Dropbox szasta kasą. Firma właśnie przejęła dwa startupy: Loom i Hackpad. Wszystko to na potrzeby rozbudowy mechanizmów pozwalających na odczytywanie,...
Dropbox wchodzi w paradę Dyskowi Google i nie tylko. To już więcej niż tylko chmura na pliki
Dropbox szasta kasą. Firma właśnie przejęła dwa startupy: Loom i Hackpad. Wszystko to na potrzeby rozbudowy mechanizmów pozwalających na odczytywanie, przeglądanie i edytowanie zawartości umieszczonych w chmurze plików. To już zdecydowanie więcej niż tylko chmura na dane. Google Drive i inni powinni czuć się zagrożeni.
Twórcy Dropboksa już od pewnego czasu skupiają swoją uwagę nie na plikach, ale na treściach, które użytkownicy umieszczają w chmurze. Szczerze powiedziawszy, jak dla mnie te wszystkie alternatywy mogłyby oferować nawet i po 1 TB przestrzeni, a i tak trudno będzie im być równie atrakcyjnymi. Oczywiście to również kwestia osobistych preferencji, bo z pewnością wielu użytkowników nie szuka platformy, a po prostu wygodnego, łatwo dostępnego miejsca na pliki, z którym można nawiązać stabilne i szybkie połączenie. Dropbox nie idzie w ilość, ale w jakość, a dwa wczorajsze przejęcia są tego doskonałym dowodem.
Loom był usługą oferującą 5 GB przestrzeni w chmurze na zdjęcia i filmy oraz szereg usług, aplikacji mobilnych oraz rozwiązań pozwalających na ich wygodną edycję, przeglądanie oraz zarządzanie. Rozwiązanie to zdobywało bardzo pochlebne opinie głównie ze względu na solidne przystosowanie jej do obsługi materiałów multimedialnych. Wraz z przejęciem przez Dropbox usługa ma zostać zamknięta (co wydaje się logiczne). Od dziś nie można już tutaj rejestrować nowych kont, a dotychczasowe mają czas na skopiowanie danych do 16 maja. Zespół rozwijający projekt od teraz ma skupić się na analogicznych funkcjach Dropboksa - w szczególności aplikacji Carousel będącej swoistą mobilną galerią zdjęć.
Hackpad to zgoła odmienna platforma. Pozwala ona na edytowanie dokumentów przez kilku użytkowników jednocześnie. Nie jest to tak rozbudowana platforma jak Google Docs, ale pod pewnymi względami do niej nawiązuje. Mocny atutem jest aplikacja mobilna dla iOS, którą twórcy prężnie rozwijają. W odróżnieniu od Loom serwis ma dalej funkcjonować i umożliwiać rejestrację nowych użytkowników. Najprawdopodobniej jednak, funkcje, które tutaj znajdziemy wkrótce pojawią się również w chmurze. Scenariusz może być jednak też nieco inny i podobnie jak w przypadku Mailboksa, wkrótce zobaczymy nową wersję aplikacji do grupowej edycji dokumentów zintegrowaną mocno z Dropboksem. Byłby to swoisty fundament pod kolejne rozwiązania, a być może nawet coś na miarę webowego pakietu biurowego (tylko czy Dropbox miałby tutaj jakiekolwiek szanse z Office Online i Google Docs?).
Szczegółów obu transakcji nie ujawniono, więc trudno przełożyć je na finansowy grunt. Jedno jest pewne - nadchodzi sporo nowości od Dropboksa, a klient poczty i galeria Carousel były tylko początkiem agresywnej ekspansji, jaką planują twórcy usługi. Myślę, że rośnie nam pod nosem nowy eksosystem usług na miarę tego, który oferują Google czy Microsoft. Może nie widać tutaj takiego rozmachu bo i rozmiary samej firmy są mniejsze, ale ambitne plany oraz rozsądne (jak sądzę) inwestycje mogą szybko zmniejszyć dystans do gigantów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu