Recenzje gier

Farming Simulator 25 – radykalna zmiana potrzebna na wczoraj

Tomasz Szwast
Farming Simulator 25 – radykalna zmiana potrzebna na wczoraj
Reklama

Farming Simulator 25 to kolejna z serii gier dla miłośników rolnictwa, które w ostatnich latach zyskały bardzo duże grono wiernych użytkowników. Po pierwszych kilku godzinach rozgrywki wiem, że gracze mogą czuć się dopieszczeni przez Giants Software, choć z pewnością nie w stu procentach. Jeden z najbardziej irytujących problemów poprzednich części teraz wkurza jeszcze bardziej, co z pewnością wpływa na ostateczny odbiór gry. A szkoda, bo gdyby nie on, najnowszy Farming Simulator mógłby być znacznie lepszy.

Farming Simulator 25 nie jest pierwszą grą, o której opinie po premierze wyglądają skrajnie różnie. Dziennikarze i recenzenci, którzy z reguły dysponują sprzętem z najwyższej półki, chwalą ją i doceniają wprowadzone zmiany. Wystarczy jednak krótka lektura opinii Google by przekonać się, że gracze mają o niej odmienne zdanie. Co ciekawe, nie tylko ci, którzy do grania wykorzystują komputer osobisty. Zdecydowana większość opinii, na moment publikacji niniejszego materiału, dotyczy optymalizacji gry i tego, jak zastosowany silnik radzi sobie z jej udźwignięciem. Czy rzeczywiście jest aż tak źle? Postanowiłem,  że sprawdzę ją na nieco słabszym, choć wciąż naprawdę mocnym sprzęcie. Oto moje wnioski.

Reklama


Farming Simulator 25: drobne zmiany na duży plus

Zacznijmy od tego, co w grze zmieniło się na lepsze. Do dyspozycji dostajemy trzy różne lokalizacje, które różnią się od siebie w sposób znaczący. Wybierać możemy spośród miejscowości z Ameryki Północnej, Dalekiego Wschodu i Europy Środkowej. To właśnie dalekowschodnia lokalizacja, z polami ryżowymi itd., robi największe wrażenie, choć pozostałe wcale nie są złe.


Osobiście przez większość testu grałem na mapie Zielonka, która stanowi odświeżoną wersję mapy, jaka trafiła do poprzedniej edycji gry w jednym z dodatków. Skąd ten wybór? Cóż, nie da się ukryć, że mapa ta inspirowana jest polskimi gospodarstwami. Głos sentymentu okazał się na tyle silny, że to właśnie w wirtualnej Zielonce przyszło mi spędzić najwięcej czasu.


Mogłem tam zaobserwować to, na co wielu graczy czekało tak mocno. Garść pomniejszych zmian, dzięki którym gra jest po prostu lepsza. Odwzorowanie maszyn ociera się o doskonałość, gleba w końcu nie jest jednolitą teksturą (widoczne są chociażby ślady kół po przejechaniu ciągnikiem), a pogoda ma wpływ na wydarzenia w grze. Łącznie z tym, że przez wioskę może przetoczyć się gradobicie, które zniszczy uprawy.

Podziwianie grafiki byłoby jeszcze przyjemniejsze, gdyby w końcu przyłożono się do postaci pieszych. Niestety, aż tak daleko twórcy nie sięgnęli.

Reklama


Pomocnicy w końcu pracują rzetelnie

Po stronie bardzo pozytywnych zmian należy również zapisać to, jak w nowym Farmingu steruje się pojazdami. Do dyspozycji otrzymaliśmy dwa przydatne tryby, na które gracze czekali naprawdę długo. W pierwszym z nich możemy zatrudnić pracownika AI, który powierzone zadania wykonuje znacznie lepiej i bardziej precyzyjnie niż jego poprzednik. Ja natomiast najmocniej ucieszyłem się z trybu GPS. W końcu nie musimy się martwić o to, czy równo zaoramy pole, nie zostawimy mijaków itd. Wystarczy aktywacja nowej funkcji, by pojazdy poruszały się po wyznaczonych ścieżkach bez udziału gracza.

Reklama


To wciąż stary, dobry Farming

Już po kilkudziesięciu minutach wiemy, że w nowym Farmingu będziemy bawić się bardzo dobrze. Kto wie, być może dla wielu to właśnie ta część okaże się ulubiona. Co ma na to najistotniejszy wpływ? Oprócz wspomnianych wcześniej kwestii grafiki między innymi nowa, warta sprawdzenia zawartość. Jak tu nie pogłaskać zwierzęcia gospodarskiego, które wciąż pozostaje na etapie dziecinnym?

Jak przystało na Farminga, nadal zajmujemy się uprawami, nadal opiekujemy się zwierzętami czy pracujemy w lesie. A wszystko to w wyjątkowo przyjemnej otoczce.


Skoro tak, to dlaczego gracze narzekają?

Czytając niektóre recenzje Farming Simulator 25 odniosłem wrażenie, że na tym poprzestano. Jest sobie seria gier, która była dobra, a teraz stała się jeszcze lepsza. Twórcy powolnymi, niespiesznymi ruchami szlifują diament, by każda kolejna edycja prezentowała się lepiej od poprzedniej. Wystarczy jednak poczytać opinie w internecie, by natknąć się na to, co o takiej polityce myślą graczy. Oto przykładowe:

Reklama


Podobnych głosów jest zdecydowanie więcej. Kolejne:


Naturalnie, ostatnio praktycznie w każdej grze tuż po premierze odkrywane są wpadki i niedoróbki, które z biegiem czasu twórcy likwidują przy pomocy wydawanych łatek. W przypadku najnowszego Farminga może się jednak wydawać, że mamy do czynienia z poważniejszym problemem. Kwestia optymalizacji kuleje, o czym sam niejednokrotnie zdążyłem się przekonać.

Sprzętem, na którym gram w Farming Simulator 25, jest laptop wyposażony w kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 4070. Co istotne, to jeden z tych laptopów, które korzystają z pełnego TGP wspomnianej karty. Cóż, układ ten nie należy do najsłabszych, a wręcz przeciwnie. Tymczasem FS 25 miejscami działa tak, jak gdyby chciał, a nie mógł.


Zdarzają się momenty, gdy obciążenie karty graficznej dobija do maksimum, gdy na ekranie nie dzieje się nic szczególnego. Gra w takich chwilach łapie nieprzyjemną zadyszkę, co oczywiście mocno wpływa na komfort gracza. Skoro na wcale nie takim najsłabszym GPU dzieją się takie rzeczy, łatwo domyślić się, co przeżywają gracze ze słabszymi kartami. Zwłaszcza że jak czytamy w komentarzach, problemy z optymalizacją dotyczą również wersji na PlayStation 5.

Czy mimo tego będę grał w Farminga godzinami? Tak, a o co chodzi?

Jak wspomniałem na samym początku, by gra mogła nadal cieszyć graczy tak, jak poprzednie edycje, konieczna jest radykalna zmiana. Tą zmianą jest zastosowanie zupełnie nowego silnika gry, który pozwoli na przełamanie obecnych barier wydajności i optymalizacji. Wszystko wskazuje na to, że Farming Simulator 25 to ostatnia część gry od Giants, w której jakoś uchowało się to, jak gra działa. To już jednak ostatni dzwonek. Kolejna część musi doczekać się bardzo daleko idących zmian pod maską. W przeciwnym przypadku gracze się po prostu wkurzą.


Ja mimo wszystko wcale nie mam zamiaru przestać bawić się w tej grze, a wręcz przeciwnie. Wiem, że spędzę z nią na monitorze długie dziesiątki, jeśli nie setki godzin i sprawi mi to sporą przyjemność. To jedna z tych gier, które w teorii mogą się szybko znudzić. W praktyce jednak pomagają odprężyć się, odpocząć i uciec myślami od trudów codzienności. A przecież właśnie o to chodzi w grach komputerowych.

Mało tego, kwestią czasu jest, gdy pojawi się mnóstwo dodatkowej zawartości tworzonej przez graczy dla graczy. Krótko mówiąc: będzie tylko lepiej.

Ostatni dzwonek dla Giants

Podsumowując, Farming Simulator 25 to gra, która potrafi sprawić przyjemność. Zwłaszcza, gdy ktoś interesuje się rolnictwem i granie łączy z podziwianiem wzorowo wręcz odwzorowanych popularnych maszyn. Trzeba jednak mieć świadomość, że granice możliwości rozwoju obecnej formy symulatora właśnie zostały osiągnięte. Mam nadzieję, że twórcy wezmą sobie to do serca, a kolejna edycja Farminga będzie tą, w której zobaczymy wszystko to, co najlepsze w symulatorze farmy, ale bez irytujących problemów z wydajnością, optymalizacją itd.


Choć z FS 25 spędzę jeszcze wiele godzin, już teraz nie mogę się doczekać premiery następnej edycji. Jest dobrze, ale niedosyt pozostał.

Grę Farming Simulator 25 udostępnił do testów jej polski dystrybutor, firma Cenega

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama