Drodzy Państwo, mamy nowinkę w kosmosie. Mowa o EP240408a – zjawisku, które wywraca do góry nogami dotychczasowe klasyfikacje eksplozji w kosmosie. Albo mamy do czynienia z czymś, co znamy, ale w niesamowitej skali, albo to coś zupełnie nowego. Wśród hipotez pojawia się m.in. wizja śmierci białego karła pochłanianego przez czarną dziurę o średniej masie. Nie wszyscy jednak są jej fanami.
![Oto nowy typ eksplozji w kosmosie. Wcześniej go nie znaliśmy!](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2025/02/ep.jpg)
EP240408a została po raz pierwszy wykryta przez Sondę Einstein – fenomenalny teleskop rentgenowski – 8 kwietnia 2024 roku. Na pierwszy rzut oka wyglądała jak zwykły rozbłysk gamma. Jednak kolejne obserwacje ujawniły, że to coś znacznie bardziej skomplikowanego.
Do badań zaprzęgnięto więc całą gamę teleskopów pracujących na różnych długościach fal, w tym NuSTAR, Swift, Gemini, Keck, Dark Energy Camera, Very Large Array oraz Australia Telescope Compact Array. Analiza promieniowania rentgenowskiego, ultrafioletowego, optycznego, podczerwieni i fal radiowych pokazała, że EP240408a nie pasuje do żadnej znanej kategorii eksplozji. Co więcej, jej czas trwania oraz jasność również wymykają się klasycznym schematom.
Czym mogło być EP240408a?
Według najnowszych badań najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest tzw. rozerwanie pływowe (Tidal Disruption Event). Jest to zdarzenie, w którym czarna dziura rozrywa pobliską gwiazdę i pochłania jej szczątki. Tego rodzaju zjawiska bywają niezwykle efektowne – czasem tworzą dżety materii o ogromnej energii, które mogą przypadkowo zostać skierowane np. w stronę Ziemi. Ów dżet mógłby zasadniczo dosłownie "zdmuchnąć" wszystko, co żyje na całym świecie.
EP240408a spełnia wiele kryteriów typowych dla TDE, jednak nie wszystkie. Przede wszystkim brakuje spodziewanej emisji radiowej, która powinna towarzyszyć tego rodzaju eksplozjom. Może to oznaczać, że zdarzenie zostało wykryte w wyjątkowo wczesnej fazie. Niektóre badania sugerują, że sygnały radiowe mogą pojawić się dopiero po setkach lub tysiącach dni. Wygląda na to, że na potwierdzenie tego, czym w ogóle EP240408a jest, jeszcze poczekamy.
Co na to naukowcy?
Takie eksplozje są niezwykle cenne dla nauki. Pozwalają nam poznać bliżej ewolucję gwiazd, mechanizmy działania czarnych dziur i dynamikę ekstremalnych procesów fizycznych. EP240408a może okazać się brakującym elementem w układance dotyczącej czarnych dziur o średnich masach – obiektów, które wciąż pozostają jedną z największych zagadek astronomii.
Brak emisji radiowej sugeruje, że albo mamy do czynienia z niezwykle nietypowym przypadkiem TDE, albo faktycznie obserwujemy coś zupełnie nowego. Jeśli przyszłe badania wykryją fale radiowe, potwierdzi to teorię o dżetach. Jeśli jednak emisji nie będzie, może to oznaczać konieczność stworzenia zupełnie nowej klasy zjawisk astrofizycznych.
Czytaj również: Potężny rozbłysk gamma. Oto jego (monstrualne) źródło
Co dalej?
Astronomowie planują kolejne obserwacje, które mogą dać odpowiedzi na najważniejsze w sprawie pytania. Jeśli EP240408a to faktycznie eksplozja związana z czarną dziurą o średniej masie, może to dostarczyć badaczom mnóstwo ważnych informacji na temat tych obiektów. Jeśli natomiast okaże się czymś nowym, otworzy to całkiem nowy rozdział w astrofizyce.
Kosmos to wręcz skarbnica wiedzy. EP240408a to dowód, że nawet przy najnowocześniejszych teleskopach i zaawansowanej technologii Wszechświat potrafi nas zaskoczyć. A czym dalej w las, tym więcej drzew. Wkrótce zapewne dowiemy się jeszcze ciekawszych rzeczy o owej eksplozji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu