Filmy

Drony od GoPro. Może być ciekawie

Maciej Sikorski
Drony od GoPro. Może być ciekawie
Reklama

Drony to, obok wspominanego już dzisiaj druku 3D, kolejny temat, który może nam towarzyszyć w bliższej i dalszej przyszłości. Sprzęt tego typu będzie ...

Drony to, obok wspominanego już dzisiaj druku 3D, kolejny temat, który może nam towarzyszyć w bliższej i dalszej przyszłości. Sprzęt tego typu będzie wykorzystywany i do zabawy i w biznesie - niedawno pisałem, że PKP Cargo zamierza korzystać z tych maszyn, by chronić swoje składy przed złodziejami. Rośnie popyt, rośnie i podaż: z rynku docierają informacje o kolejnym graczu, który może rozpocząć przygodę z dronami. Mowa o GoPro.

Reklama

Czym zajmuje się GoPro wie zapewne zdecydowana większość naszych Czytelników: robią kamery (i akcesoria do tychże). Określony typ kamer, dla ludzi, którzy są aktywni i potrzebują kompaktowego wytrzymałego sprzętu. Filmy wykonane z pomocą tych urządzeń mogą być świetną pamiątką z wakacji czy szybkiej "akcji" z udziałem nart albo roweru - w Sieci nie brakuje materiałów prezentujących wyczyny odbierające mowę, a nakręconych przy pomocy kamer GoPro. Firma nieźle sobie radzi, klientów przybywa (konkurencji też), może się poszczycić naprawdę ciekawym marketingiem, ale podobno nie zamierzają na tym poprzestawać - chcą się dobrać do bardzo perspektywicznego rynku dronów.


Kamery GoPro już dzisiaj są instalowane na niektórych maszynach łatających, firma najwyraźniej chce wziąć sprawy w swoje ręce, by w ten sposób podkręcić zyski i czuwać nad rozwojem biznesu. Niedawno pisałem o dronie DJI Inspire 1, który już na wstępie jest wyposażany w kamerę. W ostatnich tygodniach było też głośno o Nixie, czyli bardzo małym dronie (ubieralnym) do filmowania. To na razie projekt, ale jeśli trafi do sprzedaży, to może się stać hitem. W obu przypadkach mowa o sprzęcie, który jest w stanie zrobić konkurencję GoPro. Firma woli zatem dmuchać na zimne.

Na razie mamy do czynienia wyłącznie z plotkami, ale wydają się one dość wiarygodne. Drony od GoPro miałyby trafić do sprzedaży mniej więcej za rok. Przedział cenowy od 500 do 1000 dolarów (jeśli na tym stanie, to temat brzmi bardzo atrakcyjnie). Trudno stwierdzić, czy firma pracuje nad tym projektem sama, czy znalazła partnera zaznajomionego ze sprzętem latającym. Oba rozwiązania mają oczywisćie swoje wady i zalety. Wejście producenta kamer do tego biznesu sprawi zapewne, że część jego partnerów nie będzie zadowolona, bo sami teraz zarabiają (lub planują zarabiać) na dronach. Tam, gdzie pieniądze, tam i niesnaski.

Dopóki nie poznamy oferty GoPro oraz możliwości ich nowego sprzętu, ciężko prognozować, jak może się to potoczyć. Mocną stroną producenta jest rozpoznawalna i dobrze kojarzona marka, ale sukces w jednym biznesie nie jest gwarantem powodzenia w innym. Pozostaje zatem czekać.

Źródło grafik: gopro.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama