Facebook

Snapchat ma problem, Facebook nie ma zahamowań

Konrad Kozłowski
Snapchat ma problem, Facebook nie ma zahamowań
Reklama

Użytkownicy Facebooka w Brazylii i Kanadzie musieli się nieźle zdziwić, gdy po uruchomieniu aplikacji Facebooka mieli do czynienia z ekranem głównym w stylu Snapchata. Ale po ostatniej aktualizacji Instagrama nikogo nie powinno to zaskoczyć - najwyraźniej Facebook nie cofnie się już przed niczym. W końcu wykonanie kopii 1:1 Snapchata inżynierowie Facebooka mają już za sobą, więc kolejne tego typu działania to już codzienność...

Jak było

Otwierasz Facebooka, spodziewasz się (dłuższej) chwili wczytywania zawartości News Feeda i chwilę później przeglądasz materiały zamieszczone przez znajomych i strony, które obserwujesz. Otwierasz Snapchata i od razu jesteś kuszony podzieleniem się ułamkiem przeżywanych wrażeń - za pomocą zdjęcia lub klipu wideo - ponieważ cały ekran wypełnia podgląd z kamery, a największym elementem interfejsu jest przycisk pełniący rolę spustu migawki.

Reklama

Jak jest?

Obecnie tylko w Brazylii i Kanadzie, ale niewykluczone, że w przypadku powodzenia testów, zmiana ta trafi do użytkowników w innych krajach. Domyślny ekran główny Facebooka zastąpiono tam podglądem z kamery, pod którym znalazł się przycisk pozwalający zrobienie zdjęcia i nakręcenie wideo. Oczywiście następnym krokiem jest dodanie filtrów lub własnoręczne "poprawienie" materiału. Chwilę później oglądają je już znajomi.

Jak będzie?

Facebook dwukrotnie składał propozycję zakupu Snapchata. Za pierwszym razem mówiło się o kwocie 1 miliarda dolarów, przy drugim podejściu były to już 3 miliardy dolarów. Mark Zuckerberg ma za sobą wiele nieudolnych prób stworzenia kopii Snapchata - aplikacje Poke, Bolt, Slingshot to kompletne niewypały, które poznikały ze sklepów z aplikacjami. Najwyraźniej pałający zawsze spokojem i opanowaniem Zuck nie wytrzymał i nakazał zespołom inżynierów wykonać plan ostateczny (niczym Rozkaz 66).

W efekcie jesteśmy świadkami żywego zżynania Facebooka od Snapchata. Instagram Stories to idealna kopia tego, co oferuje aplikcja Evana Spiegela, a ze względu na większą bazę użytkowników tego pierwszego serwisu mało kto zdecyduje się teraz na instalację kolejnej aplikacji, by móc tworzyć historie z ostatnich 24 godzin swojego życia. Pikujące statystyki zaangażowania użytkowników popchnęły więc włodarzy z Menlo Park do kolejnego kroku, który bez wątpienia nie będzie ostatnim.

Podejrzewam, że globalne wdrożenie "tymczasowych" postów i znikających po danym czasie wiadomości to tylko kwestia czasu, a wtedy Snapchat będzie miał już poważny problem. Oczywiście część wiernych i oddanych aplikacji użytkowników nie będzie miało ochoty na przeprowadzkę, ale jestem pewien, że działania Facebooka mają i będą miały wpływ na popularność Snapchata.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama