Czy można sprawić, by kwestii odkurzania i mycia podłóg poświęcić około 5 minut raz na dwa miesiące? Oczywiście, że tak, jeżeli jesteśmy właścicielami odkurzacza Dreame L20 Ultra.
Nikt z nas nie lubi sprzątać. Niestety – jest to przykry obowiązek, jeżeli nie chcemy, by nasze domy i mieszkania utonęły pod tonami brudu i kurzu. Od długiego już czasu w tym procesie wydatnie pomaga nam technologia. Mamy w końcu różnego typu odkurzacze, zaawansowane mopy i cały przegląd chemikaliów, pozwalających doczyścić nawet najbardziej uparte zabrudzenia.
Jednak ludzkość zawsze w tym temacie dążyła do jak największej wygody. A co może być lepszego, niż brak konieczności sprzątania w ogóle? Niewiele rzeczy, dlatego od jakiegoś czasu popularność zdobywa kategoria automatycznych odkurzaczy, które same mapują pomieszczenie, a następnie przeprowadzają czyszczenie wybranego obszaru.
Jednocześnie jednak, takie urządzenia bardzo często mają swoje wady. Po pierwsze, i tak trzeba je obsługiwać – czyścić, wymieniać wodę i wyrzucać odpady z pojemnika. Po drugie i ważniejsze – takie urządzenia często mają swoje ograniczenia, szczególnie jeżeli chodzi o dokładność sprzątania. Jednak teraz każdy, kto marzy o pozbyciu się problemu odkurzania może to marzenie spełnić. Rozwiązanie problemu przygotowała bowiem firma Dreame
Dreame L20 Ultra – nowoczesna technologia w służbie wygodzie
Dreame L20 Ultra to najnowszy model automatycznego odkurzacza producenta, który, dzięki szeregowi systemów wciąga nie tylko zabrudzenia, ale i – całą konkurencję. Przede wszystkim – jest to jedno z najmocniejszych urządzeń na rynku. Wiele zarzutów dotyczących samojezdnych odkurzaczy jest takich, że te są po prostu zbyt słabe i nie radzą sobie z niektórymi zabrudzeniami. Tutaj natomiast mamy siłę ssania na poziomie aż 7000 Pa. Dzięki temu mamy pewność, że odkurzacz poradzi sobie z każdym rodzajem brudu. Co więcej, system ssania Vormax to nie tylko bardzo mocny ciąg, ale też – systemy sprawiające, że cały proces sprzątania przebiega bezkolizyjnie. Dla przykładu – unosząca się szczotka zapobiega wplątywaniu się włosów (a każdy właściciel odkurzacza zna ból czyszczenia takich szczotek), a nakładki mopujące automatycznie podnoszą się, gdy wykryją, że urządzenie wjeżdża na dywan.
A właśnie – mopowanie. Bez niego nie ma mowy o skutecznym wyczyszczeniu podłóg, a tak się składa, że Dreame L20 Ultra posiada zaawansowany system Duo Scrub. Odkurzacz jest wyposażony w dwa szybkie mopy obrotowe, które są w stanie poradzić sobie nawet z bardzo uporczywymi plamami. Co więcej – jeżeli potrzeba, mopy te wychodzą poza obręb odkurzacza. Technologia ta nazywa się MopExtend i pozwala ona sprzątać zabrudzenia znajdujące się przy ścianach. To zazwyczaj jest jedna z największych wad tradycyjnych odkurzaczy, natomiast Dreame L20 Ultra poradzi sobie z zabrudzeniami znajdującymi się nawet 2 mm od listew przyściennych.
Co więcej – odkurzacz ten jest w stanie zweryfikować, z jakim typem zabrudzenia ma do czynienia. Jeżeli zobaczy, że zabrudzenie nie zeszło po jednym przejeździe, powtórzy czyszczenie tego obszaru kilkukrotnie. Co więcej Dreame L20 Ultra ma też moduł sprawdzający to, jak duże jest zabrudzenie samych mopów i jeżeli oceni, że te są zbyt brudne, najpierw przystąpi do czyszczenia samych końcówek, a dopiero później powróci na miejsce by dokończyć sprzątanie. Dreame zadbało nawet o to, by podczas trybu samego mopowania wyłączyć silnik ssący, dlatego też wtedy proces ten odbywa się całkowicie bezgłośnie.
Zapomnij o odkurzaniu na 2 miesiące
Jednak jedną z najlepszych funkcji Dreame L20 Ultra, oprócz superdokładnego sprzątania, jest fakt, że sprzęt ten jest w dużej mierze bezobsługowy. Firma wyposażyła bowiem swój odkurzacz w specjalną stację bazową, która pozwala mu działać samodzielnie przez naprawdę długi czas. W jaki sposób to robi?
Otóż w przeciwieństwie do większości rynkowych modeli stacja bazowa pozwala odkurzaczowi nie tylko uzupełnić energię. Oprócz tego Dreame L20 Ultra sam opróżnia też zbiornik na kurz i brudną wodę, a także – właśnie tam czyści końcówki mopujące. Wielkość zbiornika w stacji bazowej pozwala działać urządzeniu przez aż 75 dni bez ingerencji ze strony człowieka, po których trzeba będzie zwyczajnie opróżnić znajdujący się tam zbiornik z odpadami. Oznacza to, że możemy zaplanować codzienne sprzątanie i robot będzie operował samoczynnie bez naszego udziału, a jedyne, co będziemy musieli zrobić, to raz na dwa miesiące poświęcić chwilę przy stacji dokującej.
Co jednak sprawia, że możemy bez obaw zostawić ten sprzęt samemu i mieć pewność, że będzie wykonywał swoje zadania z należytą starannością? Jest to oczywiście system Pathfinder, który pozwala na szybkie i dokładne tworzenie mapy pomieszczeń i optymalne dostosowanie trasy sprzątania. Ponieważ sprzęt zorientowany jest na automatyczne działanie, nie podda się, kiedy zobaczy niespotykaną przeszkodę. Wręcz przeciwnie – jest on w stanie rozpoznać aż 55 obiektów i dzięki temu – podejmie najlepszą decyzję, jak sobie z nimi poradzić. Nie przerażą go więc stojące na korytarzu buty, czy zabawki dziecka, porozrzucane na środku salonu. Co więcej – odkurzacz wyposażony jest także w oświetlenie LED, więc praca w całkowitych ciemnościach nie jest dla niego żadnym wyzwaniem.
Oczywiście – nie oznacza to, że nad robotem nie mamy kontroli. Mamy i to w dodatku całkowitą. Wszystko dzięki aplikacji dreamehome, która pozwala zarządzać pracą i trybami sprzątania. Możemy tam dowolnie modyfikować mapę naszego domu – łączyć i rozdzielać pomieszczenia, stawiać wirtualne ściany czy strefy z zakazem wjazdu. Możemy też oczywiście kazać odkurzaczowi posprzątać konkretny obszar bądź – wybrane pomieszczenie. Odkurzacz obsługuje także protokół asystentów głosowych. Nie ma problemu, by połączyć się z nim przez Asystenta Google, Alexę od Amazonu czy Siri od Apple. Jeżeli więc posiadamy w domu system smarthome, będziemy mogli wydawać naszemu odkurzaczowi polecenia głosowo, bądź też – włączyć go w system codziennych rutyn domowych.
Myślę, że to najlepiej pokazuje, w jaki sposób rozwój technologii i współczesne rozwiązania pracują dla naszej wygody. Możliwość kompletnego zapomnienia o problemach z odkurzaniem i myciem podłóg na ponad dwa miesiące to bardzo duży komfort i ciężko jest znaleźć kogoś, kto nie chciałby z tych mało przyjemnych obowiązków zrezygnować. Tutaj natomiast mamy do czynienia z urządzeniem, przy którego konstrukcji zadbano nawet o najmniejsze detale, które często są piętą achillesową u konkurencji. Dlatego właśnie, jeżeli szukamy do domu automatycznego odkurzacza i chcemy mieć pewność, że się nie zawiedziemy, zdecydowanie warto wypróbować, co potrafi Dreame L20 Ultra.
Materiał powstał we współpracy z marką Dreame.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu