Wybierając dziś smartfona, zwracamy uwagę na wiele rzeczy – ekran, procesor, baterię czy aparaty. Osoby, które nie śledzą dokładnie rynku może zaskoczyć fakt, że dziś większość komponentów uznawanych za flagowe możemy znaleźć w… średniakach.
Dziś biorąc smartfon do ręki, na pierwszy rzut oka nie odróżnisz średniaka od flagowca
Jeżeli chcemy dziś kupić telefon, mamy do wyboru niesamowicie duży przekrój cenowy urządzeń. Z jednej strony, za najtańsze smartfony zapłacimy dziś nie więcej niż 300 zł (i wcale nie muszą one mieć tylko podstawowych funkcji), a z drugiej – za topowe modele producenci dziś żądają sobie 6, 7, czy nawet 8 tysięcy złotych. Powstaje więc oczywiste pytanie – w czym modele za 4-5 tysięcy, czyli za obecnie średnią kwotę jaką trzeba uiścić za topowy smartfon, są wyraźnie lepsze od modeli za 1000-1300 zł. O ile nikt nie kłóci się, że topowe urządzenia mają więcej funkcji, o tyle kluczową kwestią jest to, czy te funkcje są faktycznie warte dopłacania tak dużej ilości pieniędzy. Średnia półka z roku na rok coraz mocniej utwierdza się na rynku jako telefony, które mają wszystko, czego konsumentowi potrzeba do szczęścia. Moim zdaniem doszliśmy dziś już nawet do momentu, w którym na pierwszy rzut oka bardzo ciężko jest odróżnić średnią półkę od flagowców. Dlaczego?
Wygląd zewnętrzny nic nam nie powie
Choć dalej w głowach wielu ludzi funkcjonuje przekonanie, że szkło jest materiałem bardziej „premium” od plastiku, dziś na rynku szklanych telefonów jest już coraz mniej. Nawet taki producent jak Samsung ma je tylko w jednym tegorocznym modelu – reszta telefonów jest wykonana z tworzywa. Dlatego, jeżeli weźmiemy do ręki telefon ze średniej półki, taki jak chociażby realme 8, oraz telefon dwukrotnie, czy nawet trzykrotnie droższy, nie zauważymy różnicy w jakości wykonania. Dziś bowiem ciężko już spotkać smartfon, który byłby wykonany ze słabej jakości plastiku, bądź też miał widoczne problemy ze spasowaniem elementów. Dodatkowym atutem średniej półki jest tutaj oczywiście niesamowita wręcz odporność na zarysowania i odciski palców, czyli coś, czego nie można powiedzieć o dużej części flagowców, które postawiły na błyszczące powłoki.
Jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny, wszystko rozbija się więc o pomysł na design. I tu znowu można użyć realme 8 Pro jako pozytywnego przykładu, ponieważ jego aranżacja aparatów na pleckach oraz duży claim firmy biegnący przez całą obudowę sprawia, że urządzenie prezentuje powiew świeżości oraz wyróżnia się spośród innych telefonów dostępnych na rynku. Co więcej, do tej pory średniopółkowce można było poznać po rozmiarze podbródka pod ekranem. Dziś jednak telefony za 1300 zł potrafią mieć znacznie mniejszy „chin” niż urządzenia wielokrotnie droższe.
Rzut oka na ekran niewiele pomoże
Przyzwyczailiśmy się, że w kwestii ekranu większość innowacji na początku przez długi czas zarezerwowana jest tylko dla flagowych urządzeń. Ostatni rok pokazał jednak, że w takich kwestiach jak chociażby szybkie odświeżanie, średnia półka potrafi przegonić flagowce. Do tej pory pewnym standardem sugerującym, z jakiej klasy urządzeniem mamy do czynienia, był ekran OLED. Jednak dziś, biorąc do ręki urządzenie za ok. 1000 zł, wiele osób może się bardzo pozytywnie zaskoczyć, zauważając, że trzymany w rękach smartfon nie tylko ma perfekcyjne odwzorowanie kolorów, ale też posiada chociażby takie funkcje jak always-on display czy czytnik linii papilarnych w ekranie.
Szybkość urządzenia jest nie do rozróżnienia
Wiele osób pyta dziś, jak szybkiego telefonu potrzebują, by móc komfortowo z niego korzystać. Moja odpowiedź na to jest zawsze taka sama – dziś możliwości smartfonów pod względem wydajności już dawno prześcignęły to, czego wymagają od nich użytkownicy. Owszem, średniopółkowe procesory, takie jak chociażby Snapdragon 720G wypadną gorzej w benchmarkach, ale w codziennej pracy płynność działania telefonu za 1300 zł i takiego za 3 tys. zł będzie praktycznie nie do odróżnienia. Faktyczne różnice w wydajności będzie można zobaczyć w bardzo wymagających grach, jednak tutaj trzeba pamiętać, że w tym wypadku dużą rolę odgrywa optymalizacja oprogramowania. Jeżeli chodzi o codzienną pracę na smartfonie, współczesne średniaki są do tego odpowiednio przygotowane. Widać to chociażby po ilości pamięci RAM, która jest kluczowa do multitaskingu. Dziś spokojnie możemy kupić telefon posiadający 6 czy 8 GB pamięci operacyjnej, czyli tyle samo (lub więcej) ile mają niektóre urządzenia z topowej półki.
Ładowanie i pojemność baterii kompletnie nas zmyli
Super szybkie ładowanie to jedna z największych zmian, jakie zaszły w smartfonach w ostatnim czasie. I tutaj nie można zaprzeczyć, że średnia półka bardzo mocno błyszczy na tle konkurencji. Dziś, jeżeli zależy nam na jak najszybszym napełnieniu ogniwa, możemy oczywiście kupić flagowca, który będzie miał 20/30 W ładowanie i baterię posiadającą około 4000 mAh, ale w tym temacie dużo lepiej wyglądają właśnie średniaki. Nie tylko duża część z nich posiada ogniwa 4500-5000 mAh (i często większe), ale też oferują 30, 50 (jak realme 8 Pro), a nawet 65 W ładowanie.
Jakość zdjęć pozytywnie nas zaskoczy
Mając w ręku telefon za 3 tys. zł i taki za 1/3 tej ceny, będziemy się spodziewać, że w przypadku aparatów ten pierwszy będzie znacznie, znacznie lepszy. Jednak przez ostatnie lata poprawa jakości zdjęć była jednym z głównych celów telefonów ze średniej półki i dziś widzimy tego efekty. Średniaki nie tylko potrafią robić dobrze wyglądające zdjęcia w nocy, dobrze wyglądające selfie w trudnych warunkach oświetleniowych, ale też – ich oprogramowanie pozwala zrobić wiele sztuczek znanych dotychczas z flagowych modeli, jak zdjęcia gwiazd czy tiltshift. Doszło już nawet do tego, że niektóre z nich, jak realme 8 Pro, wykorzystują warianty komponentów znanych do tej pory głównie z flagowych modeli jak np. sensor o rozdzielczości aż 108 Mpix.
Podsumowując – oczywiście, jeżeli ktoś zna się na smartfonach, rozróżni, z jaką półką cenową ma do czynienia i nie ma się tu co oszukiwać. Jednak fakt, że dziś tak wiele kluczowych aspektów smartfona, jak aparat, procesor, bateria, ekran czy jakość wykonania stoi na tak wysokim poziomie, że ciężko na pierwszy rzut oka rozróżnić je od flagowych świadczy, jaką drogę przebyła ta kategoria produktowa. Co więcej – wszystko wskazuje na to, że to nie koniec i w przyszłości kolejne usprawnienia pozwolą tym dwóm półkom cenowym jeszcze bardziej zbliżyć się do siebie.
-
Materiał powstał we współpracy z realme
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu