Czy na mediach społecznościowych można zarobić? Gdybyśmy spojrzeli na przykłady Twittera czy Google+, należałoby stwierdzić, że to marny biznes. Ale jest też Facebook, który od kilku lat pokazuje, jak monetyzować ten rynek. Korporacja zaprezentowała raport finansowy za czwarty kwartał 2016 roku i podsumowała ostatnie 12 miesięcy. To był dobry czas dla serwisu: zysk firmy wzrósł aż o 177% i przebił pułap 10 mld dolarów. Imperium Zuckerberga niebawem będzie się mogło mierzyć z największymi kolosami Doliny Krzemowej.
Facebook przyciąga dzisiaj uwagę mediów i analityków w takim samym stopniu, co Microsoft, Apple czy Google, wyniki tego gracza są wyczekiwane. Trudno się temu dziwić - kolejne raporty pokazują, że korporacja jest jeszcze w stanie podkręcać przychody i zyski o kilkadziesiąt procent. Większe, ale i starsze firmy z branży rzadko mogą się dzisiaj pochwalić takimi osiągnięciami. Jasne, w końcu przestanie czarować i FB, ale na razie ma swoje pięć minut. Niebieski serwis społecznościowy zaskoczył wczoraj rynek i zaprezentował raport lepszy od spodziewanego.
Przychody korporacji wyniosły w ostatnich trzech miesiącach 2016 roku 8,81 mld dolarów. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2015 oznacza to wzrost o 51%. Świetnie, chociaż trzeba dodać, że dynamika wzrostów słabnie - wcześniej podkręcano liczby jeszcze mocniej. Co z zyskiem? W okresie od października do końca grudnia wyniósł on 3,57 mld dolarów. Wzrost z 1,56 mld dolarów. W całym 2016 roku korporacja zarobiła wspomniane w tytule 10,2 mld dolarów - rok wcześniej było to niespełna 3,7 ml dolarów. Fenomenalny skok.
Firma chwali się tym, że 65 mln mniejszych biznesów korzysta dzisiaj z platformy w komunikacji z klientami. Przynajmniej raz w miesiącu serwis odwiedza 1,86 mld osób, 2/3 z tej liczby robi to każdego dnia. Zbliżamy się do pułapu dwóch miliardów użytkowników, prawdopdobnie uda się to osiągnąć jeszcze w tym roku. Nowych użytkowników najwolniej przybywa na rynkach rozwiniętych, to oczywiste. Jednocześnie jasne jest, że właśnie tam najwięcej zarabia się na pojedynczym użytkowniku. Facebook będzie pewnie poprawiał monetyzację na rynkach wschodzących, a to będzie nakręcać dalsze wzrosty przychodów i zysków.
Niepokoić może fakt, że zdecydowana większość przychodów pochodzi dzisiaj z reklamy. Spoza tego segmentu uzyskano w roku 2016 "tylko" 753 mln dolarów - o 11% mniej, niż rok wcześniej. Ten sam problem (o ile uznamy, że to problem), co w przypadku Google/Alphabet. Ale korporacja z Mountain View pokazała w ostatnim raporcie, że rozkręca biznes poza poletkiem reklamowym. Powoli, ale konsekwentnie. Ciekawe, jak poradzi sobie z tym Facebook? Plany rozwoju są, nawet bardzo ciekawe, ale i one zakładają przede wszystkim wzrosty w oparciu o reklamę.
Przez kilka lat Facebook starał się zostać królem mobile i ta sztuka się udała, 84% przychodów z reklamy zapewnia właśnie sprzęt mobilny. Teraz korporacja skupia się na video. Konrad pisał parę dni temu o plotkach dotyczących rozwoju, więcej szczegółów poznaliśmy przy okazji prezentowania wyników. Okazuje się, że na razie z dłuższym wideo firma będzie jedynie eksperymentować, celem nadrzędnym są krótkie materiały, stworzenie ekosystemu, który przyciągnie widzów i twórców, pozwoli zarabiać tym ostatnim. I firmie rzecz jasna. W dłuższej perspektywie ważną rolę może odegrać VR, z którą Facebook wiąże spore nadzieje. Najpierw konieczne będą jednak spore inwestycje i... cierpliwość.
Warto zwrócić uwagę na rozwój innych platform należących do niebieskiego serwisu, mam tu namyśli Instagram czy Messenger. Świetne pole do popisu, gdy mowa o monetyzacji, ale i w tym przypadku podstawą przychodów będą reklamy. Chociaż potencjał jest większy. Wypada wspomnieć, że miesięcznie z Messengera do rozmów audio/wideo korzysta już 400 mln osób. Dwa kwartały wystarczyły, by poprawić wynik o 100 mln. Możliwe, że spora w tym zasługa uruchomienia opcji rozmów grupowych. A ma być coraz lepiej, bo video w opinii Zuckerberga stanie się ważniejszym nośnikiem informacji, niż słowo czy nieruchomy obraz.
Na razie biznes rośnie. Nic nie wskazuje na to, by coś miało się zmienić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu