Motoryzacja

Elektryczny Lotus nadchodzi - no kto to słyszał!

Rafał Pawłowski
Elektryczny Lotus nadchodzi - no kto to słyszał!
26

Legendarna brytyjska marka Lotus nie dość że ożyła, to jeszcze przenosi się w przyszłość. Jeszcze 10 lat temu wydawało się to niemożliwe.

Lotus nie tylko nie przestał istnieć, ale pod skrzydłami nowego chińskiego właściciela, zmieni to co zawsze miał w genach.

Pytanie, czy rzeczywiście jest to ten stary dobry Lotus, należy włożyć między bajki. Czas na przyszłość. Produkowana będzie wersja jedynie elektryczna, a bezpośrednim rywalem mają być takie tuzy jak Porsche Cayenne, Aston Martin DBX i Lamborghini Urus.

 

Co pod maską? Czyli pod podłogą?

Lotus Eletre jest zbudowany na nowej platformie o nazwie Electric Premium Architecture z bateriami zamontowanymi w podłodze. Platforma łączy aluminium i stal o wysokiej wytrzymałości, aby zapewnić sztywność i niską wagę, które pomagają zapewnić „doskonałą jazdę i prowadzenie”. Lotus Eletre przyspieszy od 0 do 100 km/h w mniej niż trzy sekundy, co sprawi, że SUV będzie szybszy niż nowy, wyczynowy wariant Astona Martina DBX707. Eletre będzie też niższy niż jego rywale z silnikami spalinowym (1630 mm wysokości w porównaniu z 1680 mm dla DBX, 1638 mm dla Urusa i 1728 mm dla Bentleya Bentagya).

Auto pod względami technicznym ma dorównywać Tesli Model S Plaid czy Porsche Taycan. Pod podłogą będzie czekać na nas akumulator o pojemności 100 kwh, a zasięg ma wynieść nawet 600 km.

Za całość konstrukcji będą odpowiadać Chińczycy, gdyż auto będzie produkowane w Wuhan (tak, TYM Wuhan). Na pocieszenie trzeba jednak dodać, że rodowód Lotusa nie zmieni się całkowicie. Samochód został zaprojektowany w Lotus Tech Creative Center (LTCC) w Warwickshire w Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy chwalą się, że samochód ma najbardziej zaawansowany pakiet aktywnej aerodynamiki, jaki można znaleźć w każdym seryjnym SUV-ie.

Cytat miesiąca

Stylizacja odzwierciedla erę elektryczną, a nie obecne projekty samochodów, które wywodzą się z epoki powozów konnych, powiedział szef projektu Lotus, Peter Horbury. Aston DBX, Lamborghini Urus, Porsche Cayenne, SUV Ferrari – wszystkie z nich mają potężne V8 z przodu. To tak naprawdę technologia pojazdu konnego z kierowcą z tyłu.

Muszę przyznać, że słowa pana Petera brzmią poważnie i odważnie. Jednym zdaniem Horbury wysłał całą historię motoryzacji do początków ery przemysłowej. Wygląda na to, że auta z silnikiem spalinowym są po prostu przestarzałe i nic z tym nie zrobicie. Na złom. Serio. Chyba że wiecie, jak się powozi wóz konny.

Ambitne plany

Lotus zamierza zwiększyć sprzedaż do 100 000 sztuk swoich aut do 2028 roku, a 90 procent tej sprzedaży mają stanowić SUV-y lub sedany. Na razie produkuje ich około 1500 rocznie. Eletre wejdzie do produkcji pod koniec roku, a dostawy do Chin, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej rozpoczną się na początku 2023 roku. Rok później auta trafią do Stanów Zjednoczonych. Na dzień dzisiejszy trudno jednoznacznie ocenić, czy auta osiągną sukces. Fakt, że rynek sportowych, elektrycznych SUV-ów to nisza, która nie została jeszcze wypełniona. Jak dużą część rynku ugryzie Lotus? W Chinach może osiągnąć sukces. A w Europie czekam na odpowiedź Ferrari, Lamborghini czy może też… Tesli?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu