Facebook

Facebook po aktualizacji będzie czytał nasze wiadomości SMS. W jakim celu?

Tomasz Popielarczyk
Facebook po aktualizacji będzie czytał nasze wiadomości SMS. W jakim celu?
Reklama

Czy można dziś jeszcze ufać gigantom internetu? Czy aby afera PRISM (i cała soczysta otoczka wobec niej) nie dały nam dostatecznie dużo powodów, by ba...

Czy można dziś jeszcze ufać gigantom internetu? Czy aby afera PRISM (i cała soczysta otoczka wobec niej) nie dały nam dostatecznie dużo powodów, by baczniej zwracać uwagę na ich działania? Ta zasiana wątpliwość daje się we znaki w takich sytuacjach jak ta. Oficjalny klienta Facebooka w najnowszej wersji chce czytać nasze wiadomości SMS. Na co mu taka wiedza?

Reklama

Oficjalna aplikacja Facebooka budzi wiele skrajnych emocji. Widać jednak, że od pewnego czasu zespół Zuckerberga przykłada się do jej rozwoju. Efektem tego jest między innymi uruchomienie kanałów beta i alfa, w ramach których nowe, testowe funkcje trafiają do użytkowników szybciej, są sprawniej weryfikowane i testowane, a w konsekwencji przekłada się to na bardziej dynamiczny rozwój projektu.

Ostatnia aktualizacja budzi jednak pewien niepokój. Oto bowiem Facebook zażyczył sobie dostępu do naszych wiadomości SMS. To już kolejne uprawnienie, które otrzymuje. Chyba nie przesadzę pisząc, że klient Fb jest pod tym względem jedną z najbardziej wymagających aplikacji na moim smartfone (żre też znacznie więcej RAM-u niż inne programy, ale to już inna bajka). Dlatego zanim nacisnąłem "aktualizuj" zapaliło mi się czerwone światełko, a wyobraźnia zaczęła podsuwać teorie spiskowe.



Na co Facebookowi dostęp do moich SMS-ów? Na tej podstawie może analizować moje zainteresowania, a także znajomych, z którymi najczęściej się kontaktuję. Potem takie osoby można wykorzystać do personalizacji reklam. SMS-y to też duże źródło informacji na temat nawyków, usposobienia i cech charakteru. Większość z tych danych na mój temat pewnie Facebook już ma, ale tym razem sięga w miejsce, do którego nie chciałbym, aby miał dostęp. Z drugiej strony można by całośc skwitować prostym "Google już czyta, więc czemu Facebook nie może?".


Odpowiedź Facebooka jest dość zaskakująca. Na oficjalnej stronie pomocy ujawnił on, że dostęp do SMS-ów wiąże się z funkcją weryfikowania konta. Dzięki temu uprawnieniu aplikacja może sprawdzić, czy SMS z kodem przyszedł na nasz telefon i go automatycznie zweryfikować. W rezultacie użytkownik nie musi nic przepisywać. Wygodne, prawda? Sęk w tym, że tak to wygląda dziś. Co będzie jutro? Skoro aplikacja i tak ma dostęp do SMS-ów, to dlaczego programiści mieliby mieć opory przed zaimplementowaniem funkcji bardziej efektywnie wykorzystujących ten fakt? Rynek się zmienia, maszyneria musi działać i generować zyski, a to wymaga konsekwencji w działaniu oraz determinacji. Facebook już teraz ma dostęp do ogromnej ilości informacji na nasz temat (zresztą na nasze własne życzenie, więc trudno go piętnować za to), więc teoretycznie jedna więcej nie powinna robić nikomu różnicy.

Nie jestem zapalonym fanem komunikacji za pomocą SMS-ów. Uzbierałem na swoim koncie abonenckim ponad 4 tys. darmowych wiadomości i za nic w świecie nie potrafię tego wykorzystać. Prawdę mówiąc, chętniej korzystam z komunikatorów. Znam jednak ludzi, którzy mocno opierają swoje relacje ze znajomymi na SMS-ach. Dla nich udostępnienie tak ogromnej ilości danych Facebookowi z całą pewnością będzie miało znaczenie.

Reklama


Co robić? Rozwiązania są dwa. Pierwsze to skorzystanie z przełączników AppOps i zablokowanie tego konkretnego uprawnienia. Niestety jest to opcja dostępna tylko dla posiadaczy Androidów 4.4 i 4.4.1 (w 4.4.2 już ją Google blokuje...) nieoficjalnych modyfikacji Androida, jak np. CyanogenMod. Druga wydaje się bardziej oczywista - pozbyć się klienta z telefonu i poszukać alternatywy. Tych jest coraz więcej, choć zmiana nawyków i przyzwyczajeń może być trudne do przełknięcia. Sami oceńcie czy warto.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama