Ciekawostki technologiczne

Albo pustynia albo globalny ocean, a równowaga jak na Ziemi to niezwykła rzadkość

Marcin Hołowacz
Albo pustynia albo globalny ocean, a równowaga jak na Ziemi to niezwykła rzadkość
Reklama

Według doktora Fergusona Simpsona z Institute of Cosmos Sciences w Uniwersytecie Barcelońskim, każdy kto planuje odwiedzić egzoplanetę na której w dodatku występuje woda w stanie ciekłym, powinien zainwestować w dobry kurs nurkowania i kilka razy obejrzeć film z Kevinem Costnerem: „Wodny świat”.

Dr Ferguson Simpson nie ujął tego słowami jak powyżej. Jednak informacja, którą wraz ze swoim zespołem naukowym stara się przekazać światu za pośrednictwem pracy naukowej opublikowanej na łamach Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, ma podobny wydźwięk... no, tak jakby.

Reklama

Na egzoplanecie jest woda? Ok, to globalny ocean ze szczątkową ilością lądu

Dzięki opracowaniu modelu statystycznego i przeprowadzeniu symulacji komputerowych, naukowcy doszli do konkluzji, że większość planet na których występują znaczne ilości wody, będą zawierać poniżej 10% suchego lądu. Rzecz w tym, że ich zdaniem proporcje będą w ogromnej mierze takie, iż jeśli na planecie występuje sporo wody w stanie ciekłym, to zakryje ponad 90% powierzchni. Jeśli natomiast na planecie będzie mniej wody, to będzie jej zdecydowanie mniej… w takim stopniu, że będą to tylko planety przypominające pustynie.


Teoretycznie ziemska równowaga jest bardzo wyjątkowa

Po prostu ich praca naukowa sugeruje, że we Wszechświecie jest bardzo ciężko o światy z tak idealną równowagą między proporcjami suchego lądu i oceanami, jak to ma miejsce na planecie Ziemia. Najłatwiej jest otrzymać pustynie, albo niemal całkowicie wodne światy. W związku z tym że wszyscy są bardziej skłonni do traktowania planet wypełnionych wodą, jako coś co sprzyja rozwojowi życia, to większość przyjaznych życiu planet powinna wyglądać tak jak w filmie „Wodny świat” z Kevinem Costnerem… Jednak tylko w teorii, bo to wszystko jest jedną wielką symulacją, która nie opiera się na obserwacjach egzoplanet, a zamiast jest oparta o wyliczenia matematyczne.

Poniższa symulacja stopniowo wypełnia naszą planetę wodą i pokazuje jak łatwo i szybko można zakryć kontynenty oceanami. Na równowagę z jaką mamy do czynienia dzisiaj na Ziemi, czyli 29% suchego lądu, jest tylko malutkie okienko czasowe, które niezwykle łatwo przekroczyć.

Niedawno pisałem o tym, że nieustannie słyszymy o kolejnych odkryciach dotyczących planet występujących poza Układem Słonecznym, które są skaliste i na których prawdopodobnie występuje woda. Wspominałem o tym, że może to dla nas stanowić spory zawód, ponieważ i tak nie będziemy mogli odwiedzić tych miejsc. Dzięki wynikom badań ludzi z Institute of Cosmos Sciences z Barcelony, istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak naprawdę aby odwiedzić obcą planetę sprzyjającą występowaniu życia, wystarczy wypłynąć na środek ziemskiego oceanu… Jest to w pewnym sensie pocieszające, czyż nie? Nie musimy opuszczać Ziemi, żeby zobaczyć jak to jest na większości pozaziemskich wodnych światów.

To tylko symulacje, a rzeczywistość może być zupełnie inna!

Jeżeli nie widzisz wartości w zgadywaniu jaka może być większość egzoplanet znajdujących się w tzw. zielnej strefie i przywiązujesz większą wagę do faktycznych obserwacji, to mam dla ciebie dobra wiadomośc. Niebawem będziemy mogli lepiej zweryfikować pracę doktora Fergusona Simpsona i jego zespołu, bo jak mówi sam Simpson, za jakiś czas ludzkość będzie w posiadaniu lepszych instrumentów do badania kosmosu, co ułatwi pomiary składu atmosfery odległych światów.

Źródło 1, 2, 3

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama