmy. Była to i tak łagodna kara w ramach ugody z Komisją Papierów Wartościowych (SEC), bo Muskowi groziła nawet odsiadka. Jeśli jednak myślicie, że czegoś go to nauczyło to się grubo mylicie. Od tamtego czasu już kilka razy dał do zrozumienia, że gwizda sobie na wszelkie kary. Podobnie pewnie będzie z kolejnym dochodzeniem, które prowadzi FBI na zlecenie Departamentu Sprawiedliwości.

20 000 szt. Modelu 3 w grudniu (2017!)

Produkcja Modelu 3 rozpoczęła się w połowie zeszłego roku i jak już dobrze wiemy, jej zwiększanie szło bardzo mozolnie. W tym czasie Elon Musk w swoim stylu podawał bardzo optymistyczne szacunki związane z zwiększaniem wielkości produkcji. W lipcu 2017 napisał nawet, że do grudnia 2017 będą w stanie wytwarzać 20 000 sztuk Modelu 3 miesięcznie. Tesla taki poziom produkcji osiągnęła dopiero w czerwcu bieżącego roku, a w całym 2017 roku wyprodukowała tylko 2685 sztuk Modelu 3 (sic!).

Pole zniekształcania rzeczywistości

Jeśli czytaliście biografię Steve'a Jobsa autorstwa Waltera Issacsona to doskonale znacie pojęcie "pola zniekształcania rzeczywistości". Jobs pewnych rzeczy nie przyjmował do wiadomości i wyznaczał sobie cele, których nie dało się osiągnąć. Co więcej wymagał tego od swoich ludzi i nie rozumiał pojęcia "nie da się". Tak samo ma Elon Musk. Zarówno jeśli chodzi o Teslę, jak i o SpaceX. Przykładów tego zniekształcanie mamy w ostatnich latach bardzo dużo, począwszy od terminów stworzenia załogowej kapsuły Dragon (może uda się ją przetestować w tym roku), poprzez plany misji na Marsa, a skończywszy na informacjach o posiadaniu inwestora, który jest gotów zapłacić po 420 USD za akcje Tesli.

Za te ostatnie obietnice Elon Musk, a właściwie to sama Tesla, musiała sporo zapłacić (20 mln USD), a także usunąć Elona z pozycji prezesa firmy. Była to i tak łagodna kara w ramach ugody z Komisją Papierów Wartościowych (SEC), bo Muskowi groziła nawet odsiadka. Jeśli jednak myślicie, że czegoś go to nauczyło to się grubo mylicie. Od tamtego czasu już kilka razy dał do zrozumienia, że gwizda sobie na wszelkie kary. Podobnie pewnie będzie z kolejnym dochodzeniem, które prowadzi FBI na zlecenie Departamentu Sprawiedliwości.

20 000 szt. Modelu 3 w grudniu (2017!)

Produkcja Modelu 3 rozpoczęła się w połowie zeszłego roku i jak już dobrze wiemy, jej zwiększanie szło bardzo mozolnie. W tym czasie Elon Musk w swoim stylu podawał bardzo optymistyczne szacunki związane z zwiększaniem wielkości produkcji. W lipcu 2017 napisał nawet, że do grudnia 2017 będą w stanie wytwarzać 20 000 sztuk Modelu 3 miesięcznie. Tesla taki poziom produkcji osiągnęła dopiero w czerwcu bieżącego roku, a w całym 2017 roku wyprodukowała tylko 2685 sztuk Modelu 3 (sic!).

Jak podaje WSJ, FBI analizuje obecnie na ile obietnice bez pokrycia składane przez Elona Muska na twitterze mogły wpłynąć na kurs akcji spółki. Departament Sprawiedliwości rozpoczął swoje śledztwo już kilka miesięcy temu i bada dokumenty spółki od początku 2017 roku. Chodzi o to aby sprawdzić, czy rzeczywiście były możliwości osiągnięcia wielkości produkcji jaką obiecywał Elon Musk. Jeśli były to obietnice bez pokrycia, to mogą nosić znamiona manipulacji kursem akcji, a co za tym idzie grozić kolejnymi konsekwencjami dla ekscentrycznego miliardera.

Pocieszający jest fakt, że jeśli chodzi o SpaceX to Elon może cały czas określać bardzo ambitne cele, nawet jak są one niemożliwe do zrealizowania. W przypadku spółki prywatnej o manipulacji kursem akcji nie może być mowy ;-).

Nawigacja z Autopilotem wystartowała

Jako ciekawostkę warto jeszcze dodać, że w miniony weekend Tesla przesłała nową aktualizacje swojego oprogramowania, która uruchamia w autach tego producenta funkcję Nawigacji z Autopilotem. W praktyce chodzi o w  autonomiczną jazdę w trakcie podróży po autostradzie. Wystarczy zaplanować trasę do określonego celu, a po wjechaniu na autostradę uruchomić funkcję autopilota. Komputer pokładowy przejmie kontrolę nad autem, łącznie ze zmianą pasów ruchu.

Co prawda zmianę pasa ruchu ostatecznie będzie musiał jeszcze potwierdzić człowiek, ale to się pewnie zmieni po okresie testowym. Autopilot ma kilka ustawień czułości, na przykład w trybie MadMax będzie starał się zmienić pas na szybszy, nawet wtedy gdy samochód jadący przed nami będzie jechał tylko 1 km/h wolniej niż nasza zaprogramowana prędkość. Funkcja póki co trafi do użytkowników Tesli w USA, ale niedługo powinna pojawić się także na innych kontynentach.

Nie jest to jeszcze pełny tryb autonomiczny, bo nawet sama Tesla podkreśla, że oprogramowanie ma tylko wspomagać kierowcę, który cały czas odpowiada za samochód, ale z pewnością to dobry początek. Autopilot od Tesli ciągle jest ulepszany, a wraz z aktualizacją platformy i możliwością obróbki większej ilości danych będzie pewnie jeszcze lepszy. Z pewnością cieszą się z tego akcjonariusze, bo na fali ostatnich bardzo dobrych wyników finansowych, akcje Tesli podrożały w 5 dni o 25% i to na mocno zniżkującym amerykańskim rynku akcji.

Jak podaje WSJ, FBI analizuje obecnie na ile obietnice bez pokrycia składane przez Elona Muska na twitterze mogły wpłynąć na kurs akcji spółki. Departament Sprawiedliwości rozpoczął swoje śledztwo już kilka miesięcy temu i bada dokumenty spółki od początku 2017 roku. Chodzi o to aby sprawdzić, czy rzeczywiście były możliwości osiągnięcia wielkości produkcji jaką obiecywał Elon Musk. Jeśli były to obietnice bez pokrycia, to mogą nosić znamiona manipulacji kursem akcji, a co za tym idzie grozić kolejnymi konsekwencjami dla ekscentrycznego miliardera.

Pocieszający jest fakt, że jeśli chodzi o SpaceX to Elon może cały czas określać bardzo ambitne cele, nawet jak są one niemożliwe do zrealizowania. W przypadku spółki prywatnej o manipulacji kursem akcji nie może być mowy ;-).

Nawigacja z Autopilotem wystartowała

Jako ciekawostkę warto jeszcze dodać, że w miniony weekend Tesla przesłała nową aktualizacje swojego oprogramowania, która uruchamia w autach tego producenta funkcję Nawigacji z Autopilotem. W praktyce chodzi o w  autonomiczną jazdę w trakcie podróży po autostradzie. Wystarczy zaplanować trasę do określonego celu, a po wjechaniu na autostradę uruchomić funkcję autopilota. Komputer pokładowy przejmie kontrolę nad autem, łącznie ze zmianą pasów ruchu.

Co prawda zmianę pasa ruchu ostatecznie będzie musiał jeszcze potwierdzić człowiek, ale to się pewnie zmieni po okresie testowym. Autopilot ma kilka ustawień czułości, na przykład w trybie MadMax będzie starał się zmienić pas na szybszy, nawet wtedy gdy samochód jadący przed nami będzie jechał tylko 1 km/h wolniej niż nasza zaprogramowana prędkość. Funkcja póki co trafi do użytkowników Tesli w USA, ale niedługo powinna pojawić się także na innych kontynentach.

Nie jest to jeszcze pełny tryb autonomiczny, bo nawet sama Tesla podkreśla, że oprogramowanie ma tylko wspomagać kierowcę, który cały czas odpowiada za samochód, ale z pewnością to dobry początek. Autopilot od Tesli ciągle jest ulepszany, a wraz z aktualizacją platformy i możliwością obróbki większej ilości danych będzie pewnie jeszcze lepszy. Z pewnością cieszą się z tego akcjonariusze, bo na fali ostatnich bardzo dobrych wyników finansowych, akcje Tesli podrożały w 5 dni o 25% i to na mocno zniżkującym amerykańskim rynku akcji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu