Felietony

Dostaliśmy przedsądowe wezwanie do zaniechania naruszeń od... organizatora giełdy komputerowej w Warszawie

Grzegorz Marczak
Dostaliśmy przedsądowe wezwanie do zaniechania naruszeń od... organizatora giełdy komputerowej w Warszawie
48

Kiedyś już wspomniałem, że takie sytuacje się nam zdarzają. Ktoś jest niezadowolony z opinii wyrażonej na temat jego firmy i zaczyna straszyć. Niektórzy robią to sami inni używają kancelarii prawnych piszących fachowe pisma. Nigdy wcześniej jednak nikt nie przyczepił się do nas o taki tekst jak tera...

Kiedyś już wspomniałem, że takie sytuacje się nam zdarzają. Ktoś jest niezadowolony z opinii wyrażonej na temat jego firmy i zaczyna straszyć. Niektórzy robią to sami inni używają kancelarii prawnych piszących fachowe pisma. Nigdy wcześniej jednak nikt nie przyczepił się do nas o taki tekst jak teraz. Wspominkowy felieton o warszawskiej giełdzie komputerowej nie spodobał się jej organizatorowi.

I to się dzieje naprawdę. Przeczytałem ten tekst dziś dwa razy aby sprawdzić czy gdziekolwiek użyliśmy jakiegokolwiek sformułowania, które narusza komukolwiek cokolwiek. Tekst jest bardzo sympatyczny i napisany z dużą dozą pozytywnych emocji (moim zdaniem).

Niestety firma Marmit SP. Z o.o. uznała, że naruszamy dobra osobiste w postaci obrazy czci, godności, dobrego imienia poprzez sugerowanie w artykule iż zbliża się koniec Centralnej Giełdy Komputerowej przy ul. Batorego w Warszawie. Jeśli więc nie chcemy aby nas pozwano powinniśmy zamieścić sprostowanie i wpłacić 5 000 PLN na wskazane dziecięce hospicjum. Na odpowiedź mamy czas do 15.02.2013.


W spawie artykułu na Antyweb

Kiedyś już wspomniałem, że takie sytuacje się nam zdarzają. Ktoś jest niezadowolony z opinii wyrażonej na temat jego firmy i zaczyna straszyć. Niektórzy robią to sami inni używają kancelarii prawnych piszących fachowe pisma. Nigdy wcześniej jednak nikt nie przyczepił się do nas o taki tekst jak teraz. Wspominkowy felieton o warszawskiej giełdzie komputerowej nie spodobał się jej organizatorowi.

I to się dzieje naprawdę. Przeczytałem ten tekst dziś dwa razy aby sprawdzić czy gdziekolwiek użyliśmy jakiegokolwiek sformułowania, które narusza komukolwiek cokolwiek. Tekst jest bardzo sympatyczny i napisany z dużą dozą pozytywnych emocji (moim zdaniem).

Niestety firma Marmit SP. Z o.o. uznała, że naruszamy dobra osobiste w postaci obrazy czci, godności, dobrego imienia poprzez sugerowanie w artykule iż zbliża się koniec Centralnej Giełdy Komputerowej przy ul. Batorego w Warszawie. Jeśli więc nie chcemy aby nas pozwano powinniśmy zamieścić sprostowanie i wpłacić 5 000 PLN na wskazane dziecięce hospicjum. Na odpowiedź mamy czas do 15.02.2013.

W spawie artykułu na Antyweb

Co ciekawe pismo jest skierowane do Jana Rybczyńskiego a nie do firmy Antyweb. Jan jako redaktor nie może podejmować takich decyzji jak umieszczenie sprostowania. Jan jako redaktor pracuje dla Antyweb a za wszystko co jest publikowane na stornie Antyweb odpowiada wydawca (o ile taka odpowiedzialność nie jest zniesiona stosownym zapisem).

Odpowiem więc na tę prośbę w swoim imieniu (Jan i tak nie może sam zamieścić sprostowania). Żadnych sprostowań nie będzie, a biedne chore dzieci zawsze wspieramy poprzez rozreklamowanie akcji na przykład na siepomaga.pl.

A teraz tak zwyczajnie po ludzku. Nie wiem jak bardzo media muszą być komuś obce aby wpaść na taki pomysł i to odnośnie takiego tekstu. Oczywiście każdy ma prawo. Jednak w dzisiejszych czasach zabranianie komukolwiek wyrażania własnych opinii w felietonach jest jakimś nieporozumieniem. Tym bardziej, że Jan bardziej pisał o zjawisku jakim była i jest giełda a nie o firmie ogranizatorze (nawet jej wcześniej nie znaliśmy).

Co można byłoby zrobić gdyby firma Marmit chciał pokazać swój punkt widzenia? Napisać do nas, bardzo chętnie publikujemy takie kontry do naszych artykułów na tematy które poruszaliśmy. Ludzi poznaliby dwa punkty widzenia i wywołalibyśmy ciekawą dyskusję. Nadal to sugeruję i proponuję odwołać prawników będzie i taniej i milej dla każdego.

Ps. Najśmieszniejsze jest to, że osobiście mam bardzo dobre wspomnienia związane z giełdą warszawską.

Ps2. Jeśli zadajecie sobie pytanie dlaczego taka fotka w artykule to podpowiem, że czytając to wezwanie miałem mniej więcej taką minę jak oglądając pierwszy raz tę scenę z filmu Rejs.

Kiedyś już wspomniałem, że takie sytuacje się nam zdarzają. Ktoś jest niezadowolony z opinii wyrażonej na temat jego firmy i zaczyna straszyć. Niektórzy robią to sami inni używają kancelarii prawnych piszących fachowe pisma. Nigdy wcześniej jednak nikt nie przyczepił się do nas o taki tekst jak teraz. Wspominkowy felieton o warszawskiej giełdzie komputerowej nie spodobał się jej organizatorowi.

I to się dzieje naprawdę. Przeczytałem ten tekst dziś dwa razy aby sprawdzić czy gdziekolwiek użyliśmy jakiegokolwiek sformułowania, które narusza komukolwiek cokolwiek. Tekst jest bardzo sympatyczny i napisany z dużą dozą pozytywnych emocji (moim zdaniem).

Niestety firma Marmit SP. Z o.o. uznała, że naruszamy dobra osobiste w postaci obrazy czci, godności, dobrego imienia poprzez sugerowanie w artykule iż zbliża się koniec Centralnej Giełdy Komputerowej przy ul. Batorego w Warszawie. Jeśli więc nie chcemy aby nas pozwano powinniśmy zamieścić sprostowanie i wpłacić 5 000 PLN na wskazane dziecięce hospicjum. Na odpowiedź mamy czas do 15.02.2013.

W spawie artykułu na Antyweb

Co ciekawe pismo jest skierowane do Jana Rybczyńskiego a nie do firmy Antyweb. Jan jako redaktor nie może podejmować takich decyzji jak umieszczenie sprostowania. Jan jako redaktor pracuje dla Antyweb a za wszystko co jest publikowane na stornie Antyweb odpowiada wydawca (o ile taka odpowiedzialność nie jest zniesiona stosownym zapisem).

Odpowiem więc na tę prośbę w swoim imieniu (Jan i tak nie może sam zamieścić sprostowania). Żadnych sprostowań nie będzie, a biedne chore dzieci zawsze wspieramy poprzez rozreklamowanie akcji na przykład na siepomaga.pl.

A teraz tak zwyczajnie po ludzku. Nie wiem jak bardzo media muszą być komuś obce aby wpaść na taki pomysł i to odnośnie takiego tekstu. Oczywiście każdy ma prawo. Jednak w dzisiejszych czasach zabranianie komukolwiek wyrażania własnych opinii w felietonach jest jakimś nieporozumieniem. Tym bardziej, że Jan bardziej pisał o zjawisku jakim była i jest giełda a nie o firmie ogranizatorze (nawet jej wcześniej nie znaliśmy).

Co można byłoby zrobić gdyby firma Marmit chciał pokazać swój punkt widzenia? Napisać do nas, bardzo chętnie publikujemy takie kontry do naszych artykułów na tematy które poruszaliśmy. Ludzi poznaliby dwa punkty widzenia i wywołalibyśmy ciekawą dyskusję. Nadal to sugeruję i proponuję odwołać prawników będzie i taniej i milej dla każdego.

Ps. Najśmieszniejsze jest to, że osobiście mam bardzo dobre wspomnienia związane z giełdą warszawską.

Ps2. Jeśli zadajecie sobie pytanie dlaczego taka fotka w artykule to podpowiem, że czytając to wezwanie miałem mniej więcej taką minę jak oglądając pierwszy raz tę scenę z filmu Rejs.

Co ciekawe pismo jest skierowane do Jana Rybczyńskiego a nie do firmy Antyweb. Jan jako redaktor nie może podejmować takich decyzji jak umieszczenie sprostowania. Jan jako redaktor pracuje dla Antyweb a za wszystko co jest publikowane na stornie Antyweb odpowiada wydawca (o ile taka odpowiedzialność nie jest zniesiona stosownym zapisem).

Odpowiem więc na tę prośbę w swoim imieniu (Jan i tak nie może sam zamieścić sprostowania). Żadnych sprostowań nie będzie, a biedne chore dzieci zawsze wspieramy poprzez rozreklamowanie akcji na przykład na siepomaga.pl.

A teraz tak zwyczajnie po ludzku. Nie wiem jak bardzo media muszą być komuś obce aby wpaść na taki pomysł i to odnośnie takiego tekstu. Oczywiście każdy ma prawo. Jednak w dzisiejszych czasach zabranianie komukolwiek wyrażania własnych opinii w felietonach jest jakimś nieporozumieniem. Tym bardziej, że Jan bardziej pisał o zjawisku jakim była i jest giełda a nie o firmie ogranizatorze (nawet jej wcześniej nie znaliśmy).

Co można byłoby zrobić gdyby firma Marmit chciał pokazać swój punkt widzenia? Napisać do nas, bardzo chętnie publikujemy takie kontry do naszych artykułów na tematy które poruszaliśmy. Ludzi poznaliby dwa punkty widzenia i wywołalibyśmy ciekawą dyskusję. Nadal to sugeruję i proponuję odwołać prawników będzie i taniej i milej dla każdego.

Ps. Najśmieszniejsze jest to, że osobiście mam bardzo dobre wspomnienia związane z giełdą warszawską.

Ps2. Jeśli zadajecie sobie pytanie dlaczego taka fotka w artykule to podpowiem, że czytając to wezwanie miałem mniej więcej taką minę jak oglądając pierwszy raz tę scenę z filmu Rejs.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

pozewsąd