Czy gracze odetchnęli już od klimatów drugiej wojny światowej? Czy są gotowi ponownie chwycić za Thompsony, Garandy i MP-40 i wyruszyć na na walkę z n...
Enemy Front – Powstanie Warszawskie w wersji eksportowej – wideorecenzja gry
Czy gracze odetchnęli już od klimatów drugiej wojny światowej? Czy są gotowi ponownie chwycić za Thompsony, Garandy i MP-40 i wyruszyć na na walkę z nazistowskimi oprawcami? Twórcy Enemy Front twierdzą, że tak. Na dodatek serwują nam opowieść częściowo dziejącą się podczas Powstania Warszawskiego.
CI Games do tej pory nie stworzyło żadnego tytułu FPS, który zdobyłby większe uznanie wśród graczy. Pomijając już produkcje sprzed lat, ewidentnie robione za niewielkie pieniądze, dwa razy próbowało przebić się do wyższej ligi, wydając Sniper Ghost Warrior i Sniper Ghost Warrior 2. Obie gry sprzedały się całkiem dobrze, obie też były krytykowane za kiepską sztuczną inteligencję przeciwników, nie najlepszą oprawę wizualną oraz przeciętną przyjemność, jaką czerpało się z rozgrywki. Firma jednak nie poddaje się. Enemy Front jest powrotem do klimatów drugowojennych.
Tym razem wchodzimy w skórę Roberta Hawkinsa, amerykańskiego korespondenta wojennego. Ten wpierw relacjonował walki ruchu oporu we Francji. Męstwo zwykłych ludzi, którzy stawili czoła niemieckiej inwazji natchnęło go do chwycenia za broń – nie mógł więcej biernie przyglądać się tym strasznym wydarzeniom. Koleje losu rzucają do innych miejsc – Norwegii, Niemiec, aż do Polski, gdzie właśnie wybuchło Powstanie Warszawskie.
To właśnie jest najbardziej wyjątkowym elementem gry. Do tej pory nie mieliśmy okazji w grach obserwować tego dramatycznego epizodu II wojny światowej. Na Uprising 44 należy zrzucić zasłonę milczenia.
Biorąc pod uwagę fakt, że dobrą sprzedaż gry można osiągnąć tylko na rynku międzynarodowym, Powstanie Warszawskie zostało w Enemy Front zrealizowane w postaci krótszych misji. Jest ono bardziej sygnałem, że takie wydarzenie miało miejsce. I dobrze. Nie zatracono się w polskiej martyrologii, która na świecie jest niezrozumiała. Przeplatając kolejne działania w zrujnowanej Warszawie dłuższymi etapami, dziejącymi się w bardziej znanych graczom miejscach, jest szansa na umiejętne przemycenie tego tematu szerszej publiczności.
Twórcy nie silili się na wierne odwzorowywanie akcji powstańców. To bardziej inspirowane Powstaniem Warszawskim misje, niż materiał wiernie trzymający się faktów. U części lepiej znających historię, może to jednak wywoływać nieprzyjemne wrażenie, że kogoś poniosła trochę fantazja.
Co dokładnie mam na myśli? Niech za przykład posłuży sekwencja ataku na zajezdnię tramwajową. Przeanalizowałem mapy Warszawy pochodzące z 1939 roku. Jedyną zajezdnią znajdującą się w okolicach wydarzeń z gry, jest zajezdnia na Muranowie. Ta jednak została dokumentnie zniszczona w sierpniu, a w Enemy Front ta misja ma miejsce u schyłku działań powstańczych.
Takich „niedoróbek” jest więcej. Przejęcie kontroli nad Kościołem świętego Krzyża miało miejsce 23 sierpnia. Niemcy odbili to miejsce po szturmie 5 września. Skąd moja pewność, że opowieść nie dotyczy wcześniejszych wydarzeń ukazanych w retrospekcji? Otóż przed kościołem stoi pomnik Chrystusa z krzyżem, który 6 września spada z cokołu po wysadzeniu budynku zdalnie sterowanymi czołgami Goliat. W grze jest moment, w której wybiegamy na zewnątrz budynku, a posągu już nie widać. Wniosek jest prosty – gra pokazuje obronę czegoś, co w rzeczywistości było już kompletną ruiną.
Oczywiście, Enemy Front to tylko gra i w drugowojennych Call of Duty, czy Medal of Honor też są przekłamania historyczne. Ogólnie duży plus za chęć ukazania Powstania Warszawskiego w grze wideo.
Najnowszej produkcji CI Games można zarzucić więcej grzechów. Zachęcam do obejrzenia naszej wideorecenzji. Choć sama gra nie należy do wybitnych, widać że twórcy starają się uczyć na własnych błędach. Prędzej, czy później doczekamy się porządnej strzelanki, której będzie można wystawić bardzo pozytywną ocenę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu