Jak szybko mogą dziś się ładować smartfony? Dlaczego każdy musi mieć inną ładowarkę? I gdzie jest limit dla prędkości ładowania?
Szybkie ładowanie to technologia, która jak żadna inna rozwija się dziś błyskawicznie. Żaden inny aspekt smartfonu nie miał w ostatnim czasie takiej uwagi, jak właśnie technologia ładowania i nie bez przyczyny - to właśnie mocne ładowarki sprawiają, że dziś nie musimy już ładować telefonów całą noc, a wystarczy podłączyć je do gniazdka na 20, 15 czy, jak w najnowszych urządzeniach, mniej niż 10 minut, by naładować baterie do pełna. Przekłada się to na wygodę użytkowników, ale też - powoduje sporo zamieszania, ponieważ dziś każdy producent ma swój standard ładowania, przez co tylko kompatybilna ładowarka będzie pasowała do odpowiedniego telefonu. W jaki sposób znaleźliśmy się w tej sytuacji?
Szybkie ładowanie - jak doszliśmy do 240 W mocy?
Przede wszystkim, głównym czynnikiem w rozwoju standardów szybkiego ładowania był fakt, że każdy producent projektuje swoją baterię nieco inaczej. Niektórzy np. dzielą ogniwa na kilka części, by zoptymalizować zużycie i przyspieszyć ładowanie. Z tego natomiast wynika fakt, że tylko odpowiednia ładowarka będzie wiedziała, jak postępować z konkretną baterią, aby móc dostarczyć jej moc w bezpieczny sposób. Jednym z pierwszych standardów, które zostały powołane do życia było USB Power Delivery, które w 2008 roku pozwoliło ładować z mocą 4,5 W i stopniowo zwiększało się z czasem, by w 2016 pozwolić na transfer do 100 W, a w 2021 - do 240. Jest to istotne chociażby z tego względu, że standard ten jest używany nie tylko do ładowania telefonów, ale też - chociażby laptopów, a dzięki zwiększeniu mocy przez USB-C będą mogły ładować się teraz nie tylko ultrabooki, ale też duże, gamingowe bestie.
W świecie telefonów natomiast obok USB PD pojawiały się inne standardy. Najpopularniejszy z nich jest Quickcharge, którego wariacje stosuje większość smartfonów i który obecnie pozwala na ładowanie z prędkością powyżej 100 W. Jeżeli jednak chodzi o najlepszych z najlepszych, to tutaj korona zdecydowanie należy do Oppo i ich SuperVOOC, którego wariacje możemy znaleźć także w telefonach realme czy OnePlus. Dziś ten standard pozwala wykorzystać maksymalną moc jaką oferuje port USB, czyli właśnie 240 W, a w ostatnim czasie to Oppo królowało jako producent, który zawsze miał najszybciej ładujące się telefony na rynku.
Jaka będzie przyszłość? Cóż, jeżeli miałbym zgadywać, to pewnie pełna dużych cyferek. Producenci muszą czymś przyciągnąć klientów, a moc ładowania świetnie się do tego nadaje, ponieważ jest prosta do zrozumienia - więcej mocy to lepiej. Jednak jest to złudne, ponieważ różnica w czasie ładowania pomiędzy, dajmy na to 150 a 240 W jest dużo mniejsza, niż w przypadku przeskoku z 20 na 40 W. Dlaczego tak się dzieje? O tym, i o innych rzeczach opowiadam w najnowszym filmie na AntywebTV, który macie podlinkowany w artykule - zapraszam do oglądania :)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu