Coraz częściej mówi się o regulacjach związanych z wykorzystywaniem dronów. Urządzenia tego typu zaczynają być traktowane jako zagrożenie dla naszej prywatności i bezpieczeństwa. A tymczasem wielkie firmy przekonują, że wkrótce zaczną stanowić istotny element ekonomii.
Ekonomia oparta na dronach (drone economy) - hasło to przewija się coraz częściej na kolejnych konferencjach technologicznych. Giganci branży przekonują, że drony są kluczem do poprawy efektywności pracy wielu placówek związanych z przemysłem czy nawet całą gospodarką. Jednocześnie mogą działać na rzecz poprawy poziomu naszego życia i zastępować ludzi w wielu dziedzinach, czyniąc ich pracę mniej niebezpieczną i nie narażającą zdrowia oraz życia.
W samych stanach w ciągu roku liczba aktywnych dronów ma sięgnąć 600 tys. Daje to pół miliona pilotów tych urządzeń (na każdego ma przypadać średnio 1,2 drona). Przy odpowiednim wykorzystaniu w biznesie i zadbaniu o skalowalność, mogłoby to skutecznie wpłynąć na poziom oferowanych przez firmy usług. W Chinach w drony inwestuje nawet rząd, wychodząc z założenia, że mogą one stać się ważnym elementem stymulującym wzrosty gospodarcze.
O zastosowaniu dronów w biznesie mówi się bez przerwy. Przykładem, który najmocniej zapadł w pamięć jest z pewnością pomysł Amazona na wykorzystanie tego typu urządzeń do dostarczania paczek. Program pilotażowy wdrożono zresztą już w kilku miejscach, co oznacza, że nie mamy wcale do czynienia z technologią zupełnie oderwaną od rzeczywistości. Niewątpliwie jest ona jednak zaledwie jedną z wielu zakładających większe położenie nacisku na drony w gospodarce przyszłości.
Do pochylenia się nad tym wątkiem skłoniło mnie wystąpienie Wendella Brooksa, szefa Intel Capital podczas konferencji Intel Global Summit 2016. Okazuje się bowiem, że w inwestycyjnym portfelu Intela znajduje się cała gama startupów rozwijających technologie w mniejszym lub większym stopniu powiązane z wykorzystaniem dronów w biznesie. Przykłady można mnożyć. Podczas konferencji pokazano dość futurystyczne scenariusze, zakładające, że drony wkrótce będą mogły dokonywać np. inspekcji elektrowni wiatrowych. Wbudowane kamerki 1080p wsparte szeregiem algorytmów, nauczaniem maszynowym i sztuczną inteligencją pozwolą takiemu urządzeniu samodzielnie ocenić stan techniczny wiatraka i następnie wskazać na konieczność dokonania jego konserwacji lub naprawy. Na tym nie koniec, bo kamerka RealSense oraz zdolność do mapowania otoczenia w 3D umożliwi sprawne i szybkie omijanie przeszkód. W rezultacie otrzymujemy niemalże autonomicznego robo-pracownika, który nie ryzykuje niczyjego życia podczas wykonywania tego typu pracy (bo zabiera tak naprawdę pracę człowiekowi/ludziom wykonującym ją wcześniej...).
Analogicznie może wyglądać inspekcja w placówkach wydobycia ropy czy gazu. Tutaj dokonano bardzo obrazowego porównania - człowiek wykonuje ją w 2 dni, a dron w dwie godziny. Mało tego, urządzenia tego typu mogą być wykorzystywane w branży wydobywczej. W oparciu o analizę ukształtowania terenu i szereg innych czynników drony analizują i obliczają, ile węgla (lub innego surowca) może się znajdować na danym obszarze.
Idąc dalej, drony możemy wykorzystywać też w roli mobilnych nadajników BTS. W ten sposób mogą one dostarczać łączność internetową LTE w miejscach, gdzie budowa stałej infrastruktury jest niemożliwa lub nieopłacalna. Mogą one też w ostatecznym rozrachunku służyć do transportowania ludzi. Na tegorocznych targach CES jednym z najdziwniejszych urządzeń był Drone Copter, którego działający prototyp był w stanie przewozić ludzi na niewielkie odległości. Takich przykładów jest więcej - nawet wspomniany Intel Capital ma w swoim portfolio jedną taką firmę.
We wczorajszej prasówce pisałem o jeszcze innym zastosowaniu dla dronów. Amerykańska policja zamierza wyposażyć je w paralizatory i wykorzystywać podczas najtrudniejszych i najbardziej skomplikowanych akcji, by zminimalizować ryzyko utraty zdrowia lub życia przez funkcjonariuszy. Zresztą wykorzystuje się je w służbach już od dawna w celu przeprowadzenia rozpoznania. W wojsku drony stały się podstawowym wyposażeniem jednostek zwiadowczych.
Nasze spojrzenie na drony może być mocno zniekształcone przez te wszystkie doniesienia związane z ich nieodpowiedzialnych wykorzystywaniem. Warto zdawać sobie sprawę, że nie mamy do czynienia jedynie z zabawkami, które mogą służyć do zabawy (czy w najlepszym przypadku realizowania pasji). Dron staje się coraz bardziej istotnym elementem naszej ekonomii. Ekonomii dronów. Redukuje koszty, eliminuje konieczność zatrudniania pracowników (co niekoniecznie jest dobre w dłuższej perspektywie), a także zwiększa wydajność oraz efektywność pewnych procesów (jest szybszy, bardziej niezawodny, a w dodatku wiele dronów może być kontrolowanych przez jednego pracownika). To prowadzi do nieuchronnych zmian w pewnych branżach i dostrzeżemy to prawdopodobnie prędzej niż nam się wydaje.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu