Niezgrani

Dziewięć rzeczy, których prawdopodobnie nie wiecie o grach free-to-play

Kamil Ostrowski
Dziewięć rzeczy, których prawdopodobnie nie wiecie o grach free-to-play
Reklama

Darmowe nie musi znaczyć „do kitu”. To już chyba wiemy, skoro dziesiątki milionów graczy na całym świecie codziennie sięga po tego typu tytuły. Ciężko...

Darmowe nie musi znaczyć „do kitu”. To już chyba wiemy, skoro dziesiątki milionów graczy na całym świecie codziennie sięga po tego typu tytuły. Ciężko mówić o specyficznym gatunku, skoro free-to-play jest wyłącznie modelem biznesowym. W związku z pewnym wspólnym mianownikiem, występują jako wspólne zjawisko.

Reklama

Skoro już każdy z nas zdążył się z istnieniem free-to-play pogodzić, a może nawet polubić z którąś produkcją, to może pora się nieco dowiedzieć? Spójrzcie tylko na listę dziesięciu rzeczy, których (prawdopodobnie) nie wiedzieliście o grach opartych na modelu free-to-play.

Rovio Mobile jest (prawdopodobnie) warte więcej niż Nokia

Jakiś rok temu spekulowano, że kiedy Rovio – twórcy popularnego Angry Birds, wejdą na rynek papierów wartościowych, będą wyceniać swoje akcje na cztery miliardy dolarów. Jednakże jednocześnie mówiło się, że firma w rzeczywistości może być warta nawet dziewięć miliardów zielonych. Ponieważ firma wciąż nie zaliczyła debiutu, a ostatnie lata były wyjątkowo dobre dla Rovio, można się spodziewać, że fala uniosła spółkę jeszcze wyżej.


 

Tymczasem kilka miesięcy temu Microsoft kupił grubą większość Nokii (a także zapewnił sobie licencję na technologie firmy) za 7,2 miliarda dolarów. Faktem jest, że producent telefonów był w trudnej sytuacji, a Rovio kwitnie. Fakty pozostają jednak niewzruszone.

Za Firefall odpowiada ekipa, która kiedyś tworzyła World of Warcraft

Mark Kern pracował przy wielu projektach Blizzarda. W czasie prac nad gigantycznym MMORPG był team-leaderem, miał więc pod sobą cały zespół. Kiedy odchodził z firmy, poszło za nim kilku innych istotnych pracowników, m.in. dyrektor artystyczny, a także człowiek nadzorujący operację wypuszczenia World of Warcraft w Azji. Wspólnie tworzyli Red 5 Studios, którego pierwszym dzieckiem jest właśnie Firefall – tytuł wielki i ze wszech miar godny polecenia.

Mark Kern znany jest ze swoich słynnych słów: „Patrzę czasami na World of Warcraft i myślę sobie – Boże, co my zrobiliśmy? Zabiliśmy cały gatunek”.

Reklama

Tibia jest pracą magisterską

Pewnie wszyscy słyszeliście o Tibii – jak można zapomnieć dramatyczny reportaż o chłopaku bijącym własną matkę krzesłem, za to że wyłączyła mu grę? Jest to jedna z pierwszych i pewnie najpopularniejszych gier free-to-play.


Reklama

 

Ciekawe są początki Tibii – gra zadebiutowała w 1997 roku na niemieckich serwerach uniwersyteckich. Stworzona przez czterech studentów informatyki: Stephana Börzsönyi, Guido Lübke, Ulricha Schlott i Stephana Voglera, szybko stała się bardzo popularna. W związku z tym powstało studio CipSoft, a twórcy szybko zaczęli kosić całkiem sensowny pieniądz. Do dzisiaj koszą, bo możecie wierzyć albo nie, ale Tibia wciąż cieszy się pewną popularnością - 40 000 graczy wciąż bawiło się w tym prostym MMO w 2010 roku.

Zarówno DOTA2 jak i League of Legends współtworzą twórcy warcraftowej DotA

Historia DotA, czyli Defense of the Ancients, prawdopodobnie najpopularniejszego moda w historii, jest dosyć zagmatwana. W skrócie – DotA jako takie, stworzył niejaki „Eul”. Szybko jednak porzucił projekt, po pojawieniu się dodatku do WarCrafta III pracę przejęli inni modderzy. Zaczęli tworzyć własne wersje mapy, prześcigając się w pomysłach.

Jedną z najpopularniejszych wersji stworzyłSteve „Guinoso” Feak. Mowa oczywiście o DotA Allstars. On wymyślił system łączenia przedmiotów, a także dużego bossa na środku mapy „Roshana”, do którego pokonania potrzebna była cała drużyna. Aktualnie Feak pracuje nad League of Legends.


Reklama

 

Po tym jak Guinoso zostawił DotA Allstars, projekt przejął IceFrog. Używam tylko jego ksywki, ponieważ nikt do dzisiaj nie wie, jak ten człowiek się nazywa. Kiedy Valve zaczęło interesować się gatunkiem MOBA, zaprosili IceFroga do swojej siedziby, gdzie zaproponowali mu pracę nad DOTA2. Od tego czasu niegdysiejszy modder zajmuje się tym projektem. Jedynym osobistym szczegółem, jaki znamy, dotyczącym IceFroga, jest jego wiek. Najprawdopodobniej ma 29 lat.

Pierwszą zapowiedzianą grą free-to-play „z prawdziwego zdarzenia” na konsolach było DUST 514

Chociaż pierwszą sieciówką, w którą mogliśmy bawić się za darmo na konsolach, było Free Realms na PlayStation 3, to ciężko mówić tutaj o free-to-play. Bez subskrypcji byliśmy po prostu bardzo ograniczeni. Natomiast DUST 514 jest F2P„pełną gębą”.


 

Podczas E3 2011 zapowiedziano, że tytuł ten pojawi się ekskluzywnie na PlayStation 3 i PlayStation Vita. Gra miała być w pewien sposób zintegrowana z pecetowym EVE Online. Tytuł ten ostatecznie wyszedł z fazy „beta” w maju tego roku. Dzisiaj jednak mamy na konsolach więcej gier free-to-play, jak chociażby DC Universe czy World of Tanks (aktualnie w fazie otwartej wersji beta).

Jednym z najstarszych i największych free-to-play jest RuneScape

Gdybyśmy grzebali w historii free-to-play, to na pewno natkniemy się na RuneScape. Przez wielu tytuł ten nazywany jest „największym” MMORPG w historii, a to z powodu zarejestrowanych kont, których jest ponad dwieście milionów. RuneScape oferowało model budżetowy podobny do tego z Tibii – darmowa zabawa była nieco utrudniona, posiadacze kont premium mieli dostęp do lepszych serwerów i nie stali w kolejkach. Nie zmienia to faktu, że zabawa za darmo była możliwa.


Najdroższa transakcja dotycząca przedmiotu w DOTA2 opiewała na 38000$

Wierzcie albo nie, ale wirtualne przedmioty potrafią osiągać zawrotne kwoty. Co ciekawe, z niewiadomych powodów królują tutaj tytuły free-to-play, może to z powodu ilości graczy. Tak czy inaczej, ktoś kupił kuriera do DOTA2 (stworek, który przynosi nam przedmioty ze sklepu) za 38 000$.


 

Nie przynosi on żadnej taktycznej przewagi, a jedynie wygląda dobrze i jest wyjątkowo rzadki. Czy było warto zafundować innemu graczowi średniej klasy auto? Mnie nie pytajcie, ja tu tylko sprzątam.

Najdroższa stacja kosmiczna w Entropia Universe została sprzedana za 650 000$

Jeżeli Wam się wydaje, że powyższa transakcja stanowiła szyt wszystkiego, to posłuchajcie co się dzieje w Entropia Universe (free-to-play MMORPG).  Pewna stacja kosmiczna została sprzedana 650 000$.To nie żart. Kwota była zbyt wielka, żeby jedna osoba poniosła cały koszt. W związku z tym stacja został podzielona na części. Największa transakcja opiewała na mniej więcej połowę całej sumy.


 

Entropia Universe to specyficzny tytuł, bowiem bardzo silnie naciska on na dokonywanie płatności. Chociaż zabawa za darmo jest możliwa, to stosunkowo niewiele osób się na nią decyduje. Stąd nie brakuje osób, które spędziwszy w wirtualnym świecie dużo czasu, jest gotowe wydać sporo realnej gotówki, na wirtualne dobra. Również ciekawe jest to, że zarobione wirtualne pieniądze można wypłacić jako realną gotówkę. Kurs jest oczywiście mało korzystny, ale jest grupa ludzi na świecie, która w ten sposób potrafi się utrzymać. Podobny mechanizm funkcjonuje także w EVE Online.

League of Legends jest pełne nawiązań do ludzi je tworzących

Chyba żaden tekst o grach free-to-play nie może obyć się bez League of Legends. Ten tytuł w niniejszym tekście pojawia się aż dwa razy, jednak biorąc pod uwagę jego popularność, musicie mi to wybaczyć.

Przykładów jest wiele, ale z najbardziej jaskrawych trzeba wymienić chociażby imiona jednych z najbardziej popularnych bohaterów - Ryze i Tryndamere'a. Dwaj główni założyciele Riot Games noszą ksywki nawiązujące właśnie do nich: twórcami League of Legends są Brandon "Ryze" Beck i Marc "Tryndamere" Merrill. Wśród innych nawiązań trzeba wspomnieć chociażby o jednym z przedmiotów: Morellonomiconie, który swoją nazwę bierze od Ryana "Morello" Scotta - czołowego projektanta zawartości do League of Legends.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama