Przeglądając informacje o badaniu Uniwersytetu Nowojorskiego postanowiłem odnieść się do zjawiska "moherowych beretów" z już - uwaga, uwaga 2012 roku, kiedy to Robert Górecki zrobił bardzo głośne zdjęcie w trakcie urodzin Radia Maryja. Dlaczego? Badacze bowiem uznali, że jeżeli chodzi o rozprzestrzenianie fake newsów prym wiodą starsi ludzie z ultrakonserwatywnymi poglądami.
Co warte podkreślenia w kontekście "moherowych beretów", w dyskursie politycznym po raz pierwszy użył go Donald Tusk w trakcie debaty sejmowej nad expose Kazimierza Marcinkiewicza w 2005 roku, kiedy to doszło do zawiązania rządzącej koalicji PiS-LPR-Samoobrona, co było prztyczkiem w nos dla elektoratu, który najaktywniej głosował na te trzy partie.
Zobacz również: Fake newsy zrobiły swoje. Coraz mniej ufamy social media
Co jednak do "moherowych beretów" mają badacze z Uniwersytetu Nowojorskiego? Ci natomiast chcieli poznać strukturę demograficzną osób, które przekazują dalej, m. in. w sieciach społecznościowych nieprawdziwe informacje, tzw. "fake newsy". W Wednesday’s journal Science Advances zawarto dane na temat odsetka osób korzystających z internetu, które są skłonne podać nieprawdziwą informację dalej: co 12 uczestnik globalnej sieci poda ją dalej. Ale to badaczom nie wystarczyło - w tym kręgu musi być przecież grupa, która pod tym względem jest aktywniejsza.
Co bardzo istotne, badacze z Uniwersytetów: Princeton oraz Nowojorskiego (2016 rok) postanowili wziąć pod lupę 2711 osób, które korzystają z Facebooka. Około połowa zgodziła się przekazać naukowcom swoje profile, by móc przeanalizować informacje jakie były przez nich umieszczane. Dzięki temu udało się wytworzyć "siatkę" demograficzną osób i w kontekście fake newsów okazało się, że dystrybutorów fake newsów w grupie wiekowej 65+ było 7 razy więcej niż tych, którzy mają od 18-29 lat. Dalsze analizy natomiast wykazały, że najgorzej pod tym względem jest wśród osób, które deklarują przywiązanie do wartości uznawanych za "ultrakonserwatywne".
Ostrzegam jednak przed możliwym przenoszeniem tych informacji na polskie poletko - to jest raczej "szczególnym przypadkiem". To wymaga znacznie szerszych badań na naszym podwórku, których niestety w tym temacie zwyczajnie brakuje. Nikt jeszcze nie badał dystrybutorów fake newsów na taką skalę nad Wisłą.
Czy rzeczywiście starsi, konserwatywni ludzie są bardziej skłonni do dystrybucji fake newsów?
A może jest nieco inaczej - wpływ na to znalezisko miał czas prowadzenia badania oraz aktualna sytuacja w mediach społecznościowych? Rok 2016 i 2017 bezsprzecznie należał do kampanii prezydenckiej, w której liczyli się Donald Trump oraz Hillary Clinton. Właśnie wtedy zaczęto żywo interesować się fake newsami, które bardzo mocno wpływały na nastroje uprawnionych do głosowania w Stanach Zjednoczonych. Grupy wpływów, które "chciały" wygranej Trumpa zwracały się więc do konserwatystów, przywiązanych do tradycyjnych wartości osób, którym brakuje pewnych kompetencji cyfrowych. I być może właśnie dlatego uzyskano takie wyniki - gdyby prowadzić je w innym czasie, można by wysnuć coś zupełnie innego.
Warto przeczytać: Ta wtyczka pozwoli Ci omijać fake newsy
Jestem absolutnie pewien, że grupy rozsiewające fake newsy są w rzeczywistości do siebie bardzo podobne pod względem liczebności - wystarczy spojrzeć na inne badanie, by stwierdzić, że w młodym pokoleniu brakuje kompetencji w zakresie weryfikacji komunikatów w internecie. Angielscy naukowcy są przerażeni tym, że młodzi świetnie czują się w świecie cyfrowym, ale za nic nie są w stanie poprawnie wskazać materiałów reklamowych. Co więcej, reklama natywna nastręcza im podobnie dużo problemów.
Nie pokusiłbym się o stwierdzenie: "starsi konserwatyści dystrybuują więcej fake newsów". Wiele zależy od tego, kiedy zostało zrobione badanie i na jakiej próbie. W przypadku Amerykanów doszło najpewniej do takiego właśnie problemu z wynikami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu