Emulacja od lat rodzi skrajne emocje. Ma tyle samo sojuszników, co i przeciwników. Ale patrząc na rozwiązania takie jak to — jestem pod wrażeniem i możliwe, że nadejdzie w tej kwestii trochę zmian?
Dla wielu graczy emulacja jest synonimem piractwa. Oczywiście, nie da się ukryć że dla wielu osób korzystanie z romów i obrazów płyt odpalanych na komputerze, komórce czy też przerobionej konsoli to nic innego, tylko furtka do darmowych gier. Trzeba jednak pamiętać, że emulatory coraz częściej związane są z oficjalnym obiegiem — za ich pośrednictwem rozmaite firmy udostępniają nam swoje klasyczne produkcje na współczesnych urządzeniach. Tak działa cała usługa Virtual Console, tak działają klasyki z PlayStation 2 które można kupić w sklepiku Sony dla PS3, a nawet łatane porty o których pisałem wczoraj. Niestety, jak to zwykle bywa — z ich jakością bywa różnie.
Kiedy dochodzimy do aplikacji za pośrednictwem których możemy odpalić rozmaite gry na naszych komputerach — sprawy się komplikują. Pojawia się wiele pytań o legalność takich rozwiązań i właściwie co rusz słyszymy inne odpowiedzi. Raz wystarczy posiadać oryginalną konsolę, oryginalny nośnik — i jesteśmy na czysto. Innym — musimy samodzielnie zripować grę, bo jedną taką kopię mieć możemy. Nie chcę teraz za bardzo rozstrzygać kto ma rację, czy — i jak bardzo — jest to (nie)legalne. Bo nie w tym rzecz.
Z platformami gdzie mogliśmy po prostu wrzucić oryginalne nośniki do czytnika komputera i cieszyć się grą — właściwie jeden sporych rozmiarów problem znikał. Ale twórcy emulatora konsoli Nintendo Wii się nie poddają i co rusz serwują graczom kolejne nowości. To że coraz większa część biblioteki urządzenia działa bez zająknięcia to jedno. Ale najświeższa aktualizacja wydaje się być prawdziwą rewolucją w świecie emulatorów konsol!
Emulacja Wii zaszła już tak daleko, że — jak widać na załączonym wyżej materiale — pozwala nabywać gry legalnie z oficjalnych kanałów dystrybucji Nintendo. Z poziomu programu na naszym komputerze możemy przeglądać i korzystać z Wii Shop Channel tak, jakbyśmy robili to na konsoli. Nabywając punkty, które to później wydajemy na dostępne w usłudze na dostępne tam gry. I jest to prawdziwy przełom dla pctowego rynku emulatorów, o którym na co dzień mówi się głównie w kontekście piractwa.
Jest możliwość legalnego nabywania gier, pytanie teraz brzmi jak wielu będzie potencjalnych zainteresowanych, aby z niego skorzystać. Wii Shop Channel to w dużej mierze klasyczne, albo po prostu niewielkie sprzedawane wyłącznie cyfrowo, tytuły. A oprócz nich także zestaw wersji demonstracyjnych. Ceny tam nie są powalające, promocji... właściwie brak. Czy gracze zamiast sięgnąć po konkurencyjny emulator i tamtejszym ROM z Super Mario 64 zdecydują się na legalną alternatywę z poziomu Dolphina? Szczerze — mam wątpliwości. Ale dobrze, że od teraz mają opcję wyboru.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu